niedziela, 13 marca 2016

Bartek Gorzęcki - Ze słownikiem pod ręką

Od kilku miesięcy zabierałem się za lekturę „Po drugiej stronie lustra i innych esejów” Umberto Eco. I dopiero śmierć tego wybitnego pisarza, semiologa, filozofa i publicysty sprawiła, że, jak to się mówi, zatopiłem się w lekturze tej książki. Zawiera ona artykuły, referaty, wystąpienia, polemiki i inne formy wypowiedzi, w których autor zawiera swoje poglądy na sztukę, literaturę, historię i rozmaite inne zjawiska z dziedziny kultury.
Teksty te powstawały w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w różnych okolicznościach, między innymi wówczas, kiedy Umberto Eco był zapraszany na konferencje, sympozja, wykłady indywidualne itp., itd. Im więcej stron wertowałem, tym bardziej konieczne okazało się sięganie do słownika wyrazów obcych, ale i tam nie zawsze znalazłem pojęcia, jakich używał pisarz. Zbiór poprzedzony jest wstępem, który wyszedł spod pióra samego autora. Czytając to wprowadzenie pierwszy raz, napisane w Mediolanie w czerwcu 1985 roku, kiedy książka była kierowana do druku, nie zwróciłem uwagi następujące słowa; „Tworząc skład tej antologii, ciąłem, dopisywałem, niekiedy łączyłem. Tak czy siak, czytelnik stroniący od specjalistycznych terminów semiotycznych i bardziej zainteresowany dyskusjami o sztuce oraz o komunikacji masowej może sobie darować lekturę trzech ostatnich esejów. Jakoś bez nich przeżyje”. No więc ja należę do tej grupy czytelników, ale choć coraz, mniej rozumiałem, tym zajadlej przedzierałem się, uzbrojony w słownik, przez gąszcz naukowych dywagacji, pojmując z nich bardzo niewiele. Ale ponieważ niedawno uczestniczyłem w kilku pogrzebach, zwróciłem szczególną uwagę na „Kombinatorykę możliwości a nieuchronność śmierci” – rozdział z bloku tematycznego „Domniemania o światach”. Otóż mając na myśli śmierć, Eco pisze: „To, co się już zdarzyło, nie zostanie zmienione.” (str. 271) i dalej: „..przeszłości nie da się przekreślić.”. Zatem kto odszedł w niebyt , nie wróci. Ta konstatacja wiedzie jednak filozofa do rozważań, czy rzeczywiście nasze istnienie kończy się nieodwołalnie. Czy nasze byty energetyczne nie przenoszą się do innej rzeczywistości, czy nie istnieją światy równoległe, do których przeniesiemy się w swoim czasie? Naturalnie takie rozważania i domniemania wciąż buzują w ludzkich umysłach, dociekają tych spraw fizycy, teologowie, filozofowie. My też.
No, mniejsza z tym, kto chce, niech weźmie te eseje do ręki i podąży śladem rozważań U.E. Ja tylko jeszcze chciałem dodać, że zwróciłem w tej książce uwagę na rehabilitację Średniowiecza, które zwykło się uznawać za czas ciemnoty, obskurantyzmu i wszelkich mroków, a tymczasem pisarz przypomina, że wiele funkcjonujących do dziś struktur funkcjonuje, służąc społeczeństwom. na przykład układy urbanistyczne, zaś Eco wymienia ten dorobek wieków średnich w następujących słowach: „To ono wymyśliło te wszystkie rzeczy, z którymi mamy do czynienia do dzisiaj: banki i weksle, organizację latyfundiów, strukturę administracji publicznej i polityki lokalnej, walkę klasowa i ubóstwo, spór pomiędzy państwem a Kościołem, uniwersytet, terroryzm religijny, proces poszlakowy, szpital i diecezję, a nawet branżę turystyczną, bo zamieńcie Malediwy na Jerozolimę albo na Santiago de Compostela, a będziecie mieli kropka w kropkę to samo, nie wyłączając przewodnika Michalina.” (str. 130).
Przyszło mi na myśl, że nie będę wyłuszczał innych spraw, jakie zatrzymały moją uwagę przy lekturze esejów. Każdy przecież w zależności od poglądów i upodobań skoncentruje zatrzyma się przy tematach, które go interesują. Zauważyłem, że „Echa Lipy Czarnoleskiej” są blogiem literackim. Więc już tylko na użytek ludzi parających się piórem powiem, na co Umberto Eco zwrócił uwagę. „Nikt nie został pisarzem poprzez studiowanie lingwistyki, wielcy pisarze jednak studiują problemy języka, którym się posługują” (str.56). W innym miejscu pisarz definiuje, co jest istotą poezji, a co stanowi odrębność prozy, ale to już czytelnik sam sobie poczyta, bo naprawdę warto zaaplikować sobie te gimnastykę umysłu, jakiej dostarcza lektura esejów tak niedawno zmarłego, wszechstronnego twórcy.
Jednak dodam jeszcze tylko kilka zdań: „Opowiadanie prozą to nie tylko pisanie, lecz nade wszystko projektowanie świata” (str.340). Natomiast w poezji „…słowa są dobierane przez rytm, tak jak w przypadku prozy są dobierane przez treść”. (str. 341) „W poezji (…) treść nagina się do wymogów wyrażenia”. (str. 342) „…poezja jawi się jako tryb, który uczy radzenia sobie z przeciwnościami; który ćwiczy treść, a właściwie ćwiczy myśl…”(str.348).

Umberto Eco „Po drugiej stronie lustra i inne eseje”, przełożyła Joanna Wajs, Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2012.