Od
kilku miesięcy zabierałem się za lekturę „Po drugiej stronie
lustra i innych esejów” Umberto Eco. I dopiero śmierć tego
wybitnego pisarza, semiologa, filozofa i publicysty sprawiła, że,
jak to się mówi, zatopiłem się w lekturze tej książki. Zawiera
ona artykuły, referaty, wystąpienia, polemiki i inne formy
wypowiedzi, w których autor zawiera swoje poglądy na sztukę,
literaturę, historię i rozmaite inne zjawiska z dziedziny kultury.
Teksty
te powstawały w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w
różnych okolicznościach, między innymi wówczas, kiedy Umberto
Eco był zapraszany na konferencje, sympozja, wykłady indywidualne
itp., itd. Im więcej stron wertowałem, tym bardziej konieczne
okazało się sięganie do słownika wyrazów obcych, ale i tam nie
zawsze znalazłem pojęcia, jakich używał pisarz. Zbiór
poprzedzony jest wstępem, który wyszedł spod pióra samego autora.
Czytając to wprowadzenie pierwszy raz, napisane w Mediolanie w
czerwcu 1985 roku, kiedy książka była kierowana do druku, nie
zwróciłem uwagi następujące słowa; „Tworząc skład tej
antologii, ciąłem, dopisywałem, niekiedy łączyłem. Tak czy
siak, czytelnik stroniący od specjalistycznych terminów
semiotycznych i bardziej zainteresowany dyskusjami o sztuce oraz o
komunikacji masowej może sobie darować lekturę trzech ostatnich
esejów. Jakoś bez nich przeżyje”. No więc ja należę do tej
grupy czytelników, ale choć coraz, mniej rozumiałem, tym zajadlej
przedzierałem się, uzbrojony w słownik, przez gąszcz naukowych
dywagacji, pojmując z nich bardzo niewiele. Ale ponieważ niedawno
uczestniczyłem w kilku pogrzebach, zwróciłem szczególną uwagę
na „Kombinatorykę możliwości a nieuchronność śmierci” –
rozdział z bloku tematycznego „Domniemania o światach”. Otóż
mając na myśli śmierć, Eco pisze: „To, co się już zdarzyło,
nie zostanie zmienione.” (str. 271) i dalej: „..przeszłości nie
da się przekreślić.”. Zatem kto odszedł w niebyt , nie wróci.
Ta konstatacja wiedzie jednak filozofa do rozważań, czy
rzeczywiście nasze istnienie kończy się nieodwołalnie. Czy nasze
byty energetyczne nie przenoszą się do innej rzeczywistości, czy
nie istnieją światy równoległe, do których przeniesiemy się w
swoim czasie? Naturalnie takie rozważania i domniemania wciąż
buzują w ludzkich umysłach, dociekają tych spraw fizycy,
teologowie, filozofowie. My też.
No,
mniejsza z tym, kto chce, niech weźmie te eseje do ręki i podąży
śladem rozważań U.E. Ja tylko jeszcze chciałem dodać, że
zwróciłem w tej książce uwagę na rehabilitację Średniowiecza,
które zwykło się uznawać za czas ciemnoty, obskurantyzmu i
wszelkich mroków, a tymczasem pisarz przypomina, że wiele
funkcjonujących do dziś struktur funkcjonuje, służąc
społeczeństwom. na przykład układy urbanistyczne, zaś Eco
wymienia ten dorobek wieków średnich w następujących słowach:
„To ono wymyśliło te wszystkie rzeczy, z którymi mamy do
czynienia do dzisiaj: banki i weksle, organizację latyfundiów,
strukturę administracji publicznej i polityki lokalnej, walkę
klasowa i ubóstwo, spór pomiędzy państwem a Kościołem,
uniwersytet, terroryzm religijny, proces poszlakowy, szpital i
diecezję, a nawet branżę turystyczną, bo zamieńcie Malediwy na
Jerozolimę albo na Santiago de Compostela, a będziecie mieli kropka
w kropkę to samo, nie wyłączając przewodnika Michalina.” (str.
130).
Przyszło
mi na myśl, że nie będę wyłuszczał innych spraw, jakie
zatrzymały moją uwagę przy lekturze esejów. Każdy przecież w
zależności od poglądów i upodobań skoncentruje zatrzyma się
przy tematach, które go interesują. Zauważyłem, że „Echa Lipy
Czarnoleskiej” są blogiem literackim. Więc już tylko na użytek
ludzi parających się piórem powiem, na co Umberto Eco zwrócił
uwagę. „Nikt nie został pisarzem poprzez studiowanie lingwistyki,
wielcy pisarze jednak studiują problemy języka, którym się
posługują” (str.56). W innym miejscu pisarz definiuje, co jest
istotą poezji, a co stanowi odrębność prozy, ale to już
czytelnik sam sobie poczyta, bo naprawdę warto zaaplikować sobie te
gimnastykę umysłu, jakiej dostarcza lektura esejów tak niedawno
zmarłego, wszechstronnego twórcy.
Jednak
dodam jeszcze tylko kilka zdań: „Opowiadanie prozą to nie tylko
pisanie, lecz nade wszystko projektowanie świata” (str.340).
Natomiast w poezji „…słowa są dobierane przez rytm, tak jak w
przypadku prozy są dobierane przez treść”. (str. 341) „W
poezji (…) treść nagina się do wymogów wyrażenia”. (str.
342) „…poezja jawi się jako tryb, który uczy radzenia sobie z
przeciwnościami; który ćwiczy treść, a właściwie ćwiczy
myśl…”(str.348).
Umberto
Eco „Po drugiej stronie lustra i inne eseje”, przełożyła
Joanna Wajs, Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2012.