piątek, 25 czerwca 2021

Michał Zasadny - poleca smak epoki, tajemnicę obrazów i wyrafinowane życie Tamary Łempickiej

 Libido bez ograniczeń

 

Kiedy w Europie szaleje wezwanie do swobody seksualnej, do zrównania płci, do dowolnego wyboru swojej orientacji płciowej, jedni walczą o te swobody, czują się zniewoleni w swojej skórze mężczyzny czy kobiety, wychodzą na ulice, by cieszyć się paradami równości, inni czują się zgorszeni, ale przecież to nic nowego. Sto lat temu znakomita polska malarka, o której niestety nie słyszałem na studiach, kiedy gromadziliśmy się na zajęciach z historii sztuki, już należała do kobiet wyzwolonych.

Mowa o Tamarze Łempickiej, córce polsko-żydowskiego małżeństwa, malarce, której Laura Claridge poświęciła wnikliwie napisaną biografię. Ta artystka, która nie ujawniała chętnie szczegółów swojego życiorysu, raz podawała, że urodziła się w Warszawie, a innym razem wiązała swoje przyjście na świat z Moskwą. Nie ma w tym nic dziwnego. U schyłku carskiej Rosji na jej wielkim obszarze zdolni, pracowici Polacy, a Żydzi również, pełnili wysokie stanowiska w przemyśle, handlu, do nich należały sfery finansjery. Gromadzili wielkie majątki, a pieniądze pozwalały im przenikać do arystokracji. Tak było i w przypadku Górskich, takie panieńskie nazwisko nosiła Tamara do chwili, jak wyszła za mąż za Tadeusza Łempickiego. Powiedzielibyśmy dzisiaj, że to ona uganiała się za bardzo przystojnym mężczyzną i dosłownie w ostatniej chwili zdążyła go poślubić i opuścić Rosję, w której buzowało już rewolucyjne wrzenie.

Nie można powiedzieć, że żyli długo i szczęśliwie. Ona była porywająco piękna, on szalenie przystojny. Co prawda doczekali się córki imieniem Kizette, zamieszkali w Paryżu, ale jak pisze autorka, Polka rychło odkryła odkryła swój talent i równie szybko ujawniła się jej skłonność i do mężczyzn, i do kobiet, a w Paryżu po ustaniu zawieruchy I wojny światowej ludzie pragnęli na wszystkie sposoby radować się życiem, więc hedonistyczne potrzeby były zaspokajane bez ograniczeń. Również zamężna Tamara, traktując małżeńskie obowiązki jako margines życia, bez ograniczeń spędzała czas w barach, w nadmorskich spelunkach, a jej wyuzdanie nie miało granic. Autorka biografii nie osądza i nie ocenia tego stylu życia, ale rejestruje fakty. U Tamary liczyła się męska uroda, inteligencja, pozycja w świecie biznesu, arystokratyczne koneksje i zamożność. Przystojny, prosty marynarz z temperamentem też wzbudzał jej seksualny apetyt i potrafił ją zaspokoić. Kobiety z kolei musiały ją pociągać wielką urodą i ciałem, które nadawało się ze względu na bujność kształtów i harmonijną budowę do pozowania. Kochała córkę, ale nie ona była w życiu artystki wartością priorytetową.

Żaden mężczyzna o najbardziej liberalnych poglądach raczej nie wytrwałby w takim związku, kiedy żona dostarczałaby powodów do kompromitacji i skandali, toteż doszło do rozwodu, a Tadeusz poślubił drugą żonę i do schyłku ich dni, to znaczy do jego śmierci już w wolnej Polsce tworzyli zgodny związek, darzeni miłością i szacunkiem córek z obu związków.

Tamara walczyła o męża, za nic mając powody, które życie z nią czyniło swego rodzaju małżeńskim horrorem. Zdradzała, ale nie chciała go oddać innej kobiecie.

A wciąż z pasją malowała, wystawiała swoje prace na paryskich wystawach, podróżowała do Włoch, tam też zyskała po wystawie uznanie, tam oczarowała d’Annunzio, wybitnego poetę, który na próżno usiłował zdobyć malarkę, bo choć miał niewątpliwą sławę, to jednak jak mężczyzna nie był pociągający.

Wreszcie poślubiła bardzo bogatego węgierskiego barona i stworzyli z nim osobliwe małżeństwo, w którym każda ze stron pozostawiała drugiej absolutną swobodę w doborze partnerów seksualnych, a w sprawach majątkowych też doskonale się dogadywali, on bowiem z Węgier zdążył wywieźć do Ameryki gromadzone przez jego ojca kolekcje i wartościowe wyposażenie rodowego zamku. Ona zaś już od lat miała dochody za sprzedaży swoich płócien.

Tamara przeżyła ponad osiemdziesiąt lat. Dzieliła czas między Amerykę i Paryż, do Polski nigdy nie wróciła. Doczekała się wnuczek, ale relacje z córką wciąż były trudne.

Ponieważ książka rejestruje życie artystyczne Europy i Ameryki, każdy humanista znajdzie w niej mnóstwo szczegółów z życia bohemy na obu kontynentach. Jest to pozycja napisana z wielką dociekliwością, wręcz z pasją. Trudno się od niej oderwać. Najlepiej kupić i mieć na półce, by sięgać dla walorów historycznych, estetycznych i psychologicznych tej biografii. Motto słowami Jeana Cocteau mówi „W sztuce geniusz polega na tym, żeby wiedzieć, jak daleko można się posunąć za daleko”.

Laura Claridge „Tamara Łempicka. Sztuka i skandal”. Przekład Ewa Hornowska,Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019.

niedziela, 13 czerwca 2021

Daniel Rzepecki - proponuje na czas urlopowy tajemniczą siłę miłości.

 Sidła

 

Moja córka miała koleżankę. Nie będę podawał jej mienia, powiem tylko, że była śliczna i utalentowana, wychowywała ją matka, bo ojciec wyjechał za granicę. Jak często bywa, dziewczyna odczuwała brak ojca i szukała wartości zastępczej za miłość, której nie doznała od najbliższej osoby. Nic dziwnego, że trafiła do sekty, o której głośno było w Polsce. Nawet kiedyś przyjechała do mojej córki i usiłowała zjednać ją do tej wspólnoty, ale ta stanowczo odmówiła. Moja córka była wstrząśnięta, kiedy dowiedziała się, że jej przyjaciółka nie żyje. Nie dowiedziała się, jakie były okoliczności tej śmierci, podobno wypadła z okna wieżowca, więc brano pod uwagę domniemanie samobójstwa.

Przypomniałem sobie tę historię sprzed lat, kiedy zacząłem czytać „Sektę z wyspy mgieł” pochodzącej ze Szwecji Mariette Lindstein. Autorka tego bestselleru sama spędziła wiele lat w Ameryce, w ruchu scjentologicznym. Była z tą wspólnotą związana od dziewiętnastego roku życia. Zdołała uwolnić się z kościoła scjentologicznego, a była w samym centrum jego dowodzenia, z siedzibą w Los Angeles. Przez 25 lat nosiła w sobie pamięć traumatycznych doświadczeń, jakie były jej udziałem w tej sekcie, aż postanowiła je spisać. Powzięła tę decyzję pod wpływem pisarza Lawrence'a Wrighta, laureata Nagrody Pulitzera, Mamy do czynienia z beletrystyką, ale ta powieść oparta jest na faktach, stąd autorka z doskonałą znajomością rzeczy potrafi oddać reguły, jakie rządzą życiem sekty. To jest debiutancka powieść tej autorki, która zrealizowała cały cykl pozycji poświęconych sektom. A życie podarowało Mariette Lindstein tak obfite tworzywo, że mogła z niego czerpać z wielkim literackim pożytkiem.

Bohaterką powieści jest studentka Sofia Bauman, która właśnie przeżywa kryzys w związku ze swoim chłopakiem. Zdarzenia rozgrywają się w Szwecji. Sofia trafia na spotkanie z bardzo charyzmatycznym Franzem Oswaldem. Jest młody, bardzo przystojny, a nieodparty urok zjednuje mu liczne wielbicielki. Porywająco mówi o zagrożeniach cywilizacyjnych, między innymi o zatruciu środowiska, o niezdrowej żywności i temu podobnych sprawach, i dodaje, że na wyspie u zachodniego wybrzeża Szwecji funkcjonuje Via Terra, grupa, która znalazła sposób na uratowanie globu i ludzkości, na uwolnienie od toksyn, stresów i wszystkiego, co nęka ludzkość. Lider, czyli Oswald zwraca uwagę na atrakcyjną dziewczynę i zaprasza ją na wyspę.

Sofia udaje się na wskazane miejsce. Jest oczarowana tym, co tam zastaje. Wolontariusze świadczą usługi dla gości, którzy szukają tutaj nowego sposobu na życie. Dla tych, którzy dopiero mają zamiar przypłynąć promem na to magiczne miejsce, przygotowują dodatkowe apartamenty. Nowicjuszka, oczarowana ideą Oswalda, programem, koncepcją zbudowania lepszego świata podejmuje pracę, podpisując umowę na dwa lata. Zobowiązuje się zachować tajemnicę na temat tego, co tutaj zaobserwuje, wyzbywa się telefonu i komputera. Te media pozostają tylko za pozwoleniem „wodza” do dyspozycji personelu i na użytek służbowy aktywu. Jej powierzono zorganizowanie biblioteki, czyli zgromadzenie księgozbioru i katalogów. Zostaje uprzedzona, że treść gromadzonych pozycji nie może pozostawać w niezgodzie z ideami, które w Via Terra są głoszone i realizowane.

Czas biegnie, a Zofia przekonuje się, że popadła w coraz większe uzależnienie od swojego guru. Powoli odkrywa reguły, jakie rządzą wspólnotą. Posłuszeństwo, subordynacja, podporządkowanie, dyscyplina, kara za łamanie zasad, kary bardzo drastyczne – wszystko zaczyna ją przerażać. Spacery po wyspie pozwalają na rozmowy ze stałymi mieszkańcami. Dowiaduje się o mrocznych i zagadkowych zdarzeniach, o tajemniczej śmierci hrabiny, małżonki właściciela dworu, teraz użytkowanego przez sektę.

Bohaterka dostaje pozwolenie na zamieszkanie w jednym pokoju z tu pozyskanym partnerem. Okazuje się, że i on jest poniekąd zniewolony przez Oswalda, a kiedy Sofia namawia go do starannie przemyślanej ucieczki, on wyjawia ich zamiary temu guru. Już nie opowiadam, za co i on zostaje ukarany. Już inni doświadczyli tej kary, polegającej na rzuceniu się ze stromego klifu wspieniony nurt zatoki. Wykonuje groźny skok i nie wypływa.

Narracja powieści przebiega dwutorowa. Zwykłym liternictwem opowiadane są doświadczenia bohaterki, a kursywą spisane dziwne zdarzenia z udziałem chłopca, który z każdym rozdziałem staje się starszy.

Via Terra zyskuje zainteresowanie mediów, starannie podsycane przez twórcę grupy. Nie wszyscy dziennikarze dają się zwieść wizji, którą rysuje Oswald. Ośrodek zostaje otoczony drutami pod napięciem. Nikt niepowołany nie może się tutaj dostać, ale też nikt z Via Terra nie jest w stanie opuścić dworu. A jednak kierowniczce biblioteki udaje się tego dokonać. Już na stałym lądzie Sofia jest tropiona i przeżywa nieopisany strach. Guru wszędzie wypuszcza swoje niebezpieczne macki.

Powieść jest mrożącym krew w żyłach thrillerem. Czyta się ją jednym tchem z wypiekami na Twarzy. To świetne ostrzeżenie przed sezonem urlopowym. W czasie kanikuły łatwo można dać się zmanipulować „apostołom” werbującym do sekt.

Mariette Lindstein „Sekta z wyspy mgieł”, przełożyła ze szwedzkiego Urszula Pacanowska-Skogqvist, Wydawnictwo Bykowy Las Sp. z o o., Wrocław 2017

czwartek, 10 czerwca 2021

14 czerwca o literaturze z tłumaczem literatury niemieckiej Józefem Zapruckim

 

Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej i Osiedlowy Dom Kultury zapraszają w dniu 14 czerwca na godzinę 17 do kawiarni Muza przy ODK na jeleniogórskim Zabobrzu, ul. K.K. Trzcińskiego 12 na spotkanie z cyklu ars poetica.

Tym razem spotkanie z docentem Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej, tłumaczem literatury niemieckiej Józefem Zapruckim, pod hasłem Meandry Tłumaczeń Literackich. Na przykładzie powieści „śląskich” Fedora Sommera.

 


 

środa, 2 czerwca 2021

Ogłoszenie wyników III edycji konkursu literackiego

 Jeleniogórskie Centrum Informacji i Edukacji Regionalnej Książnica Karkonoska zaprasza na uroczyste ogłoszenie wyników III edycji konkursu literackiego „Jelenia Góra i ziemia jeleniogórska we wspomnieniach mieszkańców”, które odbędzie się 9 czerwca br. o godz. 16.00 w sali konferencyjnej Książnicy Karkonoskiej przy ul. Bankowej 27 (III p.).

W trakcie spotkania uhonorujemy laureatów i uczestników konkursu dyplomami, nagrodami książkowymi i rzeczowymi. Będą również podziękowania dla instytucji, urzędów i placówek kultury, które wsparły konkurs.