poniedziałek, 19 grudnia 2022

Ars poetica „Z opłatkiem i słowem”

 Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Osiedlowy Dom Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu


zapraszają w dniu 19 grudnia na godzinę 17 do kawiarni „Muza” przy ul. K.K. Trzcińskiego 12 na spotkanie z cyklu ars poetica, tym razem pod hasłem „Z opłatkiem i słowem” połączone z prezentacją wierszy pod hasłem „Uczucia niewypowiedziane”.

Zapraszamy osoby chętne także spoza stowarzyszenia do prezentacji własnych wierszy korelujących z ww. hasłem.

Spotkanie wzbogaci występ zespołu śpiewaczego „Szklarki” kolędami.

A także wystawa obrazów Teresy i Jerzego Tańskich.



Danuta Mysłek

piątek, 16 grudnia 2022

Bronisław Krzemień poleca - kiedy sztuka staję się niebezpieczna.

 Po prostu rewelacja

 



Mógłby ktoś pomyśleć, że „Fałszerka obrazów” to jeszcze jeden banalny kryminał, w którym na każdej stronie chlusta krew lub dokonywane są wyrafinowane zbrodnie. Owszem, w tej powieści jest opisane przestępstwo dużego kalibru, ale źródłem napięć nie jest morderstwo. Autorką jest Barbara Shapiro, ale na stronie tytułowej okładki figurują tylko inicjały imion pisarki. B. A Shapiro jest socjolożką z wykształcenia, była też wykładowcą na uczelni tego właśnie przedmiotu. Ja natomiast czytając tę powieść. bylem przekonany, że musiała skończyć historię sztuki, ponieważ na wielu czytanych stronach napływały mi wspomnienia z wykładów na moim uniwersytecie wówczas jeszcze imienia Bolesława Bieruta, ale niestety marne były wówczas pomoce naukowe, mogące ilustrować obrazy czy rzeźby, o których tak pasjonująco pisze B A. Shapiro.

Narracja prowadzona jest przez bohaterkę, Claire Roth w pierwszej osobie. Z tego, jak reagują na nią mężczyźni wynika, że jest piękna i zgrabna, choć nie za bardzo zabiega o swój wygląd. Zresztą nie ma pieniędzy na stroje, w których warto pokazywać się w bostońskim środowisku artystycznym. Mieszka w ubogiej dzielnicy, gdzie w tanich mieszkaniach gnieżdżą się ci, którym się nie powiodło.

Bohaterką jest młoda absolwentka, według naszych pojęć, akademii sztuk pięknych, ale jej specjalnością jest kopiowanie dzieł sztuki. Pracuje nawet w instytucji, która oficjalnie się tym zajmuje. Bogaci snobi zamawiają kopie dzieł wybitnych artystów różnych epok. Też mogłaby malować i wystawiać swoje dzieła, ale jak to się mówi, nie ma smykałki do interesów. A poza tym jest kochliwa i kiedy pozostaje w niesformalizowanym związku z rozwodnikiem Isaakiem, artystą bardzo utalentowanym, ale słabej woli, ona za niego maluje obraz, który on firmuje, a dzieło zapewnia mu sławę, bo jest bardzo wysoko ocenione. W tym momencie Isaac wraca do byłej żony, ona wyjawia osobie, która miała decydujący głos w ocenie obrazu, że to ona go namalowała. Nikt jej nie wierzy. Czuje się i zdradzona, i upokorzona. A komisja kwalifikująca dzieła do nagród lub na prestiżowe wystawy nie zmienia zdania. Kiedy przeżywa tę zawodową i osobistą klęskę, zjawia się u niej właściciel znanej i cenionej galerii. Proponuje transakcję: ona namaluje kopię znanego obrazu Moneta, zamówioną przez bogacza z Indii, on wypłaci wysokie honorarium.

Pokazuje dziewczynie dzieło, o którym ona wie, że należy do kilkunastu skradzionych obrazów z galerii, założonej przez miłośniczkę i kolekcjonerkę dzieł sztuki z przełomu XIX i XX stulecia. Jej imię i nazwisko nosi nazwa tego muzeum.

Tu zaczyna się fascynujący wątek. Autorka kopii ma podstawy sądzić, że ma przed sobą nie oryginał, ale doskonałą kopię. Zabiera się jednak do dzieła. Czytelnik poznaje wszystkie tajemnice powstawania reprodukcji. Jednocześnie pojawia się romansowy wątek sprzed stulecia. Można mniemać, że kolekcjonerka miała romans z wybitnym malarzem. Zleceniodawca kopii przeznaczonej dla bogacza zostaje osadzony w więzieniu. Zarzuca mu się udział w kradzieży obrazów wciąż nieodnalezionych. Malarka, znów zakochana, ale tym razem we właścicielu galerii, który obiecał wystawić cykl jej prac złączonych hasłem „Okna”. Ona wie, że powierzona jej do skopiowania praca nie jest skradzionym oryginałem. Robi wszystko, by odkryć, gdzie jest „Po kąpieli” Moneta”, zarazem uwolnić ukochanego od zarzutu. Opis podejmowanych przez nią działań, w których owocuje też jej doświadczenie i malarki, i kopiarki, jest tak interesujące, że nie można oderwać się od lektury tej powieści. Zatem z czystym sumieniem rekomenduję „Fałszerkę obrazów”, bo czytanie tej powieści jest czystą przyjemnością. I dostarcza sporo wiedzy o cenionym europejskim malarstwie.


B. A. Shapiro „Fałszerka obrazów”, tłumaczenie Dagmara Budzbon-Szymańska, Wydawnictwo Arkady sp. Z o.o.2021.

wtorek, 13 grudnia 2022

Anastazja Daniłowiczowa poleca gorący romans na zimowe wieczory

 Nie kusić losu

 

Widzę, że posłużyłam się autorskim tytułem, ale trudno znaleźć coś lepszego na przedstawienie kobiecej niefrasobliwości, a może nawet i głupoty. Bohaterka rekomendowanej tu powieści jest bardzo szczęśliwą mężatką. Niekiedy dziwi się, jak może utrzymać przy sobie bardzo przystojnego, inteligentnego mężczyznę. Jest po prostu idealnym, kocha go i dochowuje wierności, zresztą wzajemnie. Ich córki wychowują się w szczęśliwej rodzinie. Kiedy jednak Gabriela przekracza czterdziestkę, napada na nią syndrom uciekającego czasu, który odbiera urodę i radość życia. Eliot nie protestuje, kiedy Gabby, jak skracają wszyscy jej imię, zapowiada, że wybiera się na babskie spotkanie. Jest taki bar dla singli. Tam kobiety, kiedy czują się opuszczone, samotne lub zaniedbywane przez partnerów, szukają pocieszenia, czyli przygody. Mężczyźni wiedzą, że ten klub ułatwia podryw. Bohaterka powieści nie ma nadziei, że zawiesi na sobie męskie oko, toteż zdumiewa się, kiedy zagaduje ją Matt, pełen uroku, elegancki młody mężczyzna. Zdumiewa ją to, że jednak może się podobać. Pozostałe uczestniczki spotkania dostrzegają jej babski sukces, robią miny dając do zrozumienia, że chłopak jest wart grzechu, na który ona nie ma najmniejszego zamiaru. Jednak ta sytuacja jest źródłem dziwnej przyjemności i satysfakcji. Nowo poznana para wymienia telefony, ona dowiaduje się, że Matt jest znanym i cenionym człowiekiem biznesu, bez trudu ustala jego internetowe namiary. To, co zaczęło się tak niewinnie, zamienia się w najprawdziwszy romans, a nastoletnia córka demaskuje ich mejlową wymianę.

Między małżonkami rośnie napięcie. Ona marzy o trzecim dziecku, póki jeszcze tyka biologiczny zegar. On wyklucza następne rodzicielstwo. Poddaje się zabiegowi osunięcia organu, co odbiera mu możliwość zapłodnienia. W tym czasie Gabby pogrąża się w głębokim oczarowaniu nowym mężczyzną, a jej uczucie okazuje się wzajemne. Podczas służbowej nieobecności męża kochankowie spędzają noc i ten jeden jedyny akt zespolenia owocuje nieoczekiwaną ciążą, o której ona tak marzyła. Elliott ma ewidentny dowód zdrady. Ona postanawia nie powiadamiać kochanka o nieplanowanym ojcostwie.

Małżonkowie rozstają się, ale męski singiel nie pozostaje długo sam. Bierze Elliotta Trish jedna z przyjaciółek Gabby, ale nie ta wierna Claire, równolatka bohaterki, która dzieli się radosną wiadomością. Będzie miała trzecie upragnione dziecko.

Elliott nie może darować zdrady, choć wciąż kocha Gabby, nie wyobraża sobie dalszego wspólnego życia.

Powikłana sytuacja. Przyjaciółki wprowadzone w konflikt są zdania, że Patt ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Czytelnik obserwuje, jak rośnie napięcie. Czy mąż zdoła przebaczyć? Czy Gabby uwolni się z zauroczenia, właściwie, chwilowego, czy młody człowiek zaakceptuje dziecko, czy miłość okaże się silniejsza od urażonej dumy?

Elektronika sprzyja zdradom. Ułatwia kontakty. Rozluźnienie obyczajów sprzyja niewierności. Tylko że natura ludzka pozostaje niezmieniona. Człowiek ulega pokusom, a przebaczenie jest najtrudniejszym psychologicznie aktem.

Uważam, że świąteczny okres będzie rodzić takie dylematy. Czy poróżnione  małżeństwa, skłócone nawet bliskie rodziny, przełamią się opłatkiem? Ta lektura może być doskonałą propozycją na wolne świąteczne chwile.

Jane Green „Kuszenie losu” przełożyła Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016.

wtorek, 22 listopada 2022

Jadwiga Wierzbiłło poleca

 U których rozpoznano rak

 

Myślę, że różne książki powinny być polecane rozmaitym czytelnikom. Kiedy wzięłam do rąk „Jedno życzenie” Nicholasa Sparksa, w miarę śledzenia kolejnych stron w mojej pamięci wracały zdarzenia z ostatnich lat. Najpierw sygnały na skórze. Potem wizyta u onkologa. Pierwsze pytanie dotyczyło tego, czy ktoś w rodzinie chorował na raka. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nowotwór uśmiercił bardzo młodo najpierw mojego Brata, potem Ojca, ale ten zdołał przeżyć lat 70, potem po przekroczeniu 50 i 60 roku życia zmarła Siostra, a po Niej Brat mojej Mamy. Dermatolog skierował mnie do chirurga, ten wykonał zabieg, a usunięta tkanka została wysłana do specjalistycznych badań. W kolejnej fazie onkolog trzymając wynik w ręce powiedział „Ma pani raka”. Struchlałam, bo to oznaczało dla mnie wiadomy wyrok. Zapadło milczenie, a lekarz widząc moja reakcję, dodał spokojnie: „Ale to jest nowotwór niezłośliwy”. Nie da się opisać ulgi, jakiej doświadczyłam. Lekarz polecił obserwować bliznę i reagować na wszelkie zmiany w organizmie. Więc obserwuję radując się każdym dniem. I podziwiając Bratanicę, u której w trakcie rutynowych badań ciążowych rozpoznano nowotwora. Doczekano do bezpiecznej fazy rozwoju płodu, po czym najpierw drogą cesarskiego cięcia wydobyto noworodka i ulokowano w inkubatorze, a młodą Mamę poddano operacji. To działo się kilkanaście lat temu, starsze rodzeństwo wybrało imię dla Braciszka, a na ich Mamę dziewięć miesięcy czekał etat na wygrane w konkursie stanowisko. Nie znam drugiej osoby obdarowanej taką radością życia, jak ona, która pokonała raka.

Bohaterkę wspomnianej powieści spotkało to samo. Tylko że niestety jej historia nie zakończyła się happy endem. Maggie Dawes, szczęśliwa, ale nie za bardzo nastolatka żyje w przekonaniu, że rodzice jej nie kochają, bo dziewczynę przyćmiewa jej starsza siostra, która ma same zalety i ani jednej wady. Śliczna, zdolna, wygrywająca konkursy, adorowana przez chłopaków, po prostu prymuska. Więc kiedy Maggie otrzymuje zgodę na pozostanie u koleżanki na prywatce, a tam zwraca na nią uwagę chłopak, za którym uganiają się wszystkie dziewczyny, kiedy on składa jej erotyczne awanse i nakłania do seksualnego aktu, ona uznaje to za niebywały sukces, który w tej chwili leczy jej kompleks niższości. Ale owocem tej chwili zapomnienia i tryumfu jest ciąża. Dzwoni do jednodniowego kochanka, ale ten nawet nie poznaje jej głosu. Więc ona rzuca słuchawkę i przystaje na rozwiązanie zaproponowane przez rodziców. Nikt nie dowie się o tej ciąży, zawiozą ją do ciotki na odległej wyspie Ocrakoce. To rybacka wysepka, a ciotka to była zakonnica. Wprowadzona w sytuację, postanawia pomóc bratanicy. Jej przyjaciółka, która w swoim czasie też porzuciła klasztor, za jego murami opiekowała się ciężarnymi nastolatkami i odbierała ich porody, W tym czasie procedura adopcyjna zapewniała rodziców dla noworodków, niechcianych na tym świecie, pod warunkiem, że zostanie zachowana pełna anonimowość.

Przez kilka miesięcy ciąża jest nierozpoznawalna. Potem odmienny stan tuszuje odpowiedni ubiór. A w miarę upływu czasu dziewczyna poznaje rewelacyjnego chłopaka z wyspy. Jest szalenie inteligentny. Maggie uczy się zdalnie, ciotka zamawia u Bryce,a korepetycje. Korepetytor sam przygotowuje się do prestiżowej uczelni. Domyśla się powodów „zesłania” dziewczyny do tej rybackiej wyspy. Ma niepełnosprawną matkę na wózku inwalidzkim. I ona, i jej syn pasjonują się fotografiką. Ta umiejętność staje się pasja bohaterki. Bryce chce ją poślubić, ale ona nie chce blokować mu rozwoju i wymarzonej kariery. Badania rozpoznają, że ma urodzić się dziewczynka.

Noworodek trafia do rodziny przysposabiającej dziecko. Ona wraca do swojego miasta. Nikt niczego się nie domyśla, ale przez rodziców jest traktowana jako ta gorsza. Więc opuszcza dom. Uprawia fotografię. Dużo podróżuje. Nawet zdobywa sławę, zakłada swoją galerię wespół z ekstrawaganckim plastykiem. I zostaje u niej rozpoznany czerniak czwartego stopnia. Wszyscy wiemy, że to najgroźniejsza postać nowotworu. W tym czasie zwalnia się miejsce w galerii, a do pracy aspiruje pełen pasji młody człowiek. Bohaterka na zawsze wykreśliła ze swojego życia i Bryce,a, i oddane do adopcji dziecko.

Tylko że losu nie da się oszukać.

Odrzucone niemowlę dorasta w szczęśliwej rodzinie, a ono pragnie poznać biologiczną matkę. Zapewniam, że ostatnie strony powieści doprowadzą czytelników do łez.

Książki Sparksa przekroczyły w nakładach ponad 105 min egz. Niektóre zostały sfilmowane. W tych ekranizacjach wystąpili znakomici aktorzy, między innymi Richard Gere. Cieszę się, że mogłam w tym miejscu zarekomendować jedną ze znakomitych książek tego autora.

Gorąco polecam

Nicholas Sparks „Jedno życzenie”, tłum. Anna Dobrzańska, Wydawnictwo Albatros Poznań 2022.


czwartek, 10 listopada 2022

Rafał Brzeski poleca historię daleką i bliską.

 Gdy za wschodnią granicą wojna

 

 Piętro niżej zamieszkali uchodźcy z Ukrainy. Już od kilku lat u mojej znajomej pani mecenas sprzątała w regularnym rytmie ich rodaczka, ale kiedy wojska rosyjskie wkroczyły w jej rodzinne strony, natychmiast sprowadziła do Polski siostrę z trójką dzieci, kiedy szwagier poszedł na front. Piszę o tym, bo w mediach do tej pory śledziliśmy doniesienia o wojnach na Bliskim Wschodzie, o walkach plemiennych lub międzyreligijnych w Afryce, nawet poznaliśmy Czeczena, który trafił pod Karkonosze, kiedy i w rejonie Kaukazu zaistniały zamieszki, a teraz proszę mamy wojnę po sąsiedzku i nagle taka lektura jak "Czas wojny, czas miłości" nabiera niezwykłej aktualności. I dochodzimy do wniosku, że zawieruchy w Europie, jakie szalały w minionym stuleciu, dawno przebrzmiałe robią wrażenie, jakby zapętliła się historia.
Lena i Nora, siostrzane bohaterki powieści Victorii Gische przychodzą na świat w czasie, którego na pewno by nie wybrały, gdyby ktokolwiek z nas miał w tej kwestii wybór. Pełen uroku dworek w Nieczujowie od pokoleń należy do szlacheckiej rodziny a z lektury wynika, że jest to germanizowania część Wielkopolski. Najstarsza w rodzie Róża nie godzi się na ślub syna Henryka z Aleksandrą, ale młody mężczyzna nie dopuszcza jakichkolwiek protestów i poślubia ukochaną, zaś jego matka bardzo szybko przekonuje się, że jego wybór był doskonały, a przekonanie o tym, że synowa jest bezpłodna, okazuje się mylące, bo na świat przychodzą dwie dziewczynki w kilkuletnim odstępie, ale ich matka umiera przy drugim połogu. Norcia nie zachowa rodzicielki nawet we wspomnieniach, a będzie żyć w przekonaniu, że jej przyjście na świat spowodowało zgon położnicy. Ta sytuacja będzie źródłem napięć, poczucia odrzucenia przez rodzinę młodszej siostry i dopiero czas uleczy rany, ale nie do końca, bo i ojciec dziewczynek, kiedy korzystając z zaproszenia amerykańskich przyjaciół do podróży wsiada z rodziną do Titanica, znajdzie się wśród ofiar tej morskiej katastrofy, która przeszła do historii. Rodzi się domniemanie, że Henryk specjalnie nie wsiadł do ratunkowej szalupy, gdyż chciał dołączyć do Aleksandry, nieodżałowanej żony, matki Lenki i Norci.

Tym sposobem zdarzenia rozgrywają się i w Polsce, i w Ameryce, a kiedy wybucha pierwsza wielka wojna, już osiemnastoletnia Lena rusza do Europy, by tam jako sanitariuszka nadać sens swojemu życiu.

Pozna śmierć, ból, poświęcenie i doświadczy miłości do żołnierza, który jej zawdzięcza życie. Opuszcza go, kiedy Maria Skłodowska-Curie zaprosi ją do udziału w akcji realizowanej przez „rentgeny na kółkach”. Tym sposobem fikcja spłata się z faktami, więc nic dziwnego, że pierwszy rozdział powieści poprzedzony jest wykazem osób fikcyjnych i historycznych, więc i padają nazwiska polityków, Egiptologów oraz innych postaci łącznie z córką noblistki.

Nie mogę odbierać czytelnikom przyjemności i napięcia, jakie budzi śledzenie wątków romansowych. Historia wpłata w swoje okrutne prawa miłość, która ustępuje logice nienawiści i agresji. Bohaterowie muszą przywołać siłę charakteru, bo obowiązek wierności jest poddany rozmaitym próbom. Narracja sięga do czasów drugiej wojny światowej. Lektura pozwala poznać odkrycia w Egipcie i udział Leny w pracach archeologicznych, obyczaje w dworku szlacheckim, a nawet wykaz serwowanych potraw na spotkaniach towarzyskich czy weselach.

Książka dowodzi, że minione stulecie wciąż jest niewyczerpanym źródłem inspiracji, dostarcza bogatego tworzywa literackiego. I daje okazję, by penetrować tajemnice natury ludzkiej. Bardzo podoba mi się zabieg, kiedy autorka kolejne rozdziały poprzedza sentencjami, a przywoływane maksymy pisarzy, myślicieli, a nawet nieznanych autorów pogłębiają sens literackiego przesłania i pobudzają do refleksji. Przez stulecia ludzkość doświadczała tych samych emocji, rozterek, wątpliwości i odkryć zagadek natury ludzkiej, więc poprzestanę tylko na jednej sentencji, w której mieści się odniesienie do zdarzeń na Ukrainie. Już Cyceron napisał: „Przystoi walczyć w obronie praw, wolności, ojczyzny” (str. 199).


Victoria Gische „Czas wojny, czas miłości”, Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus, Białystok 2019.

środa, 9 listopada 2022

Daniel Rzepecki poleca, który czyta się z zapartym tchem.

 Temat nieśmiertelny, czyli o miłości

 


Każdy akt fizycznej miłości wiąże się z ryzykiem. Jeśli jest spontaniczny i omija zabezpieczenia znane od starożytności, może skutkować nieplanowaną ciążą, chorobą weneryczną albo ryzykiem AIDS. Będę w tym miejscu rekomendować powieść, której autorka Hanna Fielding chwalona jest za porywające pozycje o miłości. Teraz romanse częściej nazywane są harlekinami, ale jak je zwał, tak zwał, na jedno wychodzi: on i ona albo oni lub one mają się ku sobie z nieprzepartą siłą. O ile druga i trzecia konfiguracja nie wiąże się z nieplanowanym rodzicielstwem, o tyle ta pierwsza… i owszem, jak przekonała się Catriona. Na pierwszych stronach romansu poznajemy ją jako bardzo wziętą psycholożkę o specjalności muzykoterapii, do której znacznie wcześniej trzeba umawiać terminy konsultacji, a do której pokonując wszystkie przeszkody dociera znakomita śpiewaczka Calandra Rolando Monteverdi, zresztą włoska hrabina z posiadłości nad jeziorem Como. Teraz internet jest za najlepszego przewodnika, więc ona uznaje, że tylko ta specjalistka potrafi pomoc jej synowi, który w wypadku samochodowym stracił wzrok. To jedyny syn divy operowej, znakomity pianista i kompozytor. Już jest rozrywany po obu stronach oceanu. Ma za sobą po wypadku próbę samobójczą, a cały świat leżał u jego stóp. Był sławny i bogaty, a tak przystojny, że mógł przebierać w kobietach jak w ulęgałkach. Który mężczyzna nie pragnąłby takiego losu? A która matka nie zrobiłaby wszystkiego, by ratować tak utalentowanego potomka? Przypadkiem trafia na fotografię, na której widzi syna z dziewczyną. Po nitce do kłębka ustala, że ta z fotografii sprzed lat to właśnie znakomita terapeutka.
Narracja cofa się o dziesięć lat. Osiemnastolatka ulega urokowi pianisty, wybiera się na jego recital, a sama aspiruje do słynnej akademii muzycznej, gdzie będzie kształcony jej fenomenalny sopran. Sprawy tak się potoczą, że spędzi upojną noc z wirtuozem. To jej pierwsze erotyczne doświadczenie. On zdumiewa się, że oto pozbawił studentkę dziewictwa.
A czytelnik ma przyjemność przeczytać na okładce, że „Koncert” to „Jedna z najbardziej romantycznych powieści, jakie kiedykolwiek powstały…”. Nic dodać, nic ująć. Opisy scen miłosnych są wzruszające i dowodzą, że wszelkie zauroczenie zaczyna się od pierwszego wrażenia, jakie robi późniejszy obiekt uwielbienia. A czytelnik odnosi wrażenie, jakby przyroda południowej Francji i północnych Włoch sprzyjała tej fascynacji. Jak się okaże, upojna noc zaowocuje ciążą, do której dziewczyna nie przyzna się pianiście, który wyruszył na atrakcyjne tournée do Ameryki. Ona nie chce stanąć na drodze jemu do jeszcze bardziej błyskotliwej kariery. A jemu ten seksualny epizod zapada gdzieś daleko w zakamarki pamięci.
Umberto, ta pierwsza miłość i pierwsze seksualne doznanie, pozostaje przez dziesięć lat jedynym emocjonalnym doświadczeniem Catriony. Już żaden mężczyzna nie zdobędzie jej serca. Ono należy do Umberto i do synka. Obaj nie wiedzą o swoim istnieniu. Ona udaje, że jest wdową. Rezygnuje dla dziecka z kariery śpiewaczki. Jej ojciec nie żyje, wielkim oparciem jest matka. Nie potępia córki, która oszukuje, że ojcem dziecka jest przygodny turysta.

W miarę postępującej lektury, a rekomendowana pozycja liczy sobie 551 stron, pomijając bardzo interesujący wywiad z autorką, napięcie czytelnika rośnie. Szuka odpowiedzi na pytania: czy bohaterka zdecyduje się na wyjazd do Włoch, czy zostawi synka, matkę i założone przez siebie centrum rehabilitacji na całe trzy miesiące? Czy pozwoli, zjawiając się pod zmienionym nazwiskiem, na rozpoznanie przez dawną miłość? Czy wyjawi mu, że jest ojcem, czy synkowi odkryje mistyfikację, że jego ojciec nie osierocił go, bo jest tym ociemniałym wirtuozem? Matka namawia ją do wyjawienia prawdy, gdyż ojciec ma prawo wiedzieć o istnieniu syna, a chłopiec o tym, że nie jest półsierotą?

Recenzenci mają rację, to porywająca, a na dodatek optymistyczna lektura. Traktuje o tym, że wierność jest możliwa, a częste, ale płytkie przygody na zagłuszą prawdziwej, głębokiej miłości. Gorąco polecam „Koncert” miłośnikom pięknej prozy, a ci, którzy lubią wątki sensacyjne, też się nie zawiodą. Autorka zdobyła liczne nagrody za swoje romanse.

Hannah Fielding „Koncert” tłumaczenie Anna Esden-Tempska, Michał Ignar, London Wall Publishing (pierwsze wydanie w Polsce), sp.z o.o, Warszawa 2020

sobota, 29 października 2022

19 grudnia w kawiarni „Muza” godz. 17 w ODK


Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Osiedlowy Dom Kultury
na jeleniogórskim Zabobrzu zapraszają w dniu 19 grudnia na godzinę 17 do kawiarni „Muza” przy ul. K.K. Trzcińskiego 12 na spotkanie z cyklu ars poetica tym razem pod hasłem „Z opłatkiem i słowem” połączone z prezentacją wierszy pod hasłem „Uczucia niewypowiedziane”. Zapraszamy osoby chętne spoza stowarzyszenia do prezentacji wierszy ww. temacie.

Spotkanie wzbogacą kolędy wykonane przez zespół śpiewaczy „Szklarki” oraz wystawa prac malarskich Teresy i Jerzego Tańskich.

Pozdrawiam Danuta Mysłek

czwartek, 27 października 2022

Bronisław Krzemień poleca - miłość czy praca - o lekarce i twórczyni systemu wychowania dzieci zw. metodą Montessori.

 Inna Maria, też wybitna jak nasza noblistka

 

Chyba przesadzam w tytule, porównując bohaterkę powieści do Marii Skłodowskiej Curie, ale wiadomo, że na przełomie wieków łatwiej było tę prestiżową nagrodę zdobyć mężczyźnie, niż kobiecie. Piękna płeć miała przypisane sobie role i musiała się trzymać tego, co jej przeznaczone z racji płci. Do biograficznej powieści „Sekret Marii” zachęca nie tylko sylwetka pięknej kobiety na okładce, ale też dopowiedzenie do tytułu: życie, miłość i pasja Marii Montessori.

Rzym, schyłek dziewiętnastego stulecia. Bohaterka jest córką wysokiego urzędnika włoskiego. Mieszkają w Rzymie, są dostatnią rodziną. Maria jest i zdolna, i ambitna. Kiedy wyjawia rodzicom, że chce studiować medycynę, i kiedy realizuje ten zamysł, ojciec nie odzywa się do niej przez dwa lata. Natomiast matka akceptuje ten wybór, w pewnym sensie w losie córki spełnia się w tym, co nie było jej dane. Ona wyszła za mąż, prowadziła wzorowo dom, była na utrzymaniu męża, ale głęboko przeżywała sukcesy i porażki córki. Porażki polegały na rytm, że profesorowie z trudem tolerowali studentkę w spódnicy, a jej koledzy lekceważyli ją, drwili i serwowali rozmaite uszczypliwości. Było ich tym więcej, im bardziej dziewczyna była zdolna, wytrwała, lotna i wyprzedzająca ich wynikami. Studenci wywodzili się z rzymskiej socjety. Nie przykładali się do nauki, noce trawili na hulankach i pijatykach. Pozycję po studiach mieli zagwarantowaną dzięki posadowieniu u ojców we władzach i urzędach. Maria musiała zgromadzić własne atuty, co kadra uniwersytecka i kierownictwa klinik wreszcie dostrzegły i doceniły.

Maria musiała czekać, aż studenci zajmą wszystkie miejsca, aż wolno jej było wejść do sali wykładowej. Nie wolno jej było brać udziału w zajęciach w prosektorium, gdyż za nieobyczajne uznawano uczestniczenie dziewczyny w oględzinach zwłok obu płci. Ona musiała robić sekcje indywidualnie. Opis tego doświadczenia ścina krew w żyłach, gdyż wówczas warunki w prosektoriach były odrażające. Ona wszystko przetrwała. Osiągnęła najwyższe oceny. Została zarekomendowana i zakwalifikowana na dwie asystentury kliniczne.

Równolegle czytelnik otrzymuje opisy warunków panujących w lecznicach dla umysłowo chorych. Szczególnie zdumiewa to, co przezywają obłąkane, poniewierane dzieci. Maria trafia i do tych placówek. Uznaje, że zidiociałe dzieci pozostawione są swojemu losowi. Przeżywają tortury elektrowstrząsowe jeśli okażą się agresywne. Maria widzi to wszystko, chce zmienić los upośledzonych dzieci i dorosłych. Szuka literatury przedmiotu, dowiaduje się, że na świecie są już metody na usprawnienie chorych umysłów. Sama konstruuje pomoce naukowe. Musi przebijać się przez mur obojętności. Znajduje zrozumienie u młodego, wrażliwego, na dodatek pięknego lekarza, który zostaje jej wielką miłością. To jest wzajemna miłość, Giuseppe jest oczarowany jej urodą, inteligencją, szykiem i osiągnięciami w pracy nad upośledzonymi. Muszą ukrywać to uczucie, przed jej rodzicami i współpracownikami. Prasa zapewnia rozgłos wynikom jej pracy. Powstaje placówka lecznicza, Maria i Giuseppe zostają jej kierownikami. Ona zastaje włączona do komitetu walczącego o równouprawnienie kobiet, o szanse do rozwoju zawodowego. W owym czasie nie może wyjść za mąż, bo obowiązki rodzinne wykluczają wykonywanie zawodu lekarza. A jest jedną z pierwszych i nielicznych kobiet we Włoszech, które leczą ludzi. Giuseppe chce ją poślubić podejmując ryzyko społecznego wykluczenia. Ona w tym czasie jest zapraszana na kongresy kobiet w Berlinie, Paryżu, Londynie. Wygłasza entuzjastycznie przyjmowane i opisywane w różnych krajach referaty. Przyćmiewa partnera. To nie gasi miłości. Owocem romansu jest niechciana przez Marię ciąża. Nie chce ślubu. Giuseppe zapewnia powierzenie noworodka przyzwoitej rodzinie na wsi z zastrzeżeniem ze strony przyszłych opiekunów, że nie będzie ujawniona tożsamość sławnej matki. Kolejny raz Maria odrzuca ofertę matrymonialną. On poślubia inną kobietę, ona wybiera sławę, sukcesy, po latach zabiera syna i wyjawia mu swoją tożsamość.

Książka zawiera wiele wartościowych faktów historycznych, pokazuje sklecone w jedno państwo Włochy, rozwarstwienia społeczne i walkę o równość. Kiedy wątek romansowy przeplata treści polityczne i społeczne, biograficzną powieść pochłania się jednym tchem. Autorka mieszka Wiedniu, wydała powieści historyczne, książki dla dzieci i podręczniki, a na początku pracy zawodowej była przedszkolanką.

Laura Baldini, „Sekret Marii”, z języka niemieckiego przełożyła Anna Kierejewska, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2020.


piątek, 21 października 2022

JCIiER „Książnica Karkonoska” zaprasza na spotkanie autorskie

 z Rafałem Fronią, autorem powieści „Pasażer Bezpamięci”.

 


 Czas i miejsce: 28 października 2022 r., godz. 17:00, Książnica Karkonoska, ul. Bankowa 27, sala konferencyjna na III piętrze.

 Rafał Fronia — jeleniogórzanin, podróżnik, himalaista, uczestnik wielu wypraw, w tym na najwyższe góry świata.

 Jest autorem książek o tematyce górskiej:

Anatomia góry. Osiem tysięcy metrów ponad marzeniami” /2018/

Rozmowa z Górą” /2019/

 

W czasie Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 publikował w Internecie dzienniki z tej wyprawy.

Od wielu lat prowadzi „Wydawnictwo Turystyczne PLAN”.

 „Pasażer Bezpamięci”

Akcja Pasażera może dziać się niebawem, być może już za kilka lat, w nieodległej przyszłości, gdy będzie mogło zdarzyć się to, co zostało w nim zapisane i gdy do świata, który znamy, wróci dawna normalność, a my wszyscy znów będziemy tacy, jak dawniej.

Kim jest Pasażer? Dokąd i po co zmierza? Czy chodzi o podróż pociągiem, czy może o tę inną, nierealną, pomiędzy stacjami kilku żywotów?

(od Autora)

 Książkę wydało: Wydawnictwo Poligrafia AD REM i będzie do kupienia w czasie spotkania w cenie 40 zł.



JCIiER „Książnica Karkonoska” oraz Eugeniusz Gronostaj zapraszają

  na Spotkanie z historią, którego tematem będą zmiany przestrzenne Jeleniej Góry do XVIII w.

 

Czas i miejsce: 25 października 2022 r., godz. 16:00, Książnica Karkonoska, ul. Bankowa 27, sala konferencyjna na III piętrze.

 

Eugeniusz Gronostaj – z wykształcenia chemik, z zamiłowania regionalista, badacz historycznych zmian architektonicznych miasta i okolic. Uprawia biegi terenowe i na orientację.

 

Od wielu lat współpracuje z Książnicą Karkonoską na polu promocji dawnych i zapomnianych miejsc związanych z miastem.

 

W Jeleniogórskiej Bibliotece Cyfrowej znajduje się wielu ciekawych materiałów jego autorstwa (link poniżej).

https://jbc.jelenia-gora.pl/dlibra/valuesearch?action=AdvancedSearchAction&type=-3&val1=Creator:"Gronostaj%2C+Eugeniusz

czwartek, 13 października 2022

„W Gąszczu zawirowań” debiutancki tomik poetycki Danuty Mysłek w ODK


W miniony poniedziałek (3 października) przestrzeń kawiarni „Muza” przy Osiedlowym Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu wypełniała poezja, muzyka, śpiew oraz wielu słuchaczy. Tego dnia Danuta Mysłek prezentowała treści debiutanckiej książki pt. „W Gąszczu zawirowań”.

To kolejne spotkanie z cyklu ars poetica przebiegło pod tożsamym hasłem co tytuł świeżo wydanej książki. Moc wrażeń i zadowolenie płynące z interdyscyplinarnego charakteru zdarzenia uczestnicy nagradzali gromkimi brawami.

Spotkanie otworzyła: Dominika Krop (ODK) po wprowadzeniu obecnych w kulturotwórcze wydarzenie, oddała głos bohaterce spotkania, a zarazem prezes Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej Danucie Mysłek.

Mówczyni rzekła „Witam wszystkich miłych mi dziś gości: dyrektor ODK Sylwię Motyl. Dziękuję pani dyrektor za wieloletnią owocną współpracę, profesjonalizm, z jakim pod okiem pani dyrektor ludzie pióra spotykają się w ODK. Te wieloletnie spotkania z cyklu ars poetica zapisują karty kulturowej historii naszego miasta, są wypadkową jeleniogórskich kulturotwórczych zdarzeń”. Powitała również członków stowarzyszenia, zespół śpiewaczy „Szklarki”, Adama Wolaka. Wśród przybyłych gości, miłym zaskoczeniem dla bohaterki zdarzenia było uczestnictwo bardzo dawno niewidzianej koleżanki z pracy Alicji i Lesława zdającego z nią niegdyś maturę. Po powitaniu brata Krzysztofa z małżonką Danutą przeszła do meritum spotkania

Prezenterka na tak postawione pytanie „... Czy jestem poetką?” Odpowiedziała „Piszę, gdy wydaje mi się, że mam coś ważnego do powiedzenia o sobie samej i o świecie, o wydarzeniach, które mnie poruszają i mam przekonanie, że powiedziałam to w niniejszej książce w sposób ładny. Choć nie jestem szlifierzem brylantów, by czynić z nich diament...”.

Dodała: To o czym traktuję w tej książce jest obrazem pewnej chwili istnienia, odwołuje się tu do emocji, a w filozofii do rozumu. W podtytułach Rodzina, Granice, Dedykacje, Ekfrazy inspirowane obrazami Maxa Wislicenusa, Zwierzaki, jak powiedziała, zwraca uwagę na wartości potrzebne w życiu człowieka, które stanowią podstawową kategorię aksjologii (nauki o wartościach) i tu zacytowała za M. Łobockim, „...to wszystko, co uchodzi za ważne i cenne dla jednostki i społeczeństwa oraz jest godne pożądania, co łączy się z pozytywnymi przeżyciami i stanowi jednocześnie cel dążeń ludzkich”. Miłość, bliskość, otaczające nas piękno, które stanowią wartość samą w sobie, zaprezentowała autorka w wyselekcjonowanych z twórczości wierszach, sentencjach, przywołanych cytatach wprowadzając słuchaczy w liryczny nastrój twórczości.

Podobny nastrój oddały wiersze Weroniki-pierworodnej wnuczki, które zostały zamieszczone w tej książce. Dwa z nich nagrodzone były w konkursach poetyckich (jeleniogórskim i lubańskim). Wiersze Weroniki Mysłek przeczytał dziadek Zbigniew Mysłek.

Wieczór uświetnili: Adam Wolak — wokalem, Jolanta Feret — grą na skrzypcach, dziękczynne Ave Maryja, za wstawiennictwo i doznane łaski, jak powiedziała twórczyni oraz żywiołowy zespół śpiewaczy „Szklarki” pod kierownictwem Urszuli Musielak.

Oprócz autorki wiersze czytali: Anna Boruta Lechowicz, Urszula Musielak, Zbigniew Mysłek, Maria Pastor, Krystyna Stefańska. A wiersz zadedykowany Marii Sucheckiej „Dziękuję, że jesteś” wywołał niemałe emocje u adresatki.

Jak zwykle na stolikach pojawiły się smakołyki Marysi, tort Krysi, dla uciechy podniebienia, nie zabrakło też cateringu przygotowanego przez ZSLiZ nr 2 w Jeleniej Górze „Handlówka”.

Dziękuję, że jesteś

W drugą niedzielę wojny
radość i starach Jej dom wypełniały.
Dziecię pierwszy krzyk wydało,
a w oddali ktoś zamknął oczy.
Życie nie pisało kolorowych scenariuszy,
Ona je pisała napotkanej istocie ludzkiej.
Z sercem na dłoni wspiera, radzi, motywuje,
w każdym widzi potencjał.
Niech zazdroszczą jej głusi i ociemniali…
Dziękuję, że jesteś

środa, 12 października 2022

Michał Zasadny poleca tajemnice rodzinne odkrywane powoli i z napięciem.

 Prawo odpuści, ludzie nie zapomną

 

Robyn Harding wprowadza czytelnika do amerykańskiego niewielkiego miasta. Działa tutaj prywatna, ekskluzywna szkoła. To szkoła dla dzieci z dobrze sytuowanych rodzin, w których rodzice chcą zapewnić dzieciom najlepsze wykształcenie. Oczywiście liczy się doborowe towarzystwo zarówno młodzieży, jak i matek i ojców. Ktokolwiek odstaje od wysokiej normy, jest na różne sposoby wykluczany, najwyżej z trudem tolerowany.

Metalfowie są tutaj od niedawna. Mają syna, sprawiającego kłopoty wychowawcze, a nie ulega wątpliwości, że ma też problemy psychologiczne. Jego matka Frances otacza go szczególną troską, ale ten uczeń powoduje wzburzenie koleżanki, kiedy zanieczyszcza butelkę z jej krzepiącym napojem. Naturalnie wywołuje to gniew dziewczyny i wściekłość jej rodziców. Teraz już życie chłopca staje się nie do zniesienia. Izoluje go powszechna pogarda i potępienie, to samo spotyka jego matkę. Nikt nie stanie w ich obronie, choć dziewczyna sama sprowokowała tę naganną reakcję kolegi, bo i wcześniej ta rodzina nie należała do elity. I znajduje się kobieta, elegancka, pewna siebie, i ona sprawia, że ten „wyrzutek” szkolny znajduje w osobie jej syna przyjaciela, a Frances przyjaciółkę. Chłopcy odwiedzają się wzajemnie. Kate, ta piękna i elegancka mieszka w pięknym domu, a Frances, która nie jest estetką, nie trzyma w pomieszczeniach porządku, wstydzi się warunków, a jakich mieszka. Na dodatek sama jest górą kompleksów. Dziwi się, że ona, taka nieatrakcyjna, ma bardzo przystojnego męża. Natomiast Randholfowie są uroczą, kochającą się, atrakcyjną parą. Frances ogarnia niepokój o to, czy czasem jej wart grzechu mąż nie zostanie uwiedziony przez Kate. Tak się jednak nie dzieje, a Frances zaprzyjaźnia się z córką Kate, która wyznaje starszej przyjaciółce, że nie odczuwa ze strony matki ani zainteresowania, ani miłości, zaś co parę lat musi zmieniać środowisko, bo rodzice często się przeprowadzają. To oczywiście utrudnia dziewczynie nawiązywanie coraz to nowych kontaktów.

Stopniowo czytelnik odkrywa, że obie kobiety, i ta piękna, opiekuńcza i ta matka syna sprawiającego kłopoty głęboko skrywają swoje tajemnice. Frances obwinia się o śmierć siostry, co spowodowało jej izolacje w rodzinie, Kate zaś ma przeszłość kryminalną, zaś jej przystojny mąż poślubił ją, kiedy pełnił rolę obrońcy młodej dziewczyny, uznanej za współwinną za uprowadzenie, torturowanie, wykorzystywanie seksualne i przez Kate, i jej byłego partnera, skończonego dewianta. Już odsiedziała swój wyrok, ale w dobie internetu nie da się niczego ukryć. Kiedy jej przeszłość wychodzi na jaw, musi uciekać, bo ludzie ujawniają, czego się dopuściła jako młoda osoba i piętnują ją za tę przeszłość. Wychodzi na to, że owszem, została osądzona, odsiedziała w więzieniu zasądzone lata, poślubiła adwokata, założyła rodzinę, ale prześladuje ją piętno czynów sprzed lat.

Powieść ma trzy plany: warstwę psychologiczną, społeczną i obyczajową. Wydarzenia przebiegają dynamicznie, uwagę czytelnika przykuwają stopniowo odsłaniające się fakty z przeszłości i w końcu zostaje zaspokojona ciekawość, jak się rozstrzygną losy dwóch pokoleń.

Czytelniczki, jeśli mają nadwagę, a z nią związane kompleksy, doznają przy tej lekturze terapii, rozumiejąc, że i one mają szansę na miłość i zjednanie miłości partnera. Te, które mają nieczyste sumienie, będą zastanawiać się, czy kiedyś to, czego się dopuściły, zostanie im wybaczone.

Robyn Harding „Jej piękna twarz”, przełożył Michał Juszkiewicz, Prószyński i Ska, Warszawa 2019.


czwartek, 6 października 2022

11 października spotkanie z Katarzyną Bareją, autorką książki „Żaby w śmietanie, czyli Stanisław Bareja i bliscy”.

 

 Szanowni Państwo.

Zapraszamy 11 października 2022 r. o godz. 17:00 do Książnicy Karkonoskiej (ul. Bankowa 27, sala konferencyjna, III piętro)

na spotkanie z Katarzyną Bareją, autorką książki „Żaby w śmietanie, czyli Stanisław Bareja i bliscy”.

 

Katarzyna Bareja, córka Stanisława, filmoznawczyni, psychoterapeutka,

sięgając po niepublikowane fragmenty rodzinnych pamiętników i prywatne listy,

ukazuje życie Barejów widziane niejako „od kuchni” (notabene – miejscu, w którym najczęściej można było zastać jej ojca).

Z czułością przedstawia sylwetkę reżysera w licznych anegdotach, oferując Czytelnikowi ciepły, rodzinny portret.

Źródło: strona wydawcy książki (https://www.axismundi.pl/stanislaw_bareja)

 

Na spotkaniu będzie możliwy zakup książki w cenie 40 zł.

 

poniedziałek, 3 października 2022

Anastazja Daniłowiczowa poleca historię, nie tak daleką a bardzo bliską.

 Przekraczanie granic

 

Obserwuję w telewizji „Manichy”, młodzi, starsi, nawet nastolatkowie wielkim głosem domagają się wolności w tworzeniu związków jednopłciowych, swobody seksualnej, eutanazji dla niepotrzebnych, i tak dalej, nie zastanawiając się, jakie będą dalekosiężne skutki niczym nieograniczonej swobody. Pisarz Marcin Pilis w powieści „Zemsta kobiet” rysuje wizję tego, jak daleko posunie się swoboda obyczajowa. Nie ma w tej książce nachalnego moralizowania, nie ma piętnowania tego, co przez stulecia było uznawane za zło, a z czym wojowały kolejne rewolucje. On po prostu opisuje historię, która może się zdarzyć, jeśli przestaną działać jakiekolwiek hamulce, a egoistyczne potrzeby będą coraz bardziej wyrafinowane.

Sytuacja, jakich wiele: dziewczyna wyjeżdża do Egiptu zarabiać. Tam nie żyje ascetycznie, gdyż blondynka zwraca uwagę smagłych mężczyzn. W kraju zostawiła — nazwijmy to — wielbiciela — z przekonaniem, że zawsze może na niego liczyć i do niego wrócić, nie rozliczana z tego, co i z kim robiła na północy Afryki. Dziewczyna od czasu do czasu wraca do kraju, ale tym razem wraca nakłaniana dziwnymi zachętami, które podpisuje „Dziadek”. Ona nie ma żadnego dziadka ani po mieczu, ani po kądzieli, jej pamięć nie rejestruje ojca, gdyż matka mocno zakonspirowała swoją przeszłość, a już, jak się mówi, spoczywa w grobie. Jej mieszkanie, jej meble, jej garderoba nie pozwalają wydedukować, jak przebiegało jej życie – po każdej nieżyjącej osobie zostaje coś, co trudno tak do końca zlikwidować.

Klaudyna, takie imię nosi bohaterka, wraca zaintrygowana zachętami od „Dziadka”. Idzie własnymi tropami sprzed kilkunastu lat, trafia do szpitala, gdzie urodziła i zostawiła noworodka płci żeńskiej. Biografię i pamięć uwolniła z tego balastu. Ale na dnie sumienia został niepokój o córeczkę i potrzeba, by odszukać dziecko. A córka trafiła do dysfunkcyjnego małżeństwa, które przysposobienie dziecka traktuje jako źródło dochodu, bo państwo finansuje wychowanie przygarniętego dziecka. A przecież wiemy z doniesień, jakie pojawiają się w mediach, że opieka zawodzi, że przygarnięte małolaty są wykorzystywane na różne sposoby, a kiedy zdarzy się okazja, za wysoką gratyfikację przekazywane w inne ręce na przykład do seksualnych dewiantów. Naturalnie nie należy uogólniać, bo nie dotyczy to wszystkich przybranych rodziców.

Klaudynę ogarnia niepokój, czy jej dziecko nie spotka podobny los.

A narracja powieści pozwala równoległe obserwować sytuację Pauli, wyrastającej w rodzinie zastępczej. Nastolatka marzy o prawdziwej matce. Wyobraża sobie, że jest piękna i czuła, podczas gdy nie moja matka i nie mój ojciec, jak nazywa przybranych rodziców, dalecy są od serdeczności , ciepła, czułości. Klaudyna wytropi informację, w jakim domu przebywa oddana do adopcji córka. Zjawia się tam, ale za późno, nastolatka już została „przehandlowana”. Autor cofa czas. Pozwala czytelnikowi poznać: „Dziadka”, pozwala poznać tereny, na których stacjonowały radzieckie wojska, a mieszkańcom Dolnego Śląska bliskie są obrazy tych garnizonów. Sama jako była członkini TPPR byłam w tych garnizonach i przed opuszczeniem ich przez Rosjan, i po transformacji. Mam przed oczami niewielki placyk, dziwne patio w czworoboku zabudowań, gdzie widziałam oddalone na odpowiedni dystans drzewa, na których roztrzaskana kora wskazywała, że tu odbywały się egzekucja sołdatów łamiących żelazne zasady.

Po transformacji poradzieckie obiekty albo ulegały zniszczeniu, albo były zagospodarowywane na różne sposoby. Jeden z nich pokazany jest w powieści. Za sowieckich czasów okoliczne dziewczęta były stręczone wyposzczonym seksualnie żołnierzom, w ostatnich dziesięcioleciach w niektórych funkcjonowały burdele.

Cóż ja będę mówić, dlaczego Klaudyna nie zastała córki w rodzinie zastępczej. Musiałabym opisać kazirodztwo, brutalne nadużycia seksualne i formy rodzącego się buntu kobiet, który osiągał ostateczny kształt.

W książce czytelnik znajdzie socjologiczne obserwacje, naniesie na nie swoje własne doświadczenia, zastanowi się, czy są granice, których nie można przekraczać. Powieść miejscami jest brutalna, wstrząsająca, ale pokazuje, że oprócz bydlaków w ludzkiej skórze jeszcze chodzą po świecie ludzie przyzwoici. Powieść na pewno dostarcza wartkiej lektury, silnych napięć, w tym kryminalnych i psychologicznych i doprawdy warto ją wziąć do ręki choćby po to, żeby zastanowić się, czy są nieprzekraczalne granice i czy warto przypominać o nich.

Marcin Pilis „Zemsta kobiet”, Wydawnictwo LIRA, Warszawa 2019.

środa, 28 września 2022

26 września poezja Jana Pietrzyka w ODK

 Fotoreportaż

Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Osiedlowy Dom Kultury zaprosili czytelników na spotkanie z cyklu „ars poetica” Członka Pisarzy Polskich, twórcę 17 książek, w tym historycznych – Jana Pietrzyka.

Gościnnie spotkanie uświetnił zespół śpiewaczy „Szklarki”.

 



















 

sobota, 24 września 2022

3 października z poezją Danuty Mysłek w ODK

 

 

 


 

26 września poezja Jana Pietrzyka w ODK


Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Osiedlowy Dom Kultury zapraszają na spotkanie z cyklu „ars poetica”, tym razem Członek Pisarzy Polskich, twórca 17 książek, w tym historycznych – Jan Pietrzyk – zaprezentuje tomik wierszy pt. „Nie spłoszyć nadziei”.

Gościnnie spotkanie uświetni zespół śpiewaczy „Szklarki”


 


środa, 14 września 2022

Bronisław Krzemień poleca powieść - wciąż zastanawiamy się jak będzie wyglądała przyszłość.

  „.. ktoś naprawdę niezwykły nie będzie odczuwał potrzeby, by zadzierać nosa".

  (z powieści, o której poniżej).

 Jednym tchem

Mam przyjaciela, który skończywszy polonistkę na początku lat sześćdziesiątych uczył w liceum i zadał wypracowanie: Jak wyobrażam sobie moje miasto na początku przyszłego wieku? Licealiści napisali, że nie będzie się długo czekało na doprowadzenie linii telefonicznej do ich ulicy, że nie będą musieli chodzić do tramwaju, bo dotrą do celu ruchomymi chodnikami. Było więcej wyobrażań o przyszłości, a mój już leciwy przyjaciel żałuje, że niektórych jego uczniów nie ma już na tym świecie, gdyż obecna rzeczywistość przerosłaby wszelkie ich oczekiwanie. Na przykład nie musieliby, by stać w kolejce na rogu ulicy do budki telefonicznej, bo każdy ma „budkę telefoniczną”, czyli telefon komórkowy we własnej kieszeni, co wówczas było niewyobrażalne. Każdemu uczniowi poleciłbym teraz „Ułamek sekundy” Douglasa E Richardsa, gdyż jest to powieść, od której nie można się oderwać, czyta się tę pozycję jednym tchem. Nic dziwnego, że została sprzedana w liczbie ponad miliona egzemplarzy. Autor jest biologiem, genetykiem, a jego powieści lokuje się na listach rozchwytywanych bestsellerów.

Książkę polecam każdemu, który śledzi odkrycia naukowe, kogo zdumiewają coraz to nowe wynalazki i kto, siedząc przy stole w swojej jadalni, rozmawiając przez telefon ogląda kuzynkę z Kalifornii, choć sam mieszka pod Białymstokiem. A moja religijna kuzynka podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej pokazywała mamie na smartfonie zwiedzane miejsca w Jerozolimie. Richards opisuje zdarzenia, które na razie pozostają dla nas iluzją. Opowiada o powrocie do przeszłości. Podróże w czasie fascynują pisarzy, inspirują twórców filmów fantastycznonaukowych. Zapewniam jednak, że ta pozycja nie daje się porównać z żadną inną. Otóż poznajemy uczonego, który dokonał niezwykłego odkrycia. Właśnie odebrał z lotniska swoją partnerkę, też intelektualistkę, ale z innej dziedziny, która pielęgnowała w połogu swoją siostrę, samotną matkę, bo ojciec noworodka zdystansował się od położnicy i została zdana na własne siły. Jenna Morrison nie poślubia swojego partnera, mariaż nie jest dla niej priorytetem. Kochają się, rozumieją i to im wystarcza. Nathan Wexler, genialny fizyk nie napiera na ślub, pochłonięty badaniami, które doprowadzają go do niezwykłego odkrycia. Powrót w czasie jest możliwy. To niesie niewiarygodne możliwości, które żywo interesują różne siły polityczne i naukowe. Bo z tym wynalazkiem wiążę się możliwość tworzenia duplikatów wszystkiego, co istnieje. Na przykład wodzów, terrorystów, sprawnych wojowników, ale też ludzi dzielnych, mądrych i prawych.

W dniu powrotu Jenny ona i Nathan zostają porwani z własnego, dość skromnego domku. Kiedy samochód, udający pojazd dostawczy, w którym znajduje się uprowadzona para znajduje się na stoku góry, zostaje zaatakowany i fizyk umiera uśmiercony w okrutny sposób. Jego partnerka uchodzi z życiem, ale dostaje się, jak wynika z narracji, do rąk zupełnie innej grupy. W miarę upływu zdarzeń czytelnik dowiaduje się, że nośnik z zapisem odkrycia jest „przedmiotem pożądania” różnych sił. Jedne są podporządkowane prezydentowi państwa, drugie, pozostające na usługach naukowej korporacji, chcą przejąć wynalazek.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że przez kontakt z partnerką uczonego dotrą do wynalazku. Jej jednak przyświeca jeden cel: zidentyfikować sprawców zabójstwa i wymierzyć im sprawiedliwość. Wynajmuje detektywa, który wcześniej, działając w różnych służbach w kraju i na świecie, dysponuje siłą, zręcznością, znajomością sztuk walki, sprytem i rozumem. To on uwierzy w opowieść Jenny i poprowadzi poszukiwania, naturalnie narażając się obu stronom usiłującym przejąć wynalazek. Akcja toczy się niesamowicie wartko, zmieniają się miejsca i sytuacje, bohaterowie demaskują swoje motywy i cele, a wszystkiemu służy cała nowoczesna elektronika.

Czytelnik szybko pochłonie powieść i dowie się, czy Jenny ocali, jeśli można tak powiedzieć, wynalazek ukochanego. Czy bohaterowie zastosują aparaturę, która przenosi w czasie? Czy sprawcy zdołali powołać do istnienia replikę fizyka? I czy jego partnerka przeniesie się w czasie, by ocalić ukochanego. Oczywiście wszystko rozstrzygnie się na końcu. A na końcu, w posłowiu czytelnik zostaje wprowadzony przez autora w rozmaite pojęcia, które funkcjonowały na kartach książki, przywoła nazwiska największych uczonych tego i poprzedniego stulecia, zostanie douczony, a w jego umyśle rozjaśni się świadomość, w jakiej fazie jest nauka i do czego podąża cywilizacja. Przytoczę pierwsze z brzegu pojęcia: czasoprzestrzeń, ciemna materia i ciemna energia, dysgenika, idiokracja, istota czasu, początek wszechświata, Wielki Wybuch, oktanitrokuban, Faraday, Mazwell, Hopkins, Einstein,

Kiedy książkę pisze autor o rozległej wiedzy i światłym umyśle, wszystko z kart takiej pozycji mieści się w granicach prawdopodobieństwa. I bieg zdarzeń pokazuje że to, co wydawało się fikcją, doczekuje się urzeczywistnienia.

Douglas E Richards „Ułamek sekundy” Tłumaczenie Marcin Żuchowski, Wydawnictwo NieZwykłe, Oświęcim 2018.

czwartek, 25 sierpnia 2022

Daniel Rzepecki poleca: nietolerancja ma różne oblicza i jest wciąż aktualna.

  Odszukać własną tożsamość

 



Brit Bennett jest młodą afroamerykańską pisarką. Zdarzenia przedstawione w tej pozycji w perspektywie kilku dziesięcioleci pokazują problem dyskryminacji kolorowych w Ameryce. Powieściowa akcja początkowo toczy się w maleńkim miasteczku, którego nazwy nie ma na żadnej mapie ani w żadnym atlasie, a zamieszkują tę mieścinę „wybieleni” przedstawiciele kiedyś sprowadzonych do USA czarnych niewolników. Mieszanie ras powoduje, że kolejne pokolenia jeszcze czują się nacją kolorową, a w biografiach rodów trwają okrucieństwa i prześladowania wyrządzane przez białych. I nawet jeśli ich skóra jest wybielona jak mleko, wciąż czują się tą gorszą częścią małej społeczności. Doświadczają pogardy i lekceważenia, rewanżując się strachem i nienawiścią. Jedna tak blada dziewczyna, że nie dało się jej odróżnić od białych, po prostu uciekła z tej mieściny, gdzie nie miała szans ani na awans, ani na wykształcenie. Zazdrościła jej jedna z „wybielonych” bliźniaczek. Obie niespełna dziesięcioletnie dziewczynki, Stella i Desiree były świadkami, jak ich ojciec został przez białych wywleczony z domu i zamordowany. Uczestniczyły w jego pogrzebie, nie mogąc pojąć, dlaczego obcy ludzie uśmiercili ich ojca, który był dla nich i żony najlepszym człowiekiem pod słońcem.

Desiree nie chciała pozostać w tym tragicznym miejscu. Pragnęła uciec i podporządkowała tej decyzji bliźniaczą siostrę, o kilka minut młodszą. Uciekły, jedna poślubiła czarnego, druga białego, odcinając się od kolorowej rodziny. Czarny, wykształcony prawnik, kochał „wybieloną” Desiree, ale traktował ją okrutnie. Urodziła się Jude, czarna jak noc córeczka, ale jego stosunek do żony nie poprawił się, więc uciekła do mieściny, z której pochodziła. Jej siostra, a obie były śliczne, zatarła wszystkie ślady za sobą, poślubiła zamożnego człowieka biznesu i urodziła białą córkę, nie wyjawiając ani dziecku, ani mężowi prawdy o porzuconej rodzinie. Twierdziła, że wszyscy już nie żyją. Mallard, to miejscowość, do której wróciła maltretowana przez męża bliźniaczka, nie mogąc znieść bezwzględnego okrucieństwa. Stella urodziła śliczną, białą dziewczynkę, otrzymała imię Kennedy. Niewątpliwie miała charakter czupurnej, niesamowicie samodzielnej cioci, o której istnieniu nic nie widziała.

Desiree tęskniła za swoją drugą połówką, ale gdzie mała ją szukać w wielkim kraju? A kiedy uciekła od męża, była przekonana że zostanie tydzień lub dwa, góra miesiąc, ale przetrwała tam dwa dziesięciolecia, bo przecież musiała zaopiekować się matką. Znalazła pracę w śniadaniowni, posłała córeczkę do szkoły, a kiedy okazało się, że to czarne dziecko jest zdolne i fizycznie bardzo sprawne, sportem wywalczyła sobie prawo dostania się na wybrany kierunek. To był sukces, gdyż „wybieleni” rówieśnicy traktowali córkę Sesiree z pełną okrucieństwa pogardą, jakby sami byli autentycznie biali bez przymieszki czarnej krwi.

Drugie pokolenie różniło się ogromnie, Kennedy czuła się białą dziewczyną, Jude była czarna jak heban i wiedziała, że to ogranicza jej możliwości. A jednak rozkochała w sobie białego pięknego chłopca, a z czasem musiała przyjąć do wiadomości, że to fizycznie dziewczyna z męską psychiką i organizmem, ale by odszukać swoja męską tożsamość, musiała kupować i zażywać hormony. Kiedy przyszła pora na usunięcie piersi, czarna dziewczyna udzielała mu szczerego wsparcia.

Murzynka miała w sobie potrzebę odszukania rodziny, a jej ciotka robiła wszystko, by ślad o nich zaginął. Drugie pokolenie bliźniaczek przemieszczało się do Bostonu, do Los Angeles, do Nowego Jorku, do innych miast, z tym że Jude wiedziała, że ma rodzinę, a Kennedy nie miała o tym pojęcia do momentu, kiedy przypadkiem spotkała kuzynkę.

Stelli z trudem udawało się zgubić murzyńską tożsamość, Kennedy miała już znacznie bardziej liberalne poglądy. Tak bardzo, że związała się z czarnym studentem. Czując, że jej życie kryje jakąś tajemnicę, porzuciła ciemnoskórego chłopaka i wyjechała na jakiś czas do Europy.

Gorąco namawiam do lektury tej powieści, żeby poznać, kto w niej odszukał swoją tożsamość i jak toczyła się walka o równouprawnienie rasowe w Ameryce. Kiedy oglądamy relacje internetowe w sprawie rozwiązania napięcia w Ukrainie, jak na coś normalnego patrzymy na pojawiającego się czarnego dostojnika USA u boku prezydenta tego kraju. Połączenie losów bliźniaczek ze zmianami w USA dostarcza czytelnikowi wiele napięcia. Nic dziwnego, że powieść była uznana za najlepszą pozycję prozatorską ostatnich lat.

Brit Bennett „Moja znikająca połowa”, przełożył Jarek Westermark, wydawnictwo Agora, Warszawa 2020.

wtorek, 23 sierpnia 2022

II Festiwal Wierszy Ciepłych i Pogodnych im. Huberta Horbowskiego

 


REGULAMIN OTWARTEGO TURNIEJU WIERSZY CIEPŁYCH I POGODNYCH

w ramach

II Festiwalu Wierszy Ciepłych i Pogodnych im. Huberta Horbowskiego




I. USTALENIA WSTĘPNE:

1. Konkurs organizowany jest, w ramach zgłoszonych przez Grupę Literacką NURT, inicjatyw lokalnych realizowanych jako element projektu "Kultura zbliża... zwłaszcza w bibliotece" dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego w ramach realizacji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 na lata 2021 – 2025. Organizatorem inicjatywy jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. M. Konopnickiej w Lubaniu.

2. Mottem tegorocznego „II Turnieju Wierszy Ciepłych i Pogodnych” są słowa Wisławy Szymborskiej
„Świat jest tak wielki, że wszystko jest szczegółem“.
Forma i temat utworów dowolny. Wiersze ponure i przygnębiające oraz polityczne będą odrzucane.
3. Celem konkursu jest:

integracja społeczności lokalnej wokół kultury i dziedzictwa kulturowego;
inspiracja do rozwijania własnej twórczości literackiej;
zachęcenie do tworzenia utworów ciepłych i pogodnych;
uczczenie 100 rocznicy urodzin Wisławy Szymborskiej (2023r.);
uczczenie pamięci Huberta Horbowskiego - poety ciepłego i pogodnego.

II. ZASADY UCZESTNICTWA:

1. W konkursie mogą wziąć udział autorzy piszący po polsku, bez względu na przynależność do stowarzyszeń czy związków twórczych i bez ograniczeń wiekowych.

2. Prace literackie będą oceniane w kategoriach wiekowych:
I /M– dzieci i młodzież, czyli osoby do 19 lat;
II/D – osoby dorosłe powyżej 19 lat.

3. Nadesłane prace:

wiersze (1- 3),
Teksty muszą być indywidualną pracą autora i nie mogą być wcześniej publikowane w almanachach i tomikach pokonkursowych DGL NURT i nadsyłane na konkursy organizowane przez DGL NURT.
Jeden autor może przysłać jedną pracę.

4. Termin konkursu:
Przesyłanie prac:
start: 04.07.2022 od godziny 00:00
meta: 09.09.2022 do godziny 20:59

5. Ogłoszenie wyników: pod koniec września lub na początku października 2022r. O konkretnej dacie, godzinie i miejscu wręczenia nagród uczestnicy zostaną powiadomieni e-mailem z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem.

6. Prace należy podpisać imieniem i nazwiskiem i przesłać drogą elektroniczną na adres dgl.nurt@gmail.com. Prace można też dostarczyć w formie drukowanej w zamkniętej kopercie zawierającej na osobnej kartce dane osobowe i kontaktowe (mail, telefon) do sekretariatu MiPBP (59-800 Lubań, Rynek-Ratusz) osobiście lub pocztą. W temacie maila lub na kopercie należy podać hasło „Konkurs poetycki” oraz kategorię: „I/M” lub „II/D”.

7. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne roszczenia osób trzecich z tytułu łamania praw autorskich.

8. Zgłoszenie zestawów do udziału w konkursie oznacza akceptację regulaminu oraz zgodę na wykorzystanie danych osobowych przez organizatora w celu organizacji konkursu.

9. Prace konkursowe zostaną ocenione przez niezależne Jury powołane przez Organizatora.

10. Nagrodami w konkursie są upominki rzeczowe i dyplomy.

Nagrody zostaną wręczone na uroczystości podsumowania projektu lub będą do odbioru na terenie Lubania, w miejscu wskazanym przez Organizatora. Nie przewiduje się wysyłania nagród pocztą.

11. Wybrane (niekoniecznie nagrodzone) wiersze zostaną umieszczone w kalendarzu na rok 2023, drukowanym przez Miejski Dom Kultury w Lubaniu. Warunkiem jest, by wiersz nie przekraczał 16 wersów.

12. Organizator zastrzega sobie prawo do publikacji nagrodzonych i wyróżnionych prac w lokalnych mediach (drukowanych i internetowych), wydawnictwach pokonkursowych oraz w kalendarzu MDK, wraz z podaniem imienia i nazwiska autora, bez dodatkowej zgody autorów i bez honorarium autorskiego.

13. Z chwilą złożenia pracy konkursowej Organizatorowi, Organizator uzyskuje licencję niewyłączną upoważniającą Organizatora do nieodpłatnego korzystania z majątkowych praw autorskich do pracy konkursowej na następujących polach eksploatacji:

1) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu – wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową;

2) w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono – wprowadzanie do obrotu, użyczenie lub najem oryginału albo egzemplarzy;

3) w zakresie rozpowszechniania utworu w sposób inny niż określony w ppkt 2 – publiczne
wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnianie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.

14. Regulamin konkursu i wzór oświadczenia są dostępne na stronie internetowej Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lubaniu pod adresem: www.bibliotekaluban.pl


III. PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH:

1. Administratorem danych jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. M. Konopnickiej w Lubaniu, ul.Rynek-Ratusz, 59-800 Lubań.

2. Dane będą przetwarzane w celu organizacji konkursu oraz sprawozdawczości z realizacji projektu

„II Festiwal Wierszy Ciepłych i Pogodnych im. Huberta Horbowskiego” - podstawą ich przetwarzania jest art. 6 ust. 1 a) RODO.

3. Uczestnikom konkursu przysługuje prawo dostępu do treści danych oraz ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, a także prawo sprzeciwu, zażądania zaprzestania przetwarzania i przenoszenia danych, jak również prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzoru – Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

4. Podanie danych jest dobrowolne i uzyskane bezpośrednio od osoby, której dane dotyczą.

5. Dane udostępnione przez Uczestnika będą podlegały udostępnieniu podmiotom trzecim tylko w celu realizacji zadań wynikających z realizacji i sprawozdawczości projektu „II Festiwal Wierszy Ciepłych i Pogodnych im. Huberta Horbowskiego” i w związku z wykonywaniem postanowień Regulaminu programu. Odbiorcami danych mogą być również instytucje upoważnione z mocy prawa.

6. Dane udostępnione przez Uczestnika nie będą podlegały profilowaniu.

7. Administrator danych nie ma zamiaru przekazywać danych osobowych do państwa trzeciego lub organizacji międzynarodowej.

8. Dane osobowe zgromadzone w celu udokumentowania realizacji projektu będą przechowywane przez Administratora projektu „II Festiwal Wierszy Ciepłych i Pogodnych im. Huberta Horbowskiego” przez okres 6 lat, czyli w czasie wymaganym przez instytucje uprawnione do kontroli Programu.

9. Administrator dołoży wszelkich starań, aby zapewnić wszelkie środki fizycznej, technicznej i organizacyjnej ochrony danych osobowych przed ich przypadkowym czy umyślnym zniszczeniem, przypadkową utratą, zmianą, nieuprawnionym ujawnieniem, wykorzystaniem czy dostępem - zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami.

IV. POSTANOWIENIA KOŃCOWE:

1. We wszystkich szczegółowych kwestiach nieobjętych niniejszym regulaminem, decyzje podejmuje Organizator.
 
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Oświadczenie osoby niepełnoletniej do Turnieju Wierszy Ciepłych i Pogodnych


Dane uczestnika konkursu

Imię i nazwisko ……………………………………………………………………………

Adres e-mail ……………………………………………………………………………

Zgoda na udział w konkursie osoby niepełnoletniej

Ja, (imię i nazwisko opiekuna) …………………………………………………………………………. jako przedstawiciel ustawowy nieletniego (imię i nazwisko niepełnoletniego) ………………………………………………………………….... wyrażam zgodę na jego udział w Turnieju Wierszy Ciepłych i Pogodnych na zasadach określonych w Regulaminie Turnieju.


niedziela, 14 sierpnia 2022

Maria Suchecka poleca dobry polski thriller, jest naprawdę dobrze napisany.

 

 Trzy w jednym

 

Na okładce powieści, którą zamierzam w tym miejscu rekomendować, przeczytałam, że Joanna Opiat-Bojarska to jedna z najlepszych polskich „kryminalistek”. Kiedy zaczęłam czytać „Chodź za mną”, byłam przekonana, że to bardzo erotyczna – przede wszystkim powieść, gdyż zaczyna się wybuchem ostrego romansu, obfitującego w rozmaite „momenty” z udziałem pary, która zamiast po służbowym wyjeździe wracać do domu, ucina sobie ostry romans, a w uniesieniu zmysłów zjeżdża z głównego traktu, zagłębia się w leśną dróżkę, gdzie potrąca i uśmierca człowieka. Tu przychodzi moment na rozterki, sprawdzić, czy żyje, czy odjechać jak najprędzej, nie wzywając pogotowania ani policji. Kobieta ma wątpliwości, kiedy partner tłumaczy, że dla nich obojga to drugie rozwiązanie będzie bezpieczniejsze, a jeśli ofiara wypadku żyje, to ktoś się nią zajmie.

Napisałam powyżej, że uczestnicy zdarzenia nie zdecydowali się na powrót do domu, a kolejne rozdziały objaśniają, dlaczego było to ze wszech miar niewskazane. On nie chciał wracać do żony, ona musiała to przyjąć do wiadomości, gdyż faza tej znajomości jeszcze nie wskazywała na trwałość tego związku. Czytelnik ma prawo sądzić, że ona jest singielką i chętnie zainstaluje się u boku bardzo atrakcyjnego mężczyzny, ale wystarczy kilka etapów narracji, prowadzonej na przemian z optyką Ewy, Artura i epizodami szpitalnymi, by wyszło na jaw, że Jacek gra podwójną rolę. Jest płomiennym kochankiem i zakochanym mężem, a także ojcem synka.

Do końca czytelnik jest przekonany, że w szpitalu znajduje się ofiara wypadku. Jednak spiętrzenie zdarzeń sprawia, że autorka doprowadza czytelnika do dramatycznego zdarzenia. Medycznej pomocy nie wymaga ten mężczyzna potrącony w lesie przez owładniętą pożądaniem parę, ale Artur – jeden z głównych bohaterów powieści.

Ten trzeci bohater jest niewidomy. Chroniony przez matkę, wybiera samodzielne życie. Pracuje, studiuje, samodzielnie porusza się po mieście. Kiedy poznaje Ewę, staje się jej powiernikiem, a ona wielką miłością ociemniałego studenta. Na dodatek okazują się sąsiadami z jednej kamienicy. Pod tym samym adresem mieszka też partner Ewy. Bardzo interesujące są opisy metod, jakie Artur stosuje, by radzić sobie w świecie ludzi, którzy nie tylko odbierają dźwięki, ale też widzą kształty, barwy i całą urodę świata. Jak wyznaje autorka w posłowiu, by zmierzyć się z tym wątkiem, dotarła do niewidomych i poznała ich metody na życie. I ten wątek wyzwala w czytelniku empatię. Można mniemać, że już nie przejdzie obojętnie obok człowieka z białą laską.

Książka opisuje jeszcze jeden fenomen współczesności. Zdarzenia rozgrywają się w realu, ale też ich uczestnicy przenoszą się w wirtualny świat internetowych mediów, który okłamuje rzeczywistość, pozwala idealizować fakty i persony, ale zderzenie z prawdziwym obrazem rzeczywistości okazuje się bolesny. Jeśli użyłam w tytule zwrotu funkcjonującego w reklamach, to dlatego, że w tej powieści mamy nie tylko elementy elektryzującego thrillera, ale też obraz współczesnej obyczajowości i dużo prawdy psychologicznej. Bez względu na wszystko człowiek pragnie miłości. Również ten, a może szczególnie ten pozbawiony wzroku. Dlatego rekomenduję tę pozycję z czystym sumieniem. Naturalnie nie uprzedzę, dlaczego właśnie Artur z zagrożeniem życia przebywa w szpitalu. Doprowadza do tego tragizm sytuacji, która staje się przejrzysta, kiedy czytelnik dowiaduje się, że Ewa nie jet singielką. Jej mąż właśnie wraca z półrocznego rejsu. A co go czeka i jak zareaguje na zaskakującą sytuację, to już czytelnik sam przeczyta z wypiekami na twarzy.

Joanna Opiat – Bojarska „Chodź za mną”, Burda Media Polska Warszawa 2020.