wtorek, 27 października 2020

Rafał Brzeski - przestrzega: kłamstwo zawsze wyjdzie na wierzch.

 Taki dziwny kryminał

Nie chcę nikogo straszyć, ale wszystko wskazuje na to, że znowu nastąpi pełna domowa izolacja ze strachu przed agresywnym wirusem, a już najpewniej na taką ponurą rzeczywistość powinni przygotować się seniorzy. Moja znajoma już dziś otrzymała zapewnienie od zaprzyjaźnionej pani stomatolog, że ta wraz z mężem będzie dostarczać jej wszystko, co potrzebne do życia. Odmówiła, bo na szczęście wie, że sobie poradzi, a sklep wszechstronnie zaopatrzony ma naprzeciwko. Sklep i owszem, ale do najbliższej filii bibliotecznej ma daleko. Więc gdyby przyjaciele zastanawiali się, jaką strawę czytelniczą jej zapewnić, to gorąco polecałbym powieść „Prawda i inne kłamstwa”. Już sam tytuł jest intrygujący, teoria literatury nawet ukuła specjalne pojęcie na zestawienie takich paradoksalnie sprzecznych znaczeniowo wyrazów.

W życiu nie czytałem takiej pozycji detektywistycznej, z której od początku wiadomo, kto dopuścił się zabójstwa, co więcej, kto w swojej perfidnej naturze liczy się z tym, że i jeszcze jedna osoba stanie się jego ofiarą.

Uważny czytelnik znajdzie w tej książce element socjologiczno-psychologiczny. Nikt bowiem nie rodzi się przestępcą. Więc autor Sascha Arango pokazuje, co się dzieje, kiedy człowiek przychodzi na świat w patologicznej rodzinie. Alkohol, brutalność, bezwzględność wobec najbliższych redukują w dziecku normalne postawy, odruchy, które pozwalają najpierw kilkulatkowi, potem nastolatkowi, a następnie dojrzałej osobie budować prawidłowe relacje z ludźmi i kierować skutecznie swoim życiem.

Bohater powieści należy do kategorii osób, których dzieciństwo pozbawione było pozytywnych przesłanek w procesie wychowania. Został pozbawiony uczuć wyższych, w rozmaitych środowiskach rówieśniczych nie pozyskiwał sobie przyjaciół, a gromadził kolekcje wrogów. Ich istnienia nawet nie zauważał, tak jak nie był świadom swojego nagannego postępowania.

Właściwie mógł czuć się dzieckiem szczęścia. U jednej z przygodnych partnerek zobaczył skrypt. Dostarczył go do wydawcy. Skrypt zawierał rewelacyjną powieść. Wydana pozycja okazała się bestsellerem. Tylko nie nasz bohater był jej autorem, tylko ta dziewczyna dotknięta manią nocnego zapełniania stron rozmaitymi wątkami, które w następnych książkach jej utajonego autorstwa tak zachwycały czytelników. Nie miała nic przeciwko temu, że te pozycje były podpisywane jego nazwiskiem. On zbierał entuzjastyczne recenzje, on wpisywał autografy, on był bohaterem spotkań autorskich, a ona nie sprzeciwiała się temu, gdyż jej zainteresowanie literaturą kończyło się na pisaniu. Z czasem została żoną niby pisarza i czerpała profity z dostatku, w które opływali dzięki jej nocnej pracy.

Tak było do czasu, kiedy jedna z redaktorek wydawnictwa, pozostająca z wziętym pisarzem w romansowym związku, nie zaszła w ciążę, a że z powodu zegara biologicznego był to dla niej tak zwany ostatni dzwonek na macierzyństwo, więc wykluczyła myśl o usunięciu ciąży.

Misterna intryga pozwala czytelnikowi zobaczyć, jak ginie w morskim odmęcie żona domniemanego autora poczytnych pozycji, a w ślad za nią odchodzą ze świata matka – redaktorka i dojrzewające w jej łonie dziecko. Nie powiem, czy sprawca czuł skruchę, nie powiem, czy został ujawniony i nie powiem, czy poniósł karę. Gdybym to wszystko ujawnił, zabiłbym w zarodku zainteresowanie tą lekturą.

Sascha Arango to niemiecki, nagradzany scenarzysta, a „Prawda i inne kłamstwa” to jego debiutancka powieść, a prawa do jej druku sprzedano do 30 krajów. Na okładce można przeczytać, ze jest to literatura najwyższych lotów. Więc jak jej w dobie grożącego lockdownu nie polecać i naszym czytelnikom, nawet tym o wyrafinowanych gustach?

Sascha Arango "Prawda i inne kłamstwa", tłumaczenie z niemieckiego Dariusz Guzik, Wydawnictwo Sonia Draga Sp. z o.o., Katowice 2015.

sobota, 17 października 2020

Michał Zasadny

 Po stuleciach


Myślę, że każdy, kto przeczytał Księgi Jakubowe naszej noblistki Olgi Tokarczuk, powinien wziąć do ręki "Ostatni pociąg" Meg Waite Clayton. Ta amerykańska, bardzo ceniona pisarka, autorka siedmiu powieści, pisze o europejskich Żydach. To tak, jakbyśmy przeskoczyli stulecia i zobaczyli, co się stało z potomkami tych, którzy w powieści Olgi Tokarczuk szukali i znajdowali dla siebie miejsca w Europie. W Księgach Jakubowych widzimy ich w rzemiośle, handlu, w początkach podejmowanej, jakbyśmy dziś powiedzieli – przedsiębiorczości. W powieści "Ostatni pociąg" Żydzi to bardo zamożni ludzie. Właściciele banków, aktywni, cenieni  prawnicy, lekarze, dziennikarze, ludzie nauki, pisarze i artyści.

Powieść oparta jest na faktach, ale autorka zastrzega się, że fakty zostały zamknięte w fikcji literackiej. Żeby napisać tę książkę, pisarka dotarła do wielu źródeł, pojechała do miejsc, gdzie rozgrały sie dramatyczne zdarzenia, przede wszystkim do Wiednia, stolicy kraju, który w 1938 roku znalazł się pod hitlerowską dominacją. Wiedeń to miasto piękne i bogate, wówczas, kiedy w 1938 roku zaczyna się powieściowa akcja,  na to bogactwo składają sie żydowskie banki, majątki, firmy, lokaty bankowe. Historia pokazała, że nazizm przygotował tej nacji zagładę, w sposób okrutny i bezwzględny zawłaszczając wszystko, co zgromadziły i wypracowały pokolenia.
Bohaterką jest autentyczna postać, Truus Wijsmuller, szlachetna, heroiczna młoda kobieta z Holandii, zamężna, ale bezdzietna po kilku poronieniach, ogromnie wrażliwa na los dzieci. A tych dzieci w Wiedniu są setki. Ich rodzice już uśmierceni, zesłani, uwięzieni, ogołoceni z dobytku, zatrwożeni o los pozostawionych własnemu losowi synów i córek. Niektórzy zdążyli jeszcze przekazać krewnym z innych części świata swoje finansowe zasoby, ale inni potracili wszystko. I ta szlachetna kobieta postanawia wywieźć z Wiednia jak najwięcej żydowskich dzieci. Zdobywa dokumenty, zezwolenia, pociągami przez faszystowskie Niemcy przewozi najpierw małe grupki, aż uzyskuje zazwolenie na transport tysiąca dzieci. Adolf Eichmann, najwyższy decydent z ramienia Hitlera w Wiedniu, zezwala na wywóz tysiąca żydowskich dzieci. Ani jednego więcej, ani jednego mniej, Jeśli liczba nie będzie się zgadzać, wstrzyma cały transport. A pozostawi krótki termin. Przygotowanie do podróży takiej liczby dziewcząt i chłopców wymagało nadludzkiego wysiłku i niesamowitej organizacji. Należało dodatkowo zatroszczyć się, by nie rozdzielano rodzeństwa. Wstrząsające są opisy, jak zdesperowane matki wrzucają swoje pociechy do wagonu, nie zastanawiając się, w czyje ręce trafi niemowlę. Ryzykowały i matki, i organizatorki akcji ocalenia, bo ewakuowane dzieci musiały mieć przynajmniej cztery lata. Matki zostawiały nawet maleńkie istotki, by ratować ich życie, bez nadziei, czy jeszcze je zobaczą. Ale na dnie tej desperacji czaiła sie nadzieja, że jednak ocalą je dobrzy ludzie. I tak się działo. A jak na urągowisko Eichmann zarządził ewakuację w szabat, łamiąc najświętsze żydowskie prawo do uszanowania tego dnia.
Na ratowane dzieci czekali ludzie gotowi je przyganąć, w Holandii, Anglii, na amerykańskim kontynencie. Moja znajoma, która rekomendowała mi tę powieść, powiedziała, że opisane zdarzenia i postawy są tak wstrząsające, że od połowy książki nie mogła powstrzymać łez ze wzruszenia. Mężczyźni nie płaczą, więc tylko powiem, że jak w ksiegarni szukałem tej pozycji, polecono mi "Ostatniu pociąg" jako bestsseler. Jako pozycję, wobec ktorej nie można przejść obojętnie. A traktuje ona o okrucieństwie faszyzmu, słabości ludzkiej, niegodziwości w sytuacji ocalenia własnej skóry, ale też o szlachetności, poświęceniu tak wielkim, że graniczącym z samozatraceniem.
Myślę, że czas pandemii jest dobrą porą, by czytelnik sięgnął po tę pozycję i zastanowił się, do jakiej kategorii należy. Czy do tych niegodziwych tchórzy i egoistów, czy do  osób gotowych do pomocy, altruizmu i poświęcenia.

Meg Waite Clayton "Ostatni pociąg", przełożyła Patrycja Zarawska, Wydawnictwo Kobiece , wydanie I, Białystok 2020.

niedziela, 11 października 2020

Zaproszenie do ODK - 9 listopada

 

Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej i ODK zapraszają w dniu 9 listopada na godzinę 17 do kawiarni „Muza” przy Osiedlowym Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu, ul. K.K. Trzcińskiego 12, na spotkanie z cyklu ars poetica – wieczór poświęcony pamięci Klemensa Grzesika – współtwórcy Lipy Czarnoleskiej i wielu kulturowych zdarzeń w Dolinie Pięciu Potoków.


Autorzy najlepiej zaprezentowanych utworów (wierszy, opowiadań) z myślą przewodnią poświęconej przedmiotowym działaniom, tudzież tajemnicą i magii Karkonoszy, otrzymają nagrody książkowe.

Danuta Mysłek