niedziela, 30 grudnia 2012

Wzdłuż wybrzeża Pacyfiku (część 2)



K
alifornijskie wybrzeże Pacyfiku to cud natury. Już przed wiekami pierwsi europejscy emigranci przemierzali Dziki Zachód w poszukiwaniu dla siebie miejsca na ziemi i swojej życiowej szansy. Niektórzy z nich, ci bardziej wytrwali, dotarli do pięknie położonej Kalifornii. Zwrotnikowy klimat, piękne wybrzeże oceanu Spokojnego, żyzne doliny osłonięte ze wschodu pasmem gór Sierra Nevada, wszystko to dodawało kolorytu tym ziemiom. Już pierwsi osadnicy i odkrywcy tych rejonów i pionierzy winiarstwa nazwali kraj za oceanem ojczyzną wina.  Byli to hiszpańscy osadnicy, Jezuici, którzy pierwsze krzewy winorośli sprowadzili z Europy i nazwali je “mission”. Przemysł winiarski z prawdziwego zdarzenia rozpoczął się tu w połowie XIX wieku po latach wielkich zmagań i poszukiwań nowych odmian winorośli. Dziś winiarstwo kalifornijskie jest na wysokim poziomie i dorównuje znanym firmom europejskim, szczególnie francuskim i włoskim. Przemysł ten przynosi duże dochody w krótkim czasie. 
Najsłynniejszym obszarem winnic w Kalifornii jest Napa Valley, czyli dolina Napy, co w języku Indian oznacza “ziemia obfitości”. Chociaż w Napie powstaje zaledwie 4% winiarskiej produkcji Kalifornii, to właśnie ta niewielka dolina jest winiarskim emblematem stanu rozpoznawalnym na świecie. Atutem tej doliny jest wyjątkowe podłoże. Tu można wyróżnić ponad 30 typów gleby korzystnej dla winorośli, od gleby przepuszczalnej, żwirowatej, po gleby muliste-co stanowi charakterystyczną cechę tej doliny. Ponadto klimat jest tu bardzo zbliżony do klimatu w basenie Morza Śródziemnego. Następujące po sobie gorące dni sprzyjają produkcji dobrze zbilansowanych i smacznych win.
Winnice Napy są miejscem pięknie położonym na trasie do San Francisco. Przyciągają one rzesze turystów i koneserów win. Ja też od wielu lat turystycznie odwiedzam te miejsca i podziwiam je. Z moich obserwacji widać, jak te winnice stają się z roku na rok coraz piękniejsze. Powstają nowe plantacje i nowe pałace z zapleczem hotelarskim i rekreacyjnym, a w podziemiach piwnice z beczkami dojrzewającego wina. Zapanował piękny zwyczaj u mieszkańców i turystów celebrowania swoich osobistych rocznic i uroczystości w winnicach. Nikogo nie dziwi tutaj przyjazd ośmio i dziesięcioosobowych limuzyn z gośćmi, którzy spędzają czas na tarasach widokowych degustując wino lub spacerując i podziwiając piękne widoki.  Przyjeżdżając limuzyną z kierowcą można zwiedzić kilka winnic, połączyć te wizyty z degustacją wina, a wieczorem wrócić do domu. Każda winnica ma swój niepowtarzalny urok i jest nieodłącznym elementem kalifornijskiego krajobrazu. W pobliżu winnic są też duże pola golfowe gdzie miłośnicy tego sportu mogą spotykać się i spędzać wolny czas. 
Zwiedzając winnice natrafiłam na miły polski akcent. Warren Winiarski, wykładowca Uniwersytetu Kalifornijskiego, w toku pracy nad doktoratem spędził rok w Neapolu. Pobyt ten sprawił, że zdecydował się porzucić karierę naukowca i zajął się produkcją wina. Wielką sławę zdobył w 1976 kiedy jego cabernet sauvignon zwyciężył zostawiając w tyle słynne francuskie wina z Bordeaux. Od tej pory wina kalifornijskie stały się popularne i są doceniane na całym świecie.

Winnice

Winnice kalifornijskie,
w rejonie doliny Napy i Sonomy,
znane są od dawna
i zajmują duże obszary.

Są pięknie położone,
na stokach i pagórkach,
osłonięte od wiatrów górami
i ciągną się kilometrami.

Łagodny klimat sprzyja roślinom,
które w styczniu już się zielenią,
w rzędach spadziście umieszczone,
tworzą z daleka widok piękny.

W każdej winnicy jest pałac,
co jeden to piękniejszy,
z piwnicami pełnymi beczek z winem,
i salonem lub tarasem do degustacji.

Te piękne winnice i pałace,
przechodzą z pokolenia na pokolenie,
są coraz nowocześniejsze, piękniejsze
i dla turystów stanowią atrakcję wielką.



Alfreda Dziedzic, styczeń 2012 

Alfreda w winnicy Sonoma
Alfreda w winnicy

Degustacja wina

Kalifornijskie winnice-Napa Valley
Winnica Sonoma

sobota, 22 grudnia 2012

Wzdłuż wybrzeża Pacyfiku (część 1)



M
oja kalifornijska przygoda rozpoczęła się 18 lat termu i trwa do dziś.  Przybywam tu rokrocznie w czasie Bożego Narodzenia i za każdym razem z przyjemnością powracam do znanych mi miejsc, zakątków i dzielnic. Oczywiście największych wrażeń doznałam przy pierwszej wizycie. Następne wizyty poszerzały i pogłębiały te przeżycia. Najbardziej znanym i lubianym przeze mnie miastem jest San Francisco, w pobliżu którego mieszka moja córka. Jako jedno z największych metropolii USA, znane jest ono ze zróżnicowanego środowiska przyrodniczego, a także z wielorasowego i wielokulturowego społeczeństwa. W skład miasta wchodzi również kilka pobliskich wysp, między innymi Alcatraz, Alameda, Yerba Buena i Treasure Island. Charakterystyczną cechą San Francisco są jego wzgórza, których jest ponad 50. Pięknie usytuowane w zatoce, otoczone górami miasto ma bardzo łagodny klimat z ciepłą zimą i jeszcze cieplejszym latem. Wpływ powietrza znad oceanu na gorące jego masy znad lądu tworzy charakterystyczne dla miasta mgły, które wiosną i wczesnym latem zasłaniają kilka śródmiejskich osiedli. Chyba najbardziej rozpoznawalnym symbolem miasta jest wiszący pomarańczowy most Golden Gate, czyli «złote wrota», łączący centrum z północnymi przedmieściami. Zbudowany został w 1937 roku, a od momentu jego otwarcia przejechało przez niego prawie 2 miliony samochodów i przeszło jeszcze więcej turystów. Zaliczany do największych osiągnięć architektonicznych, most przetrwał już niejedno trzęsienie ziemi. Od chwili oddania do użytku zamknięto go zaledwie trzy razy z powodu bardzo silnych wiatrów. Golden Gate jest moim ulubionym miejscem spacerów.  Nie tylko można tu spotkać wielu przechadzających się lub biegających turystów z rożnych krajów, ale również podziwiać można z oddali piękna panoramę miasta i jej charakterystyczne drapacze chmur. Moimi ulubionymi miejscami są również liczne parki, skwery i tereny rekreacyjne. Największym i najbardziej odwiedzanym parkiem jest Golden Gate Park zajmujący przestrzeń 410 hektarów i obsadzony tysiącami odmian drzew i innych roślin pochodzących ze wszystkich zakątków świata. 
 
Nad Pacyfikiem

Pacyfik-ocean Spokojny, łącząc się z zatoką,
Dochodzi prawie do przedmieść San Francisco
I wieże mostu Golden Gate obmywa.
Dzień pogodny, słoneczny,
Fale oceanu o brzeg się rozbijają,
A błękit fal i błękit nieba,
Tworzą piękno niepowtarzalne.
Plaża szeroka pokryta ciemnym, twardym piaskiem,
Spacerować tu można do woli wzdłuż oceanu.
Ciesząc się wzburzonymi falami, bryzą orzeźwiającą,
I na horyzoncie słońcem zachodzącym.  

Most Golden Gate

Te Złote Wrota, jedno ze stu cudów świata,
Wita wszystkich serdecznie
Zmierzających do miasta San Francisco, 
Którego jest  symbolem.
Ten most pomarańczowo – czerwony
Robi ogromne wrażenie.
Ma blisko trzy kilometry długości
A ścieżka dla pieszych wzdłuż mostu,
Cieszy się ogromną popularnością.
Stąd San Francisco w blasku słońca,
Mieni się pięknym białym kolorem.
Otoczone zielenią na wzgórzach – z jednej strony,
I błękitem zatoki, łączącej się z Pacyfikiem – z drugiej.  

Przez San Francisco przebiega słynna autostrada numer 1, ciągnąca się kilometrami aż do południowej Kalifornii, poprzez Los Angeles i San Diego. Droga ta została zbudowana na samym wybrzeżu Pacyfiku. Jadąc nią samochodem, podziwiać można piękne widoki oceanu, naturalne plaże, klify, lasy, a zakręty wijące się wzłuż stromych gór i pagórków jeszcze lepiej pozwalają dostrzec i podziwiać krajobrazową rożnorodność i nakładające się na siebie warstwy skał pochodzących z różnych okresów geologicznych. Drogą tą dojeżdża się na piękny półwysep z miastami Monterey i Carmel. Przez półwysep przebiega 27-kilometrowa malownicza droga, z której widać znane pola golfowe i olbrzymie rezydencje. W Monterey znajduje sie jedno z największych na świecie podwodnych ogrodów zoologicznych, gdzie można podziwiać rzadkie okazy wielu gatunków ryb, fok, waleni i innych morskich zwierząt. Park jest prawie w całości zbudowany ze szkła, co pozwala turystom z bliska podziwiać pływające zwierzęta. W pobliskiej miejscowości Carmel można wybrać się na przechadzkę wąskimi uliczkami i oglądać dzieła sztuki w licznych mniejszych i większych galeriach. Mieszka tu bowiem wielu artystów, malarzy i plastyków, których piękne widoki oceanu inspirują do tworzenia coraz to nowszych i oryginalniejszych dzieł sztuki. 

Nasze wspólne dobro-przyroda

Miasto Monterey wzdłuż Pacyfiku położone,
Dywanem pięknych kwiatów
Od skalistego brzegu oddzielone,
Zachwyca swym urokiem miłośników przyrody.
Skały na brzegu, to istne dzieła sztuki,
Wyrzeźbione przez fale i samą naturę.
Błękit fal i błękit nieba łączą się w jedno,
A zachód słońca na horyzoncie – niepowtarzalnie piękny.   
Świat fauny już na brzegu jest przebogaty,
Oprócz różnego rodzaju ptactwa nad wodą,
Do licznych gatunków istot w wodzie żyjących
I fok na brzegu się wygrzewających.
A akwarium połączone z oceanem,
Mieści w sobie tyle gatunków ryb
I najdrobniejszych bezkregowców,
Że trudno to wzrokiem ogarnąć.               
Ten piękny zakątek na świecie,
To dobro natury,
Które człowiek w darze od Stwórcy otrzymał,
Na stałe użytkowanie.            
Korzysta z niego świat cały,
Który na siebie i obowiązek przyjął niemały,
Chronić to piękno natury, aby wieki przetrwało 
I następne pokolenia radowało
   

          Alfreda Dziedzic,
 grudzień 2012
 Autorka jest członkinią Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
San Francisco

San Francisco

San Francisco

Autorka reportażu
San Francisco

San Francisco

Alfreda w parku Golden Gate

Alfreda w parku Golden Gate

Monterey

Monterey

Monterey

Monterey-park morskich zwierząt

Most Golden Gate