piątek, 26 czerwca 2020

Konkurs literacki na 800-lecie Lubania






Dolnośląska Grupa Literacka NURT we współpracy z Klubem Liderów Młodzieżowych w ramach projektu "Miastu na urodziny- 800-lecie Lubania ONLINE" organizuje konkurs literacki na wiersz lub krótką prozę, w której Lubań znajdzie się w głównej roli, lub tylko jako tło, ale się pojawi. Zwracamy się z prośbą o zainteresowanie naszym konkursem osób piszących (amatorów i profesjonalistów) w różnym wieku (dzieci i młodzież i dorośli). Nadesłane prace zostaną ocenione przez niezależne jury i zostaną przyznane dyplomy i upominki rzeczowe. Prócz tego jurorzy zakwalifikują część prac do publikacji, która będzie wydana na podsumowanie projektu i będzie stanowiła swoistą laurkę na urodziny miasta. Każdy autor otrzyma książkę gratis.
Projekt jest skierowany do osób zamieszkałych na Dolnym Śląsku.
Serdecznie proszę o pomoc w rozpropagowaniu naszego pomysłu oraz oczywiście o wzięcie w nim udziału.

Przesyłanie prac:
start: 01.06.2020 od godziny 00:00
meta: 30.06.2020 do godziny 23:59
Ogłoszenie wyników: do 10 sierpnia 2020r.

środa, 3 czerwca 2020

Maria Suchecka - poleca powieść japońską napisaną po niemiecku

Wiśnie zakwitają co roku



Czytamy reportaże, oglądamy filmy dokumentalne, ale wciąż pozostaje niedosyt wiedzy o świecie. Są książki, które zaspokajają ten głód. Do takich pozycji należy biograficzna powieść Miki Sakamoto, Japonki, która pisze w języku niemieckim. Kiedy ukazała się w Polsce pozycja „W cieniu kwitnących wiśni”, jej dorobek nie był nadmiernie imponujący.
Wydawca wspomina o dwóch tomikach wierszy, a „W cieniu kwitnącej wiśni” jest to jej druga książka. Studiowała w Tokio i w Niemczech, gdzie spełnia się życie pisarki.
To jest literatura faktu. Sfabularyzowana biografia jej babci jest przedzielona historycznymi wstawkami, które pozwalają poznać Japonię jeszcze w drugiej połowie dziewiętnastego stulecia. Nao, babcia autorki urodziła się w 1895 roku. Pochodziła z rodu Satsuma, który chlubił się tradycją samurajów, zaś ich potomkowie szczycili się odziedziczonymi wartościami, takimi jak honor, prawość, lojalność wobec władcy.
Z takiej wspomnieniowej książki czytelnik dowie się znacznie więcej o mentalności ludzi, odizolowanych od świata dzięki geograficznemu położeniu. Tu wpływy z zewnątrz na wyspiarski kraj przenikały z wielką trudnością, więc tradycja i kultura trwały nienaruszone mimo upływu wieków. Rytm życia, a także jego pomyślność były podporządkowane siłom natury. Autorka niejednokrotnie odwołuje się do wielkich japońskich twórców. Cytuje między innymi słowa siedemnastowiecznego autora haiku Matsuo Basho: „Miesiące i dni są wiecznymi wędrowcami, podróżnikami są także mijające lata”.
Kiedy obraz kwitnącej wiśni pojawia się wraz z przyjściem na świat dziecka, ten akt narodzin wzmocniony jest słowami Masaru, innego wybitnego Japończyka: „W ciszy przyrody odczuwamy wielki ruch całości (...) ulotności chwili i przemijalności piękna nic nie jest w stanie zobrazować piękniej od kwitnącej wiśni”.
Miki Sakamoto opowiada, jak na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego stulecia ekspansywny był jej kraj. Podbijał potężne Chiny, zawłaszczał strategiczne porty, zniewolił Koreę, z ekspansją skierował się na Mandżurię. Autorka nie idealizuje swojego państwa, ma głęboki zmysł społeczny, ze współczuciem pisze o klęskach nieurodzaju i głodu w Chinach i Korei. Opowiada o uśmiercaniu noworodków, kiedy starszych dzieci nie sposób było wyżywić, o sprzedawaniu dziewcząt i prostytucji, dzięki której można było wesprzeć głodującą rodzinę.
Wiele stron poświęconych jest kojarzeniu małżeństw, gdzie miłość nie była czynnikiem sprawczym, liczyła się pozycja, jaką zapewni mariaż.
Z przenikliwością autorka pisze o kulturowym znaczeniu gejsz. Były przygotowywane do tej roli, nabywały wiele umiejętności, takich jak taniec, konwersacja czy gra na instrumencie. Niekiedy żony musiały ustąpić miejsca tym atrakcyjnym kobietom.
Z japońską kulturą wiąże się rytuał parzenia herbaty, umiejętność komponowania ikebany, pisania listów, kaligrafii i tworzenia haiku. A także udział w spektaklach. Autorka pisze o dwóch rodzajach teatrów: bardziej ludyczny był kabuki, a głębiej refleksyjny teatr .
Czytelnik poznaje obyczaje zaślubin, ostatecznego pożegnania zmarłych, shintoistycznej medytacji przy ołtarzykach przodków, a wreszcie o honorowej ucieczce w śmierć, seppuku, czyli harakiri, kiedy już nie ma innego wyjścia.
Przejmujący jest opis wybuchów nuklearnych z sierpnia 1945 roku, bo doświadczanych przez członków familii autorki.
Ponieważ żyjemy w czasach, kiedy każdemu z nas może zagrozić zakażenie wirusem, na koniec przytoczę za autorką słowa Hideyoshi Toyotomi - wybitnego japońskiego przywódcy z szesnastego stulecia: „Z rosy powstałem i jak rosa przeminę. Moje życie było,snem ze snów”.

Miki Sakamoto „W cieniu kwitnącej wiśni”, literatura faktu PWN, przełożył Piotr Szyszkowicz, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa 2012.

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Daniel Rzepecki - poleca kryminał na wakacje

Läckberg raz jeszcze



Rekomendacja „Złotej klatki” na Waszej stronie internetowej zachęciła mnie, by poszukać innej pozycji tej autorki. Zaintrygował mnie tytuł „Czarownica”. Ponieważ wokół mnie kwitnie rozmaite szamaństwo, pomyślałem sobie, że może być interesujące to, co napisze ta uznana autorka powieści kryminalnych. Krótko się wytłumaczę, że jedna moja znajoma kładzie tarota, inna wróży z ręki, jeszcze inna po swojej babci umie nawet odczyniać uroki. I nie ma się w tym miejscu z czego śmiać, bo niektórzy ludzie, jak im się coś nie powiedzie, to mówią, że kimś szarpnęła zawiść lub wysłał negatywną energię, inaczej mówiąc rzucił urok. Stąd mój wybór „Czarownicy”, ale przez kilkadziesiąt stron nie rozumiałem, czemu autorka raz pisze o współczesnej Szwecji, a potem wraca do prowincji Bohuslän w latach 1671 i 1672, do czasów, kiedy w Szwecji torturami wymuszano niewiasty do przyznania się, iż uprawiają czary, na dodatek utrzymując bardzo bliskie, wręcz intymne kontakty z demonami. Tym sposobem można było, choćby z zawiści wyeliminować, skazując na nieopisane katusze, piękne i często mądre kobiety.
Wracam jednak do współczesności. We wsi ginie czteroletnia dziewczynka, Stella z rodziny Strandów. Jest połowa lat osiemdziesiątych. Wszyscy są wstrząśnięci. Zwłoki dziecka zostają znalezione w pobliskim, śródleśnym jeziorku. Postawiona na nogi policja nie ma wątpliwości. Dokonano zabójstwa. Do zbrodni najpierw przyznają się dwie trzynastoletnie dziewczynki, a potem odwołują swoje zeznanie. Dzieci nie mogą być osądzone i skazane jak osoby dorosłe. Jedna trafi do rodziny zastępczej, bo jej własna, jakbyśmy powiedzieli, była dysfunkcyjna. Rodzice drugiej nastolatki cieszyli się w środowisku poważaniem, ich córka trafiła do poprawczaka.
Zdumiewająco potoczyły się ich losy. Marie, ta z patologicznej rodziny, zrobiła karierę i wróciła po trzydziestu latach do swojej miejscowości, bo jako hollywoodzka aktorka miała zagrać rolę już nieżyjącej, wybitnej szwedzkiej aktorki Ingrid Bergman. Ponieważ i jedna, i druga wciąż zaprzeczały, jakoby dopuściły się zabójstwa, a innego winnego nie wytropiono, Helen wróciła po latach do tej miejscowości jako żona Jensena, przyjaciela swojego ojca.
Mija trzydzieści lat i znów ginie dziecko, też czteroletnia dziewczynka, Linnea Berg. Ciało policja wraz z ochotnikami znajdują w tym samym miejscu, gdzie odkryto ciałko Stelli. Pojawiają się różne domniemania. Tragedię wiąże się natychmiast z przyjazdem Marie do zagrania roli Ingrid. A ponieważ w tej miejscowości znaleźli schronienie imigranci z Syrii, również i oni stają pod pręgierzem pomówienia, że któryś z nich jest zabójcą, a część Szwedów zaczyna dowodzić, że właściwie nie sposób wykluczyć, że wśród przybyszów są też przestępcy.
Okazuje się, że imigranci zapobiegną innej dalszej tragedii, a Szwedzi, kiedy obcych spotka wielkie nieszczęście (pożar, śmierć młodej kobiety, która osieroci dzieci), okażą się szlachetni, współczujący i gotowi do pomocy.
Czytelnik z wielkim zainteresowaniem śledzi poczynania policjantów i żona jednego z nich, która właśnie pisze powieść o pierwszym zabójstwie, a teraz gromadzi dalsze fakty, gdy ginie druga dziewczynka, wiele wnosi do śledztwa.
A niewiasta sprzed blisko czterech stuleci… nie powiem, czy poniesie karę za domniemane czary, natomiast rzuci klątwę na sprawcę swojego cierpienia i właśnie lektura powieści odpowie na pytanie, czy klątwa zostanie spełniona.
Świetna lektura na urlop bez wyjazdu.

Camilla Läckberg „Czarownica”, przełożyła Inga Sawicka, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017.