poniedziałek, 3 września 2018

Danuta Mysłek

Pełni życia i wrażeń z podróży
Dotykali historii

W dniach 25-30 sierpnia ośmioosobowa grupa jeleniogórskich członków Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej gościła na Warmii i Mazurach. Podróż studyjna pod hasłem „Dotknąć historii” miała na celu upamiętnienie wspólnie z gospodarzami 100 lat odzyskania przez Polskę niepodległości. Każdego dnia gościliśmy w innej miejscowości. I tak już pierwszego dnia historyk - znawca historii starożytnych Prus, członek pisarzy polskich ks. kanonik Jan Pietrzyk goszcząc nas w murach butryńskiej plebanii dzielił się z nami wiedzą historyczną. Opowiadał o tragedii istnień ludzkich, których przyczyną były wojny i zabory, opowiadał o cudach podawanych z ust do ust przez lata.
Nazajutrz w Kościele Św. Jakuba Apostoła w Butrynach Alfreda Dziedzic, Danuta Mysłek, Maria Pastor, Izydora Anna Pylińska, Izabela Rochnowska prezentując almanach pt. „Karkonosze i ja” wiedli zgromadzonych po kotlinie jeleniogórskiej i ziemi karkonoskiej. Przedstawiając kolejne obrazy słowem malowane opowiadały historię ziemi karkonoskiej oraz legendy z nią związane. Tego dnia mury butryńskiego kościoła wypełniała poezja i muzyka. W świat dźwięku klarnetu i saksofonu prowadził zgromadzonych muzyk - Zygmunt Pawłowicz, w świat poezji ks. Jan i my.
Po południu wyruszyliśmy do Gietrzwałdu, który zwany jest także "polskim Lourdes" czy "warmińską Częstochową". Jest to jedyne w Polsce miejsce, gdzie Najświętsza Maryja Panna objawiła się fizyczne dwom wizjonerkom. Treść objawienia, jako autentyczną Kościół zatwierdził w 1977 r. Przesłanie gietrzwałdzkie w tym czasie stało się swoistą siłą napędową do jeszcze gorliwszej wiary dla Polaków, iskrą przebudzenia polskiego patriotyzmu, i to we wszystkich zaborach. Wówczas ze wszystkich dzielnic rozbiorowych gromadnie pielgrzymowali do Gietrzwałdu dziś z wolnej Polski. Cele są różne: turystyczne lub, by doświadczyć łaski fizycznego czy też duchowego uzdrowienia.
W poniedziałek (27) byliśmy w Świątyni Pokoju, w której posługują księża marianie w Stoczku Klasztornym, drugim miejscu uwięzienia kardynała Stefana Wyszyńskiego. Prawdopodobnie w tym miejscu dwie dziewczynki grabiące siano znalazły w pniu starego dębu figurkę Matki Bożej. Powstanie sanktuarium w dzisiejszej formie jest związane z sytuacją polityczną minionych czasów. W tym czasie kraj był nękany wojnami z Rosją, Turcją i Szwecją. Szukający pomocy u biskupów Władysławem IV za radą biskupa Warmii i Sambii – Szyszkowskiego w miejscu wskazanym, w miejscu pnia starego dębu nakazał wznieść Świątynię Pokoju na cześć Pani Nieba. Tu z wielką serdecznością ugościł i obdarował upominkami oraz podzielił się z nami wiedzą historyczną ks. Krzysztof, który już się z nami kontaktował telefonicznie, zapewniając, że nasze wiersze o Matce Pokoju, o Kardynale napisane na okoliczność odpustu, w którym nie mogliśmy wykorzysta w kronice.
Po południu odbyło się seminarium literackie w wiejskiej świetlicy w Kandytach, w którym oprócz nas uczestniczyli: Stowarzyszenie Bartoszycka Grupa Literacka „Barcja”, Gminna Biblioteka i Centrum Kultury z siedzibą w Górowie Iławeckim, goście z Kandyt, Bukowca i Górowa Iławeckiego. Uroczystego otwarcia dokonała wójt gminy Górowo Iławeckie wraz ze mną.Tu te same osoby co w Butrynach Alfreda, Danuta, Maria, Izydora i Izabela zachwycały obrazami Karkonoszy i kotliny jeleniogórskiej, obrazami, które oddawały wiersze wypełniające strony almanachu zatytułowanego „Karkonosze i ja”. Nie zabrakło również poezji poświęconej upamiętnieniu odzyskania przez Polskę niepodległości i pamięci poległych. O życiu literackim (jego historii) na ziemi jeleniogórskiej mówiła Danuta Mysłek, natomiast podobny temat, dotyczący krainy Barcji omówił Jerzy Sałata. Ze względów zdrowotnych nie dotarł na seminarium Jan Pietrzyk. W świat epopei Jana Pietrzyka zatytułowanej „Opowieść pagórków i strumieni. Ziemia Górowska” wprowadziła nas grupa artystyczna „Wena” z Kandyt, urzekając inscenizacją wybranych z epopei fragmentów. Nie obyło się bez biesiady literackiej, podczas której ogłoszono wyniki konkursu jednego wiersza również pod hasłem „Dotknąć historii”. Pierwsze miejsca zajęły ex aequo Maria Duchnik i Izydora Anna Pylińska, na drugim uplasowały się ex aequo Izabela Rochnowska oraz Maria Suchecka trzecie miejsce zajął Jerzy Sałata, w kategorii młodzieży zostało przyznane tylko pierwsze miejsce Klaudii Stupienko. Nagrody książkowe były ufundowane przez Urząd Gminny Górowo Iławeckie, Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Danutę Mysłek. Maria Duchnik, zadbała nie tylko o ładne dyplomy, upominki dla nas, ale również o miejsce i szczegóły seminarium, co było wartością dodaną tego literackiego spotkania.
We wtorek wyruszyliśmy do Świętolipskiej bazyliki pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, jednego z najważniejszych zabytków baroku w północnej Polsce. Po drodze zwiedzając zamek w Reszlu, tu z przerażeniem oglądaliśmy narzędzia tortur minionych czasów, wystawione, jako ekspozycje w oddziale Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Wstąpiliśmy też do kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, by dotknąć gotyckiego stylu i wzbudzić w sobie podziw dla zdolności człowieka. W drodze powrotnej w Hotelu Krasickiego pięknie położonym nad rzekami Łyna i Symsarna uraczyliśmy się kawę i słodkościami. Potem zwiedzając zamek biskupów warmińskich, w którym to wydzielona jest część hotelowa i restauracyjna urządzona już w bardzo nowoczesnym stylu. Westchnęliśmy też do św. Katarzyny patronki nauki, której barokowy pomnik na dziedzińcu podzamcza przykuł naszą uwagę. Tak, jak w życiu człowieka powinna zajmować centralne miejsce nauka, tak w centralnym miejscu na dziedzińcu podzamcza zajmował pomnik św. Katarzyny.
W środę zwiedzaliśmy już Górowo Iławeckie położone nieopodal Bukowca - gospodarstwa agroturystycznego Wielebów, tu gospodarze zapewnili nam komfortowe warunki, pyszne domowe posiłki, świeże ryby z przydomowego stawu. Tu w przerwach, między wyprawą w kolejne miejsce, obcowaliśmy z przyrodą daleko od zgiełku, tworząc nowe wiersze. Małgorzata z Dorotą dwukrotnie nazbierały na dobry sos podgrzybków, mi udało się znaleźć prawdziwka, Małgorzata nie poskąpiła sobie jazdy na rowerze, a obie z Dorotą wygospodarowały również czas na rower wodny. Nie można było sobie wymarzyć nic więcej ponad to czego doświadczyliśmy w warmińsko-mazurskim łącznie ze sprzyjającą pogodą. W Górowie Iławeckim, obejrzałyśmy galeryjkę rękodzielnictwa pod ratuszem, Cerkiew Podwyższenia Krzyża Świętego, a w Natandze (jako ciekawostkę podam, że na terenie pierwotnej Natangii leży Górowo Iławeckie, stąd zaczerpnięta nazwa) spałaszowałyśmy pyszne lody, podziwiając stare ekspozycje i rękodzielnictwo będące na wyposażeniu wnętrza restauracji. Niestety nie byliśmy w muzeum Gazownictwa Warmii i Mazur, zmęczenie i odległości do pokonania na nogach wzięły górę nad ciekawością tego zabytku.
Wartym uwagi i podzielenia się spostrzeżeniem jest to, że spotkaliśmy się podczas całego pobytu od pierwszych chwil z niezwykłą bezinteresowną gościnnością, nakarmili i przenocowali, aż osiem osób Grażyna i Zygmunt Pawłowiczowie oraz Elżbieta i Ryszard Żuchowscy. Z wdzięcznością dla ks. kanonika Jana Pietrzyka, jego siostry Danuty, będziemy wspominać czas spędzony na plebani, smak bigosu, wybornego obiadu, pysznego tortu, tego się nie da ot tak, po prostu zapomnieć. Tak, jak Barbary Mierzejewskiej, filigranowej ładnej kobiety, która nas bezpiecznie przewoziła z miejsca na miejsce, a na drogę powrotną upiekła nam smakowity sernik. Dziś rzadko ludzie dają coś z siebie, raczej przyjmują postawy roszczeniowe – tam nas zaskakiwali każdego dnia szeroko otwartymi drzwiami - otwartymi sercami.

Projekt był współfinansowany przez „SIMET” SA. zakład pracy chronionej w Jeleniej Górze