Nie kusić losu
Między małżonkami rośnie napięcie. Ona marzy o trzecim dziecku, póki jeszcze tyka biologiczny zegar. On wyklucza następne rodzicielstwo. Poddaje się zabiegowi osunięcia organu, co odbiera mu możliwość zapłodnienia. W tym czasie Gabby pogrąża się w głębokim oczarowaniu nowym mężczyzną, a jej uczucie okazuje się wzajemne. Podczas służbowej nieobecności męża kochankowie spędzają noc i ten jeden jedyny akt zespolenia owocuje nieoczekiwaną ciążą, o której ona tak marzyła. Elliott ma ewidentny dowód zdrady. Ona postanawia nie powiadamiać kochanka o nieplanowanym ojcostwie.
Małżonkowie rozstają się, ale męski singiel nie pozostaje długo sam. Bierze Elliotta Trish jedna z przyjaciółek Gabby, ale nie ta wierna Claire, równolatka bohaterki, która dzieli się radosną wiadomością. Będzie miała trzecie upragnione dziecko.
Elliott nie może darować zdrady, choć wciąż kocha Gabby, nie wyobraża sobie dalszego wspólnego życia.
Powikłana sytuacja. Przyjaciółki wprowadzone w konflikt są zdania, że Patt ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Czytelnik obserwuje, jak rośnie napięcie. Czy mąż zdoła przebaczyć? Czy Gabby uwolni się z zauroczenia, właściwie, chwilowego, czy młody człowiek zaakceptuje dziecko, czy miłość okaże się silniejsza od urażonej dumy?
Elektronika sprzyja zdradom. Ułatwia kontakty. Rozluźnienie obyczajów sprzyja niewierności. Tylko że natura ludzka pozostaje niezmieniona. Człowiek ulega pokusom, a przebaczenie jest najtrudniejszym psychologicznie aktem.
Uważam, że świąteczny okres będzie rodzić takie dylematy. Czy poróżnione małżeństwa, skłócone nawet bliskie rodziny, przełamią się opłatkiem? Ta lektura może być doskonałą propozycją na wolne świąteczne chwile.
Jane Green „Kuszenie losu” przełożyła Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016.