wtorek, 13 grudnia 2022

Anastazja Daniłowiczowa poleca gorący romans na zimowe wieczory

 Nie kusić losu

 

Widzę, że posłużyłam się autorskim tytułem, ale trudno znaleźć coś lepszego na przedstawienie kobiecej niefrasobliwości, a może nawet i głupoty. Bohaterka rekomendowanej tu powieści jest bardzo szczęśliwą mężatką. Niekiedy dziwi się, jak może utrzymać przy sobie bardzo przystojnego, inteligentnego mężczyznę. Jest po prostu idealnym, kocha go i dochowuje wierności, zresztą wzajemnie. Ich córki wychowują się w szczęśliwej rodzinie. Kiedy jednak Gabriela przekracza czterdziestkę, napada na nią syndrom uciekającego czasu, który odbiera urodę i radość życia. Eliot nie protestuje, kiedy Gabby, jak skracają wszyscy jej imię, zapowiada, że wybiera się na babskie spotkanie. Jest taki bar dla singli. Tam kobiety, kiedy czują się opuszczone, samotne lub zaniedbywane przez partnerów, szukają pocieszenia, czyli przygody. Mężczyźni wiedzą, że ten klub ułatwia podryw. Bohaterka powieści nie ma nadziei, że zawiesi na sobie męskie oko, toteż zdumiewa się, kiedy zagaduje ją Matt, pełen uroku, elegancki młody mężczyzna. Zdumiewa ją to, że jednak może się podobać. Pozostałe uczestniczki spotkania dostrzegają jej babski sukces, robią miny dając do zrozumienia, że chłopak jest wart grzechu, na który ona nie ma najmniejszego zamiaru. Jednak ta sytuacja jest źródłem dziwnej przyjemności i satysfakcji. Nowo poznana para wymienia telefony, ona dowiaduje się, że Matt jest znanym i cenionym człowiekiem biznesu, bez trudu ustala jego internetowe namiary. To, co zaczęło się tak niewinnie, zamienia się w najprawdziwszy romans, a nastoletnia córka demaskuje ich mejlową wymianę.

Między małżonkami rośnie napięcie. Ona marzy o trzecim dziecku, póki jeszcze tyka biologiczny zegar. On wyklucza następne rodzicielstwo. Poddaje się zabiegowi osunięcia organu, co odbiera mu możliwość zapłodnienia. W tym czasie Gabby pogrąża się w głębokim oczarowaniu nowym mężczyzną, a jej uczucie okazuje się wzajemne. Podczas służbowej nieobecności męża kochankowie spędzają noc i ten jeden jedyny akt zespolenia owocuje nieoczekiwaną ciążą, o której ona tak marzyła. Elliott ma ewidentny dowód zdrady. Ona postanawia nie powiadamiać kochanka o nieplanowanym ojcostwie.

Małżonkowie rozstają się, ale męski singiel nie pozostaje długo sam. Bierze Elliotta Trish jedna z przyjaciółek Gabby, ale nie ta wierna Claire, równolatka bohaterki, która dzieli się radosną wiadomością. Będzie miała trzecie upragnione dziecko.

Elliott nie może darować zdrady, choć wciąż kocha Gabby, nie wyobraża sobie dalszego wspólnego życia.

Powikłana sytuacja. Przyjaciółki wprowadzone w konflikt są zdania, że Patt ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Czytelnik obserwuje, jak rośnie napięcie. Czy mąż zdoła przebaczyć? Czy Gabby uwolni się z zauroczenia, właściwie, chwilowego, czy młody człowiek zaakceptuje dziecko, czy miłość okaże się silniejsza od urażonej dumy?

Elektronika sprzyja zdradom. Ułatwia kontakty. Rozluźnienie obyczajów sprzyja niewierności. Tylko że natura ludzka pozostaje niezmieniona. Człowiek ulega pokusom, a przebaczenie jest najtrudniejszym psychologicznie aktem.

Uważam, że świąteczny okres będzie rodzić takie dylematy. Czy poróżnione  małżeństwa, skłócone nawet bliskie rodziny, przełamią się opłatkiem? Ta lektura może być doskonałą propozycją na wolne świąteczne chwile.

Jane Green „Kuszenie losu” przełożyła Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016.