Abert Camus żył zaledwie 46 lat. Interesującym
przeżyciem dla mnie była lektura powieści "Pierwszy
człowiek". Pisał ją już po otrzymaniu Nagrody Nobla w 1957
roku. Prozaik, moralista, reżyser, dramaturg, jeden z
najwybitniejszych pisarzy dwudziestego stulecia zginął w wypadku
samochodowym. Rękopis książki, nad którą pracował, wraz z
luźnymi kartkami i zeszycikiem, które zapełnił uwagami
dotyczącymi powstającej powieści, znaleziono w teczce, którą
miał przy sobie. Wystarczy prześledzić biografię twórcy, by nie
mieć wątpliwości, że niedokończone dzieło miało być
rozliczeniem z własnym życiem.
Przyszły noblista urodził się w algierskim Mandovi.
Pochodził z rodziny europejskich emigrantów z połowy
dziewiętnastego stulecia. Matka Alberta przybyła tutaj z Katalonii,
ojciec z Francji. Albert jeszcze nie ukończył roku, kiedy jego
ojciec poległ pod Marną w 1914 r. Została młoda wdowa z dwójką
dzieci. Poprosiła o schronienie u matki, w ubogiej peryferyjnej
dzielnicy stolicy afrykańskiego kraju, który stał się ich
ojczyzną. Rodzina była bardzo uboga, niepiśmienna. I w "Pierwszym
człowieku" zawarty jest opis bezgranicznej biedy, w jakiej żyli
i tubylcy, i emigranci. Wykonywali najpośledniejsze, najgorzej
opłacane prace. Dzieci wyrastały pozbawione szans na edukację, nie
licząc elementarnej szkoły. Jacques, bohater, okazuje się chłopcem
nie tylko bardzo inteligentnym, ale też ogromnie chłonnym wiedzy.
Pochłania książki, jeśli cudem zdoła je dopaść, ale na jego
szczęście zostaje otworzona publiczna biblioteka. Uczy się w
powszechnej szkole bardzo dobrze. Opiekuje się nim pięknie
sportretowany w książce nauczyciel z powołania. To autentyczna
postać. Noblista po otrzymaniu Nagrody Nobla dziękuje w pierwszym
rzędzie matce, o której wie, że ona, analfabetka, nie przeczyta
listu, tak jak nie czyta jego powieści, a równoległe kieruje
wyrazy wdzięczności do Germaina Louisa, a w odpowiedzi otrzymuje
wraz z gratulacjami wspomnienia o tym, jak znakomitym uczniem był
późniejszy wybitny pisarz.
Najwięcej opisów w "Pierwszym Człowieku"
dotyczy ubogich wnętrz, marnego pożywienia, znużenia praczek,
sprzątaczek, bednarzy i ludzi innych zawodów, pracujących bez
wytchnienia, bez urlopów; zabaw dzieci na plaży, na podwórkach, na
ulicach. Camusa zastanawia skutek, jaki bieda powoduje w życiu,
duszy, w charakterze ludzi nią dotkniętych.
Pisząc o matce z powieści, mówi: "...pamięć
ubogich jest zresztą gorsza niż bogatych, mniej ma punktów
odniesienia w przestrzeni, ponieważ biedni rzadko opuszczają
miejsce zamieszkania, mniej też takich punktów w czasie
jednostajnego i szarego życia. Istnieje oczywiście pamięć serca,
o której mówi się, że jest najpewniejsza, ale serce zużywa się
w ciężkiej pracy, zapomina szybciej, wciąż przytłoczone
zmęczeniem". Czytelnik tej powieści dochodzi do przekonania,
że autor zachował pamięć serca, a to dlatego, że opuścił świat
upokarzającej nędzy, ale nie pogrzebał w pamięci trudnych doznań
dzieciństwa. Nie wyparł się środowiska, które go wydało. W
innym miejscu Camus pisze "...bieda to forteca bez zwodzonego
mostu".
W imieniu wydawcy wstępem opatrzyła tę powieść
córka pisarza Catherine. Wyjaśnia, że w tekście zaznaczono w
rozmaity sposób miejsca, które w rękopisie były nieczytelne lub
które zawierały wątpliwości autora. Lektura tego aneksu może być
bardzo interesująca, zwłaszcza dla ludzi pióra, gdyż pokazuje,
jak powstaje książka.
Albert Camus "Pierwszy człowiek", przełożyła
Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy , Warszawa 1995.