piątek, 6 grudnia 2019

Maria Suchecka


Niepowtarzalność




Prawdę mówiąc, wybierając ten tytuł dla relacji z niezwykłej imprezy, jaką był wieczór z cyklu Ars Poetica w kawiarni Muza Osiedlowego Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu, poświęcony setnej rocznicy urodzin Henryka Tomaszewskiego, mijam się z prawdą, gdyż już wielokrotnie, co roku mieszkająca w Karpaczu Urszula Jonkisz organizuje uroczystości dla uczczenia pamięci genialnego mima, aktora, reżysera, twórcy Teatru Pantomimy. Uczestnicy tego zdarzenia spotkali się na dwa dni przed wspomnianą rocznicą, przypadającą 20 listopada. Tym razem nie Karpacz, gdzie znajduje się miejsce ostatniego spoczynku Henryka Tomaszewskiego na cmentarzu koło Kościołka Wang, ale Jelenia Góra była miejscem
dorocznego zdarzenia, bo szczęśliwym trafem dla bywalców spotkań Ars Poetica właśnie w listopadzie przypadał termin autorskiego spotkania Urszuli Jonkisz, która z niezwykłym staraniem i właściwą dla niej fantazją przygotowała niepowtarzalny wieczór.
Imprezie towarzyszyła ekspozycja stu lalek, mimów i arlekinów ustrojonych w kostiumy, uszyte przez Urszulę. Bo właśnie ta niestrudzona działaczka podkarkonoskiej kultury, zainspirowana działającym w Karpaczu Muzeum Lalek i Zabawek Henryka Tomaszewskiego, zgromadziła swoją kolekcję lalek, a nazwała ją Muzeum Lalki Adoptowanej. Pod jej ręką byle jakie lalki, szmacianki, porzucone dziecięce przytulanki zamieniały się w pięknie ustrojone eksponaty, przemawiające nie tylko do dziecięcej wyobraźni, ale urzekające też dorosłe osoby i pobudzające ich wspomnienia z pierwszych lat życia. Ekspozycję prezentowaną w kawiarni „Muza” dopełniały dwa dorosłe mimy, prywatnie przyjaciółki pani Urszuli i członkinie Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej, które przez cały czas trwania imprezy wykonywały pantomimiczne gesty, wzbogacając atmosferę wieczoru. Naturalnie ich zachwycające kostiumy, jeden w czerni, drugi w bieli, uszyła bohaterka wieczoru.
Urszuli Jonkisz towarzyszył Jerzy Łukosz, pisarz, tłumacz, poeta, a blat stołu, przy którym zajmowali miejsca, jaśniał bielą małych, puszystych serduszek z wyhaftowanym na nich napisem, że zostały przygotowane na tę uroczystość, a jak się okazało, były prezentami, przygotowanymi własnoręcznie przez Urszulę Jonkisz dla wszystkich, którzy włączyli się do realizacji przygotowanego przez poetkę scenariusza.
Zatem w pierwszej lejności bohaterka wieczoru opowiedziała, jak rodziła się jej fascynacja wielkim twórcą polskiego Teatru Pantomimy. Przypomniała, jak na kolejne rocznicowe listopady przygotowywała uroczystości i spektakle, angażując do nich i dzieci, i młodzież, a także redagowała zbiory utworów, w których rozmaici autorzy zamieszczali swoje wspomnienia a dzieciństwa, opowiadali o zabawkach, które pobudzały ich wyobraźnię, koiły smutek lub wyzwalały radość. Przeczytała również swoje wiersze.
Wiedzę o Henryku Tomaszewskim poszerzyła pani Urszula Liksztet, teatrolog, która znała artystę i znakomicie orientuje się w jego dorobku. Potem odczytano utwory ze wspomnianych zbiorów, a zaproszeni przez Urszulę Jonkisz do mikrofonu goście, spontanicznie, a więc bardzo wzruszająco i szczerze przywoływali wspomnienia z dzieciństwa i przywracali życie lalkom, miniaturowym pociągom i samochodzikom, które wzbogacały ich dzieciństwo.
Urszula Jonkisz zapowiedziała, że właśnie spływają od autorów kolejne utwory, czerpane z pamięci o odległych zdarzeniach, kiedy to świat stał przed nimi otworem.
Za dwa dni Urszula Jonkisz, co widać na fotografiach w internecie, znalazła się w grupie wiernych pamięci artysty osób, które zgromadziły się na coroczną modlitewną medytację przy grobie Henryka Tomaszewskiego.