środa, 6 września 2023

Anastazja Daniłowicza poleca

 Namiętność wróbelka



Sławna na cały świat piosenkarkę nazywano wróbelkiem, a to z tego powodu, że była niziutka i drobnej budowy. Jej to właśnie Michelle Marly poświęciła biograficzną powieść „Madame Piaf i pieśń o miłości. W rozwinięciu tytułu czytelnik może przeczytać, że jest to opowieść o miłości, namiętności i sztuce.

Przyszła wielka artystka estrady została porzucona przez matkę jako dwumiesięczne niemowlę. Młoda kobieta nie przebierała w kochankach, nadużywała alkoholu i narkotyków. Jak dziecko podrosło, okazało się, że ma piękny głos, ojciec, wędrujący z cyrkową trupą zabierał córkę ze sobą, by śpiewem zarabiała na datki cyrkowej publiczności. Potem śpiewała w barach, wreszcie jej głos został dostrzeżony i doceniony, więc przydał się w kabaretach. Trwała wojna. Szansonistka pojechała na teren faszystowskiej Rzeszy śpiewać dla francuskich jeńców wojennych i obozowych więźniów, by pokrzepiać ich na duchu. Miała z tego zarzut kolaboracji z hitlerowcami. Na szczęście przyjaciółka z ruchu oporu potrafiła udowodnić, że pieśniarka dochód z występów przeznaczała na pomoc uwięzionym.

Kiedy dorastała, geny dały znać o sobie. Miewała kochanków, a burzliwy temperament był źródłem erotycznych przyjemności. I śpiewając już w wolnej Francji poznała Iva Montanda. Najpierw zlekceważyła jego talent i naśladowanie amerykańskich piosenkarzy, nie ujęła jej męska uroda piosenkarza, który, jak połączyła ich miłość, w dużym stopniu został uformowany na estradę przez Edith. Ona już wiedziała, czego oczekuje publiczność, znała reguły rządzące sceną i artystami, zatem miała wiele do przekazania temu neoficie. Ich miłość była silna, namiętna, burzliwa, ale do czasu, kiedy Edith uświadomiła sobie, że talent Iva może ją przerosnąć sukcesami. I ta obawa zagroziła ich związkowi. Nie zabrała ze sobą partnera, kiedy została zaproszona do USA.
Jak się ukazuje, nawet największa miłość nie jest wieczna.
Potem sławna już piosenkarka przeżyła jeszcze jedną, wielką miłość, ale o tym już czytelniczki i czytelnicy sami przeczytają w tej porywającej powieści. W pewnym sensie autorka wyspecjalizowała się w literackim portretowaniu utalentowanych kobiet, które podbiły sceny i estrady. A lektura tych pozycji rodzi zazdrość wobec tych losów i zarazem dostarcza rekreacyjnej rozrywki.

Michelle Marly, ”Madame Piaf i pieśń o miłości”, przekład Ewa Mikulska Frindo, Znak Horyzont Kraków 2021.