środa, 5 kwietnia 2017

Michał Zasadny - Rozkosz czytania o pięknej kobiecie


Znalezione obrazy dla zapytania Bertrand Meyer Stabley "Prawdziwa Sophia Loren" , z



Każdy, kto jest do mnie podobny, powinien wziąć do ręki biograficzną powieść "Prawdziwa Sophia Loren" Bertranda Meyera Stableya. Wyjaśnię,dlaczego jest takie ważne to podobieństwo. Bo ja nie jestem ani wysoki, ani przystojny, nie mam też bujnej czupryny ani ognistego spojrzenia. Muszę uważać, jak proszę dziewczynę do tańca, żeby nie okazało się, że sięgam jej do nosa. No więc lektura tej książki podnosi na duchu takich facetów jak ja. No bo jeżeli ta wspaniała aktorka zakochała się i poślubiła reżysera nazwiskiem Carlo Ponti, mężczyznę podobnego do mojej postury, to może i mnie przytrafi się coś podobnego.
Matka przyszłej aktorki była bardzo urodziwa. Tak urodziwa, że rozkochała w sobie reżysera i urodziła mu córkę, ale niestety dziewczynka pozostała dzieckiem nieślubnym, gdyż reżyser nie miał zamiaru poślubić partnerki.
Wysoka i chuda dziewczyna najpierw była brzydka, a potem wyładniała i nawet wygrała konkurs piękności. O tym, że poznała i poślubiła znanego reżysera, wie każdy. Była od Carla wyższa, ale ani jej, ani jemu to nie przeszkadzało. Robiła karierę, rozwijała swój talent, żeby nie tylko uroda była jej atutem. Z tym poślubieniem łatwo nie było, bo włoskie prawo nie uznawało rozwodów, a Carlo już raz był żonaty.
Kochała swojego brzydkiego, ale wybitnego męża i wszystko wskazuje na to, że pozostawała mu wierna. Ale nie każdy wie, że oboje nadużyli prawa podatkowego i znana już aktorka spędziła miesiąc we włoskim areszcie. Wyplątała się z tej trudnej sytuacji, ale gazety miały używanie.
I kto by pomyślał, że ta wspaniała aktorka lubiła gotować i wcale za pospolitą kuchtę się nie uważała. Miała swoje specyficzne przemyślenia. Czas się dla niej zatrzymał, nie traciła urody, ale mawiała tak: "Ciało zachowuje jędrność, jeśli dusza pozostaje młoda. W przeciwnym razie wszystko się wali. Wydobyć to, co najlepsze z tego, czym obdarzyła nas natura".
Była osobą pełną pasji, pracowitą i wytrwałą. Tym cechom zawdzięczała swoje sukcesy. Nie tolerowała leni. Uważała, że "Ludzie, którzy nie mają nic do roboty, zawsze krytykują. Krytykowanie to nic innego, jak bezproduktywne spędzanie czasu na mówieniu o innych". Bardzo mi się to podoba, bo znam niejedną pleciugę, która powinna to wziąć sobie do serca, że samo krytykowanie jeszcze świata nie zmienia na lepsze.
Zofia, że tak nazwę ją spolszczonym imieniem, została matką i bardzo sobie ceniła tę życiowa rolę. Może dlatego, że sama wyrosła bez ojca, bardzo sobie ceniła rodzinę. W jej przekonaniu "...rodzina jest najlepszą ochroną przed życiowymi problemami". Więc i ja postanawiam założyć rodzinę, żeby mieć oparcie w kimś bliskim, jak bracia i siostry oddalą się w swoje życie..
Lubię takie książki, które opowiadają o prawdziwym życiu i poprawiają człowiekowi humor, a przy tym czyta się je bardzo lekko.

Bertrand Meyer Stabley "Prawdziwa Sophia Loren", z francuskiego tłum. Piotr Wrzosek, Warszawa 2009, Klub Dla Ciebie.