„Wielki Zamilczany”
Tak Jerzy Biernacki nazwał Jerzego Narbutta. Natomiast Waldemar Łysiak powiedział o tym pisarzu i publicyście, że to największy żyjący myśliciel polski. Oczywiście te określenia padły pod adresem autora „Ostatniej twarzy portretu” jeszcze za jego życia. A był to los niełatwy, pełen wierności temu, co uważał za piękne, mądre i prawe, polskie i patriotyczne. Powiedziano o nim, że klękał tylko przed Bogiem. W związku z tym doznał niedostatku, odrzucenia, ale pozostał konsekwentny w życiu i działaniu.
Teraz klękanie przed Bogiem nie jest w dobrym guście, raczej za słuszne uznaje się dystans wobec Kościoła, wiary, poddawanie krytyce duchowieństwa, zaś trwanie przy swoich tradycyjnych przekonaniach i wartościach to wstecznictwo, zaś patriotyzm to nacjonalizm.
Jerzy Narbutt urodził się w 1925 roku, zmarł w 2011. Jego ojciec Antoni był dziennikarzem, do wybuchu I Wojny Światowej kierował „Tygodnikiem Wileńskim”. Dziadek Ferdynand, uczestnik Powstania Styczniowego walczył w oddziale kuzyna Ludwika Narbutta. Tego ducha waleczności i walki za wolną Ojczyznę mieli też dwaj bracia Jerzego, żołnierze Armii Krajowej w Wilnie i Warszawie.
Intelektualna formacja Jerzego kształtowała się pod wpływem Władysława Tatarkiewicza, kiedy studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i był na seminarium prowadzonym przez tego uczonego. Zaś duchowość i patriotyzm były dziedzictwem rodu. Publicysta w roku 1975 z innymi intelektualistami i ludźmi kultury podpisał list przeciw zmianom w polskiej Konstytucji. Spotkał go za to zakaz publikacji, zatem nic dziwnego, że pierwsze wydanie wspomnianej powieści ukazało się (1981) w drugim obiegu. Ten poeta i prozaik napisał między innymi „Mam tylko gołe ciało i to życie w prawdzie, z którego się natrząsają, szturchając się łokciami i zwą mnie ironicznie: Nasz książę niezłomny”.
Doczekał się wszakże wolności i moralnej rekompensaty za doznane upokorzenia, kiedy w 2007 roku Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pisarza Komandorią Orderu Odrodzenia Polski. Już wtedy był znany jako autor słów hymnu SOLIDARNOŚCI, do którego muzykę skomponował Stanisław Markowski.
Powieść „Ostatnia twarz portretu” została powtórnie wydana w 2002 roku, a Jerzy Narbutt napisał „Pamięci Profesora Doktora Władysława Tatarkiewicza bez którego inspiracji i zachęty ta powieść w ogóle by nie powstała”. Książka traktuje o przyjaźni, miłości, odwadze, bohaterstwie, o zazdrości kobiety o uczucia mężczyzny, która nie może pojąć, że tę drugą płeć może łączyć nie tylko seksualność, ale głęboka przyjaźń, która nie miała nic wspólnego ze współczesnym tęczowym ruchem. Ci, którzy są teraz nastolatkami, odkryją w tej powieści prawdę o wcześniejszych pokoleniach, którym obce było tchórzostwo, a za najważniejszą uznawali odwagę i wierność ideałom.
Jerzy Narbutt „Ostatnia twarz portretu”, II wydanie, Wydawnictwo UNIA Jerzy Skwara Katowice 2002.