poniedziałek, 29 marca 2021

Jadwiga Wierzbiłło - poleca kryminał: skomplikowane życie uczuciowe tajnego agenta.

 Zagubiona tożsamość

 

Zaczynam czytać powieść i nabieram przekonania, że mam do czynienia z zabójcą. Czytam dalej i niepokoję się o wszystkich, z którymi bohater będzie miał do czynienia.

Rzecz dzieje się w niewielkim amerykańskim miasteczku. Powiedzmy, że jak na realia tego kontynentu, to miasteczko znajduje się w takiej odległości od Filadelfii, że łatwo ją pokonać samolotem, a samochodem to też niewielka wyprawa. Miejscowe liceum zatrudnia nowego trenera, które jest zarazem nauczycielem nauki o społeczeństwie. Nie ma żony, nie ma dzieci, więc stara się nawiązać dobre relacje z uczniami, z nauczycielami również.

W pewnym momencie czytelnik widzi go w zupełnie nowej roli, jako agenta tajnych służb. A zawód nauczyciela ma ułatwić mu zapobieżenie groźnej akcji terrorystycznej. Powieść to fikcja, ale my dobrze wiemy, że fikcja ociera się o rzeczywistość. Nie ma miesiąca, a czasami i dekady, byśmy dzięki błyskawicznej relacji internetowej nie dowiadywali się o zamachowcach – samobójcach, o strzałach oddanych do spokojnych ludzi, robiących zakupy  w zatłoczonych marketach, o szkołach, w których giną uczniowie. Resztę czytelnik może sam odtworzyć w pamięci.

Chris Brennan w Central Valley podaje dyrekcji szkoły zmyślone dane. Nie może zostać zdekonspirowany, bo jego misja spełznie na niczym. Ciekawe jest to, że autorka ze znawstwem socjologa i psychologa portretuje uczniów, ich sytuacje rodzinne, przynależność do biedniejszej albo średnio sytuowanej klasy społecznej. To prawdziwe amerykańskie realia, to rzeczywiste cechy dorastającej młodzieży, która na całym świecie popełnia te same błędy, pokonuje albo i nie te same pokusy i też marzy o sukcesach w dorosłym życiu.

Wreszcie dowiadujmy się, który uczeń jest zwerbowany do terrorystycznej akcji i, z którą piękną nauczycielką ma romans. Młodą osobę łatwo zmanipulować i oszukać. Po kolei autorka wymienia, jakie mogą być motywy akcji: nienawiść do systemu, krzywdzące uregulowania prawne, rasistowskie uprzedzenia, religijne również.

Kiedy dochodzi do rozstrzygnięcia splotu intryg, kiedy Chris musi ujawnić swoją tożsamość, kiedy ulega urokowi jednej z samotnych matek, kiedy próbuje uratować niesłusznie obwinionego przyjaciela jej syna, w błyskawicznym tempie rozgrywają się zdarzenia, które czytelnika, zwłaszcza czytelniczki, tak jak mnie, doprowadzają do łez.

Chris nigdy w swojej działalności agenta nie przyznawał się do swojej prawdziwej tożsamości. Ustawicznie musiał wcielać się w kogoś innego, Już nie potrafił przeżywać ani przyjaźni, ani miłości, nie licząc jednego współpracownika, też agenta, który ubolewał, że Chris dobiega czterdziestki, a nie ma ani żony, ani dzieci. I tylko czasami pogrzeje się w cieple ich udanej, szczęśliwej rodziny.

Gorąco polecam „Kłamstwo doskonałe”, gdyż jak się okazuje, czasami kłamstwo służy czemuś dobremu.

Lisa Scottoline „Kłamstwo doskonałe”, przełożyła Magdalena Rychlik, wydawca Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2018.

czwartek, 18 marca 2021

Daniel Rzepecki - ach te kobiety, zawsze za czymś gonią.

 Poznać kobietę

To było równe 25 lat temu, kiedy rynek czytelniczy, i ja również, oszalał na punkcie „Dziennika Bridget Jones”. Wyznam nieskromnie, że wówczas byłem szczupły, wysportowany, miałem wzięcie u dziewczyn nawet bardzo atrakcyjnych i życie zapowiadało się nader zachęcająco. Wszyscy rozczytywali się w tej powieści, a dla mnie była ona czymś w rodzaju akademii wiedzy, jakie są kobiety i jak je należy traktować, by zapewnić sobie męsko-damski sukces. Zakładam, że kilka pokoleń zaśmiewało się nad tym dziennikiem, a te obecnie wstępujące w życie, wyzwolone i wyszkolone w erotyce na właściwych stronach internetowych, bez trudu znajdzie powieść albo jej ekranizację, która nastąpiła w roku jej wydania, czyli w 1996. Jak szybko Amerykanie i Anglicy sfilmowali ten dziennik, wskazuje na to, jak był atrakcyjny dla czytelnika, a potem dla widza.

Ja jednak tym razem pragnę zarekomendować drugą część powieści, a nosi ona tytuł „ W pogoni z rozumem”. Wydana w 1999 roku, już w następnym pojawiła się na polskim rynku wydawniczym, co było zasługą wydawnictwa Zysk i S-ka. Ja mam na biurku tę pozycję wydaną przez Axel Springer w 2004 roku w serii „Literatura w spódnicy”. Powiem jednak, że nie jest to pozycja tylko dla pań. Każdy mężczyzna zyska z tej lektury wiedzę, jaka jest płeć piękna i co może nam grozić z jej strony. A czytelnik dowie się o głodzie seksualnym kobiet, a im one są starsze, tym i głód jest potężniejszy i bardziej trudny do zaspokojenia.

W tej części Bridget jest po trzydziestce. Za plecami czuje oddech szalenie atrakcyjnych, znacznie młodszych dziewcząt. Jedno mają wspólne: apetyt na mężczyznę. Najlepiej, żeby był przystojny, młody, a jak tych cech mu nie dostaje, to przynajmniej bardzo bogaty i zajmujący wysoką pozycje w zawodowej hierarchii. Pożądany jest majątek, nieruchomości, obfite konto w banku no i nie zaszkodzi arystokratyczny status lorda. Im starsza dziewczyna, tym mniejsze szanse.

Bridget właśnie pocieszyła się po odejściu poprzedniego partnera, Daniela Cleavera i od pewnego czasu, zresztą niedługiego, cieszy się nowym związkiem. Jej ukochany nazywa się Mark Darcy, ale niestety i tutaj zaczyna się coś psuć, bo dają o sobie znać irytujące nawyki obojga, wkrada się coś na kształt znudzenia, przynajmniej ze strony mężczyzny i przynajmniej ona tak odbiera tę zmianę wzajemnych relacji. Bohaterka prowadzi dziennik. Notuje zrzucone lub pojawiające się na wadze nadmierne kilogramy. Wpisuje ilość spożytych produktów, liczoną w kaloriach, wypite drinki i wypalone papierosy. Liczy już w milionach sekundy jakie upłynęły od uprawianego ostatnio seksu. No i pojawia się konkurentka, Rebecca. Napalona na Marka.

Bohaterka, czyli Bridget jest dziennikarką. Ale i w życiu zawodowym nie ma spełnienia, gdyż oszałamiających sukcesów nie odnotowuje. Ratując samopoczucie i szukając odnowy duchowej, odbywa z przyjaciółką wakacyjną podróż do Tajlandii. A dzieje się to przed tragiczną śmiercią księżny Diany, ale zanim ją głęboko przeżyje, zostaje obwiniona o przemyt narkotyków, w co wmanewrował ją poznany w tej podróży partner przyjaciółki, który okazał się nicponiem i przemytnikiem narkotyków. Oczywiście nie powiem, czy nicpoń został schwytany, a Bridget uratowana z tajskich kazamatów.

Teraz, kiedy bombardują nas doniesienia o trzeciej fali pandemii, o nowych zachorowaniach i licznych zgonach, kiedy popadamy w depresje i wyszukujemy symptomów czepiającego się nas koronawirusa, warto odprężyć się przy drugiej części dziennika panny Jones. To napisana z humorem i autoironią świetna powieść. Gorąco polecam tę lekturę na odpędzenie ponurych nastrojów.

Helen Fielding „W pogoni za rozumem”, z serii „Literatura w spódnicy”, Warszawa 2004, Dedykacja: Dla innych Bridget.

środa, 3 marca 2021

Z poezją Krystyny Stefańskiej

Dzień Kobiet w Osiedlowym Domu Kultury



Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz Osiedlowy Dom Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu (ul. K. K. Trzcińskiego 12) zapraszają na spotkanie z cyklu ars poetica z Krystyną Wandą Stefańską – autorką debiutanckiej książki pt. „Inspirowane nie tylko pandemią”.

Treść książki stanowi świadectwo nieprzypadkowej działalności autorki, nosi piętno okoliczności, w jakich powstawała, czy też zachował je strażnik pamięci-wspomnienia.

Bloki tematyczne: Czas żniw covidu-19; Zmiana nastroju; Proza życia zamiast aneksu; Zachowane w pamięci.

Twórczyni zabierze uczestników spotkania w podróż w czasie pandemii, w czasie sowieckiej i niemieckiej okupacji po Grodnie, po Karkonoszach, a nawet niespełnionych planach oraz marzeniach, poznając z bliskimi, których brak wśród żywych.

Spotkanie uświetni zespół śpiewaczy „Szklarki” pod kierownictwem Urszuli Musielak.