czwartek, 14 października 2021

Anastazja Danilowiczowa - poleca książkę napisaną w roku 1949, której akcja dzieje się w 1984, a którą przeżywamy w realu w 2021. Dziwne. Nieprawdaż?

 Mroczny wizjoner

 

To było wiele lat temu, kiedy pierwszy raz czytałam „Rok 1984” Orwella. Jeszcze ta książka mrocznego wizjonera nie była osiągalna w oficjalnej księgarskiej dystrybucji. Ona przewidywała, jak będzie funkcjonował system totalitarny. Ponieważ zawierała odniesienia do już działającego socjalistycznego molocha, a mimo szczelności granic trafiali na Zachód uciekinierzy ze wschodniego raju na ziemi, a świat dowiadywał się, jak komuna niszczyła własne dzieci w obozach, więzieniach i katorżniczej pracy, dla zorientowanych nie wszystko w tej książce Orwella było mroczną, wstrząsająca wizją tego, jak człowiek może być przenicowany na wskroś, jak się zaprze ideałów, przyjaźni, miłości, więzów krwi, jak zaprzepaści wszystko, co w nim najlepsze i jak wypuści demony kryjące się w darwinowskim wyposażeniu we wszystko, co potrzebne do walki o przetrwanie.

Rzecz dzieje się w Londynie. To jest socjalistyczne miasto w socjalistycznym kraju. Mieszka w nim Winston Smith. Każde jego spojrzenie łowi olbrzymie portrety wodza. Rozmaite hasła we wszystkich piętrach świadomości pogłębiają przekonanie, że jego los się spełnia w najszczęśliwszym miejscu na ziemi. A to, że każdy donosi na każdego, że kamery rejestrują każdy gest i każde słowo, że indoktrynowane są nawet dzieci, nie ma większego znaczenia. Nie może mieć żadnego znaczenia w mieście szczęśliwości.

Smith wykonuje zaskakującą czytelnika pracę. Zmienia historię. Zmienia kulturę. Ma dostęp do książek i czasopism. W miarę potrzeby, w miarę politycznej koniunktury zmieniane są fakty w swoim czasie zarejestrowane w mediach. Jest i wątek romansowy, ale nie może  mieć szczęśliwego zakończenia. Bo nie ma wierności, nie ma lojalności, jest zdrada.

Zakładam, że większość czytała tę głośną pozycję. Już bez strachu, że czytelnik brał do ręki nieprawomyślną lekturę, bo przecież mur runął, ustroje się pozmieniały, mamy wolny rynek, ale też obserwujemy na ulicach buzujące rewolucje pod różnymi hasłami i domagające się rozmaitych celów. Gorąco polecam, koniecznie trzeba przeczytać „Rok 1984”.  Przeczytać, żeby zmądrzeć.

Orwell „ Rok 1984”, tłum. Tomasz Mirkowicz, Świat Książki , Warszawa 1998.