piątek, 29 października 2021

Bronisław Krzemień - poleca thriller na jesienne wieczory.

 Ocalałe

Biorę do ręki powieść, o której wydawca już na pierwszej stronie okładki informuje, że to fenomenalny thriller i zapewnia, że „jaki w tym roku przeczytasz”. Czy może być lepsza zachęta, zwłaszcza po tym, jak wewnątrz obwoluty czytelnik znajdzie wybrane zapewnienia, że lektura tej książki zapewni niesamowite doznania. Nie będzie się mógł od niej oderwać, ulegnie uczuciu niesamowitej grozy, a po ostatniej pochłoniętej stronie musi zapewnić sobie czas na uspokojenie wyzwolonych emocji.

Tytuł bynajmniej nie zachęca. Cóż bowiem znaczy wyraz ocalałe? Ocalałe przez kogo czy od czego? I co im w ogóle groziło? W każdym razie zabieram się zachłannie za lekturę. Już na samym początku dostaję obuchem w łeb. Bohaterka pisze w pierwszej osobie. Ucieka, jest ścigana, zostawia za sobą trupy bardzo bliskich osób, przyjaciół ze studiów, z którymi miała w ustronnym domku w lesie spędzić radosny weekend z okazji urodzin najbliższej przyjaciółki, a w tej grupie jest chłopak, na którego napalone są wszystkie dziewczyny, bo taki atrakcyjny, ale zainteresowany jest przede wszystkim narratorką. Ta relacja – wspomnienie wraca godzinę po godzinie do zdarzeń z tragicznej w skutkach nocy. Subiektywny opis jest przerywany zobiektywizowanym opisem w trzeciej osobie. Naturalnie jak w każdym przyzwoitym kryminale, o ile kryminał może lub powinien być przyzwoity, podejrzenia i domniemania czytelnika przenoszą się z jednej osoby na drugą, na które rzuca domniemania sprawstwa mordów.

Używam liczny mnogiej, bo okazuje się, że tamta tragiczna noc to nie jedyne zdarzenie sprzed lat, którego ofiarami byli młodzi ludzie, studenci lub licealiści. I wyjaśnia się w pewnym momencie znaczenie tytułu, gdyż okazuje się, że nie tylko narratorka ocalała, ale przed laty w Ameryce doszło do jeszcze dwóch zbiorowych morderstw. I w sumie ocalały tylko trzy dziewczyny. One się nie znają, ale relacje medialne pozwalają im dowiedzieć się każdej z nich o dwóch pozostałych. Ale sytuacja zaskakuje, gdyż jedna z nich, gotowa do pomocy tym ogarniętym traumą po niezwykłym ocaleniu pragnie udzielać rad, jak żyć dalej z mrocznym wspomnieniem tego, czego doświadczyły.

I rzeczywiście, im głębiej w las, tym więcej drzew, czyli im więcej przywołanych wspomnień, tym przebieg zdarzeń staje się bardziej wyrazisty. Bohaterka ma na imię Quincy, druga ocalała to Samanta, która chcąc uciec od rzeczywistości zmienia imię, nazwisko i tożsamość, a trzecia to Lisa Milner, ta, której zabraknie wśród żywych już pod koniec narracji. W powieści są mroczne tajemnice psychiki dziewcząt i kobiet, jest sytuacja wyparcia traumatycznych przeżyć, jest miłość, poświęcenie, zdrada i seks. Czyta się wartko, i istotnie napięcie rośnie. Mimo wątpliwości, z którymi się dzieliłem na wstępie, na pewno warto wziąć do ręki na jesienne wieczory tę powieść. Jeden z cytowanych internetowych wpisów podaje, że jest to thriller doskonały, powieść wręcz magnetyczna, a inny internauta pisze, że książka jest genialna!!!!

Riley Sager „Ocalałe”, tłumaczenie Aleksandra Wolnicka, Wydawnictwo OTWARTE, Kraków 2018.