Degrengolada
Takim słowem określiłaby moja Babcia postacie i sytuacje przedstawione w rekomendowanej tutaj powieści, oczywiście gdyby żyła i gdyby wzięła do ręki kryminał Chrisa Brookmyre'a „Retrospekcja”. Autor był dziennikarzem, ale po prozatorskim sukcesie przestawił się na pisanie powieści. Kiedy pochłonęłam tę pozycję, pomyślałam sobie, że to nie jest kryminał, tylko proza psychologiczna. A tytuł jest taki, a nie inny, gdyż przedstawione sytuacje oddziela granica czasu, jaki upłynął od tragicznego zdarzenia. Retrospekcyjne epizody przywoływane są przez bohaterki i bohaterów — Sylwie, Ivy, Rory, Amandę, Celię, Marion, Roba, Vince, tylko Maxa Temple poznajemy z ich opowieści oraz z cytatów z jego przemyśleń, które otwierają kolejne rozdziały. Każdy rozdział nosi imię narratorki lub narratora oraz datę zdarzeń, które odtwarzają we wspomnieniach. Wszystkie osoby znają miejsce wspominanych zdarzeń, są ze sobą spokrewnione lub spowinowacone, jedynie Amanda jest tutaj pierwszy raz i pozostaje obca dla nich wszystkich. Tak przynajmniej czytelnik jest utwierdzony, pochłaniając ponad trzysta kolejnych stron.
Narracja zaczyna się pogodnie. Ivy nie ma kłopotu z pozyskaniem partnera do łóżka. Kirsten jest młodą szczęśliwą matką synka Arrona – kilkumiesięcznego maluszka. Amanda sprawuje nad nim opiekę niani. Ojciec chłopczyka jest dużo starszym od Kirsten, owdowiałym mężczyzną.
Wszyscy wybierają się do Portugalii. To taka tradycja tej rodziny, by właśnie odpoczywać w nadmorskiej miejscowości, gdzie zakupili posiadłość. Tu pożegnają prochy niedawno zmarłego Maxa. W konspiracji przed progeniturą wdowa po nim zorganizowała żałobne nabożeństwo, którego zmarły z całą pewnością sobie by nie życzył. Ani on, ani syn, ani córki. Wnuczka nie miałaby nic do powiedzenia. W tym samym morzu zginęła jako dwulatka szesnaście lat temu.
Celia to wdowa po zmarłym naukowcu, psychologu, którego mądre wypowiedzi stanowią przerywniki między rozdziałami. Celia była aktorką. Grała w rozmaitych filmach, które wymagały odważnych, śmiałych scen. Ale rozstała się z tym zawodem i jest felietonistką, która pokazuje światu życie szczęśliwej, kochającej się rodziny.
Amanda ma opiekować się Arronem podczas tego rodzinnego zjazdu. Dopiero tutaj się dowiaduje, że posiadłość nad morzem w Portugalii co roku ściąga na familijne spotkania trzy pokolenia. A czytelnicy felietonów Celii mają podziwiać harmonię w rodzinie naukowca – psychologa, autora poczytnych opracowań oraz ich dzieci i wnuki. Tyle Amanda wie o rodzinie. Tyle wie, a będąc blisko całej rodziny, dowiaduje się znacznie więcej. Już wcześniej, zainteresowana, stara się w internecie dowiedzieć się więcej szczegółów o śmierci Niamh. córki Ivy. Dwulatka utonęła w morzu. Ciała nie odnaleziono. Pogrążona w rozpaczy rodzina unikała zainteresowania dramatem ze strony napastliwych mediów. Nikomu nie zależało na zdemaskowaniu obłudy i patologii.
Z każdą stroną i Amanda, i czytelnicy dowiadują się o zdumiewających faktach. O kazirodczym związku jednego z bohaterów, o czającej się w tej rodzinie nienawiści, o skłonności homoseksualnej jednej z bohaterek, o skłonności do przystojnych mężczyzn byłej, teraz zdewociałej aktorki, już starzejącej się, ale wciąż pięknej. No i ujawniona zostaje tajemnica śmierci Niamh, ale nie będę tego ujawniać, jak też nie napiszę ani słowa, która umrze zagadkową śmiercią z tych wymienionych wcześniej osób.
No więc jednak jest to kryminał, ale więcej w nim psychicznych dewiacji, które teraz częściej uznawane są za normę. W każdym razie bardzo zachęcam, by tę powieść kupić lub pożyczyć, bo jest bardzo interesująca.
Chris Brookmyre „Retrospekcja”, tłum. Magda Witkowska, wydawnictwo Prószyński i Ska, Warszawa 2021.