Skóra cierpnie
Wydawca przedstawia Normę Roberts jako świetną amerykańską pisarkę, wielokrotnie nagradzaną, więc nic dziwnego, że mając w mojej filii bibliotecznej setki książek, wybieram właśnie „Lasy w płomieniach”, odczytując na okładce wspomnianą wyżej rekomendację. Polecałam tę pozycję mojej znajomej dziennikarce, a to za względu na wartość reportażową tej powieści. Traktuje ona o pasji i zawodzie strażaków zapaleńców, którzy tworzą ekipę wysyłaną w Montanie do bardzo groźnych pożarów w górach i lasach. W takiej ekipie działa Rowan Tripp, córka strażaka bardzo szanowanego i prowadzącego swoją firmę szkoleniową, gdzie wysoko sytuowane osoby chcą doznać emocji lotów, skoków spadochronowych i tego wszystkiego, co da im posmak prawdziwego ratownictwa.
W tym miejscu warto odstąpić od wątków zawierających opis prawdziwych akcji gaśniczych, tak znakomicie oddających pastwę ognia, niebezpieczeństwo, na jakie strażacy są narażeni, że czytelnikowi aż skóra cierpnie, jak czyta opisy walki z żywiołem, jak padają na nich płonące drzewa, jak ogień trawi ich ochronną odzież, bo i taka nie oprze się sile żywiołu. Więc wracając do ojca bohaterki, to w swoim czasie opuściła go żona, kiedy okazało się, że strażak znika służbowo na wiele miesięcy, a on zostaje z córeczką. Opuszcza rodzinę, a on zastępuje jej matkę, wspierany przez swoich rodziców. I wychowuje Rowan na nieustraszonego strażaka, dominującego w grupie i nawet dowodzącego akcjami gaśniczymi. Jak ojciec poświęca wszystko pasji. Nic się nie liczy, a jak trafiają się mężczyźni, to na krótko, bez więzi uczuciowych. Po tym, co spotkało jej ojca, nie wierzy w miłość. Kiedy jako dziesięcioletnia dziewczynka jest nakłaniana do udziału w pogrzebie matki, odmawia i z trudem daje się przekonać, że jeśli nie pożegna matki, będzie tego kiedyś żałować.
Rowan nie romansuje z nikim z grupy, bo emocje zakłócają relacje gaśnicze. Tak jest do czasu. Zjawia się wspaniały strażak – nowicjusz, świetny w tej pasji, a na dodatek to oczytany romantyk. I wszystkie zasady biorą w łeb. Miłość wybucha jak pożar, a na dodatek i jej ojciec zakochuje się po raz pierwszy od tamtego zawodu, czego Rowan nie może zrozumieć.
W tym wszystkim pojawia się seryjny zabójca, sabotażysta, który uszkadza sprzęt strażaków, narażając ich na straszliwe niebezpieczeństwa.
Nie napiszę, że zabójca zostanie wytropiony, i czy romansowe wątki zostaną doprowadzone do pomyślnego finału. Czytelnik sam się przekona, śledząc akcję tę dynamicznie, wartko napisanej powieści.
Nora Roberts „Lasy w płomieniach”, tłumaczenie Katarzyna Malta, Warszawa 2022, Wydawnictwo Świat Książki.