piątek, 5 października 2018

Jarosław Czarnoleski

Wierszowanie w „Józefówce”


Warsztaty literackie pod hasłem „Wiersz klasyczny” zorganizowane zostały przez Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej w dniu 22 września 2018 r. na Pogórzu Izerskim.

Jesienne warsztaty twórcze należą już do tradycji; odbywały się już bowiem w borowickim Ośrodku Wczasowo-Kolonijnym „Hottur”, w Muzeum Miejskim „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jagniątkowie i w gospodarstwie agroturystycznym „Tyrolczyk” w Mysłakowicach. Tym razem członkowie stowarzyszenia zostali zaproszeni przez państwa Józefa i Julitę Zapruckich.
W sobotnie południe w imieniu Danuty Mysłek - prezes stowarzyszenia, Robert Bogusłowicz powitał przybyłych gości oraz Jerzego Łukosza, dramaturga, eseistę i tłumacza niemieckiego. Serdecznie dziękując gospodarzom za możliwość zorganizowania warsztatów literackich oddał głos prelegentce Marii Sucheckiej.

- Wbrew pozorom napisanie wiersza klasycznego nie jest proste. Pomimo, że znamy jego budowę, to łatwiej jest nam napisać wiersz wolny, złożony ze swobodnej wypowiedzi. WPoradniku dla początkujących poetów” Andrzej Dziedzic, profesor romanista z Uniwersytetu Stanu Wisconsin podkreślił, że na świecie wiersz klasyczny przeżywa dziś renesans - wyjaśniła prelegentka.

Następnie goście podjęli się napisania krótkiego wiersza. Turniej poezji klasycznej był ćwiczeniem formy w zakresie budowania strof i zastosowania wersów sylabicznych i sylabotonicznych. Wszyscy wystąpili w tych szrankach i każdy z osobna oceniał złożone anonimowo utwory, a kiedy podsumowano punktację, okazało się, że najwyżej został oceniony wiersz Janiny Lozer. Padła propozycja, by wykorzystać powstałe wiersze w tomiku, do którego będą zaproszeni inni autorzy, pragnący zmierzyć się z wierszem klasycznym. Zaskoczyła zebranych nagroda, którą okazał się bochen gorącego chleba przekazany przez Małgorzatę i Adama Zapruckich, upieczony wedle receptury już nieżyjącej Matki Adama.
W tym konkursie: I miejsce zajęła - Janina Lozer, II - Maria Suchecka i III - Urszula Musielak.
Wyróżniono; Alfredę Dziedzic, Marię Pastor, Annę Borutę-Lechowicz, Izydorę Rochnowską, Krystynę Stefańską, Roberta Bogusłowicza, Józefa Zapruckiego.

Jak tradycja każe, spotkanie miało charakter biesiadny, na ognisku piekły się kiełbasy i kaszanki, zasponsorowane wraz z jaglaną kaszą w pokaźnej misie przez gospodarzy. Na deser było ciasto drożdżowe, śliwki i pierniki w czekoladzie, i jak zwykle zdrowotne nalewki autorstwa pani Krysi Stefańskiej. O słodkie desery postarały się koleżanki spod znaku Lipy.

Wbrew prognozom pogoda dopisała a wraz z nią znakomite nastroje uczestników, raczących się gronami wprost z pędów winorośli. Izydora Pylińska niespożyta artystka zabrała do Karpacza ogromne dynie. Każdy z gości otrzymał również kosz pełen dużych dorodnych jabłek, które w tym roku obrodziły nadzwyczajnie oraz świeżo wydany zbiór liryków autorstwa Józefa Zapruckiego napisany dla żony Julity.