środa, 18 września 2019

Daniel Rzepecki - poleca

Bezwzględność sił natury, a człowiek to brzmi dumnie



Dziwnym zbiegiem okoliczności w czasie zbliżających się obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej czytałem „Kłamstwa” Diane Chamberlain. Media zapowiadały udział w tych uroczystościach prezydenta USA Donalda Trumpa. Okazało się, że pierwsza osoba ze szczytów władzy nie przyleci do Polski, uzasadniając odwołanie udziału tym, że prezydent musi pozostać w kraju, ze swoimi rodakami, kiedy do Florydy zbliża się huragan Dorian. Na ekranach telewizorów pojawiły się relacje z pierwszych ataków tajfunu. Bez względu na to, jak komentowano decyzję prezydenta Trumpa, po przeczytaniu „Kłamstw” nabrałem przekonania, że była na w pełni uzasadniona.
Tytuł powieści sugeruje, że czytelnik dowie się, jak skomplikowane są postawy ludzkie, jeśli człowiek będzie rozmijał się z prawdą. Bohaterami są dwie siostry, osierocone przez rodziców. Starsza Rebecca po tragicznej śmierci ojca i matki czuje się w obowiązku opiekować się młodszą, kilkunastoletnią Mayą. Obie różnią się charakterami, zainteresowaniami, ale obie są lekarkami. Ta młodsza jest już szczęśliwą mężatką, starsza waha się, czy poślubić adorującego ją mężczyzną. Mierzi ją myśl o utracie wolności w stabilnym matrymonialnym związku. Nie chce mieć dzieci, podczas gdy Maya i jej mąż Adam marzą o tradycyjnej rodzinie, o gromadce dzieci, ale młoda mężatka musi przeżyć kolejne poronienia, kolejne bolesne dla niej i Adama doświadczenia.
Lektura książki stopniowo odsłania tajemnice, w jakie wplątane są obie kobiety. Obnażane są kłamstwa, które skrywały od śmierci rodziców. A wszystko rozgrywa się w czasie, kiedy Ameryka, służby ratownicze, lekarze, wolontariusze usiłują zapanować nad straszliwymi skutkami huraganu. Opis zniszczeń, ludzkiego cierpienia, heroicznego wysiłku, by uchronić zagrożone istnienia, wielowyznaniowe nabożeństwo żałobne za dusze tych, których huragan uśmiercił – to wszystko pozwala zrozumieć, dlaczego prezydent postanowił pozostać z tymi, którym zagrażał Dorian.
Nie ma w tych opisach fikcji. Autorka oparła się na relacjach tych, który przeżyli inwazję huraganu Katrina. Ten żywioł w 2005 roku zniszczył Nowy Orlean. Pochłonął 1836 ofiar ludzkich. Spowodował zniszczenia szacowane na 87 miliardów dolarów. W takich okolicznościach, jak inwazja żywiołów manifestuje się ludzka solidarność. Lekarze, sanitariusze, strażacy, żołnierze, wolontariusze w różnych wieku i o różnych profesjach ruszają na pomoc ofiarom huraganów, powodzi, pożarów i wszelkich innych klęsk, jak choćby trzęsienia ziemi. Nie szczędzą sił, zdrowia, czasu, pieniędzy, ryzykują utratę życia. Bierność i nieczułość ustępuje miejsca szlachetnym, bezinteresownym porywom. Wtedy za pisarzem można śmiało powiedzieć „Człowiek to brzmi dumnie”. A czytelnik nie dziwi się Trampowi, że postąpił tak, jak postąpił.
Powiem tylko, że autorka tej wartko napisanej powieści wydała już kilka książek, uznanych za pozycje bestsellerowe. A kiedy powiedziałem córce, jak pasjonująca jest ta pozycja, natychmiast sprowadziła mi „Dar morza” Diane Chamberlain, wydany w 2015 roku.

Diane Chamberlain „Kłamstwa”, przełożyła Maciejka Mazan, wyd. Prószyński Media Sp.z o.o., Warszawa 2011.