czwartek, 26 września 2019

Bronisław Krzemień - poleca

Tylko jeden sprawiedliwy



 
Zastanawiam się, dlaczego jednego z bohaterów książki Przemysława Słowińskiego „Kobiety despotów” nazwałem sprawiedliwym. A na dodatek wcale nie był despotą. Mam na myśli Michaiła Gorbaczowa. Na szesnastu władców i dwie władczynie (Kleopatra i Mniszchówna) tylko on nie uganiał się za kobietami, tylko on pokochał raz na całe życie, a poznana na studiach Raisa pozostała jego wielką miłością aż do jej śmierci. A kiedy owdowiał i zaczęto go swatać, te starania okazały się daremne. Przynajmniej do czasu, kiedy wyszła drukiem ta świetna książka.
Mężczyźni, którzy nie są wierni, którzy zawieszają wzrok na nogach, biustach pośladkach, wykręcają szyje, mijając seksowną laskę, w przygodnych kontaktach seksualnych ryzykują niechciane ciąże i zarażenie się chorobami wenerycznymi, nie zgodzą się chyba, żeby człowieka o niezłomnych zasadach i wierności nazywać sprawiedliwym. Dla mnie Gorbaczow pozostaje kimś niezwykłym.
Pominę przywołane na początku kobiety. Cechowała je żądza władzy, znaczenia, dominowania. A mężczyźni byli dla nich sposobem na osiągnięcie celu. Despoci, tacy jak Stalin, Mussolini, Hitler, Mao Zedong, Castro, Łukaszenka nie poprzestawali na jednej partnerce, nawet jeśli głosili zasady komunistycznej czystości obyczajów. A bywało, że partnerki przewyższały swoich mężów rozumem i politycznym talentem, jak na jak na przykład Evita, uwielbiana przez Argentyńczyków, opłakiwana szczerze po śmierci w wieku zaledwie 33 lat. Zaś żona Ceaucescu Elena, choć nie imponowała wykształceniem ani rozumem, dzięki pozycji męża zdobyła wiele tytułów i stopni naukowych, a nawet uczelnie przyznawały jej tytuły doktora honoris causa.
Despoci nie zawsze urzekali męska urodą. Niski był Ceauceco, niski był Stalin, o Napoleonie nie wspominając. A bywało, że i organ, tak ważny w miłosnych podbojach, nie bywał imponujący. Im bardziej niepozorna była postura, tym większe pragnienie miłosnych podbojów. Kolekcja kobiet miała utwierdzać świat o ich męskiej potencji.
Ten zbór reportaży czyta się niezwykle lekko, ale nie tylko dlatego, że przedstawia romanse i podboje mężczyzn u władzy. Pokazuje, jak łatwo kobiety lgną do ludzi, którzy zapewniają bogactwo, władzę i znaczenie. Interesująca jest kolekcja zdjęć dam, które ulokowały się u boku mężczyzn stojących u szczytu władzy. Ogromnie interesujące jest to, jak autor rysuje w tle realia polityczne, społeczne, jak obnaża zakamarki ludzkiej psychiki. A historia przełamuje tabu, że mężczyzna musi być starszy od kobiety. Okazuje się, że partner pierwszej żony Putina Ludmiły jest od niej o dwadzieścia lat młodszy. I bieda im nie grozi, są zamożni.

Przemysław Słowiński „Kobiety despotów”, Fronda PL, Spółka z oo, Warszawa 2018.