czwartek, 18 maja 2023

Daniel Rzepecki poleca

 Pod prąd swobodzie seksualnej

 


Firmy mają zwyczaj organizować imprezy integracyjne. Oczywiście, jak dobrze prosperują i mogą zafundować uczestnikom zakwaterowanie, doskonałe jedzenie, program merytoryczny i wiele innych atrakcji, co zależy od inwencji głównego organizatora. Zwykle obowiązuje swoboda obyczajowa, oprócz tego nadarza się okazja do przygód damsko-męskich. Są to doraźnie eksplodujące romanse. Pamiętam atrakcyjną brunetkę na turnusie rehabilitacyjnym, czule żegnaną przez męża przy autokarze, a potem jeszcze czulej witaną z naręczem kwiatów, kiedy rozstawała się z grupą. Mąż zapewne nigdy nie dowiedział się o jej turnusowym zagranicznym romansie ze smagłolicych kelnerem. No, mniejsza z tym, to był rekreacyjny wyjazd, inny natomiast, właśnie integracyjny, pozwolił mi obalić utrwalone przekonanie, że inicjatywa należy do mężczyzny. Nic podobnego. Na własne oczy widziałem, jak jedna z pań szybko zarzuciła sieć na bardzo przystojnego uczestnika i rankiem chyłkiem opuszczała jego pokój. Ona zamężna, on żonaty, oboje pokazywali zdjęcia bardzo udanych dzieci.

Piszę o tym, bo jestem pod wrażeniem powieści Amy Harmon „Biegając boso”. Już dawno nie czytałem tak pięknej, romantycznej, a współczesnej powieści. To historia osieroconej dziewczynki, która po śmierci matki musiała przejąć rolę pani domu, opiekunki ojca i braci, dziewczynki z powodu obowiązków przedwcześnie dojrzałej do wysiłku, przekraczającego jej siły i możliwości. Sprostała temu wyzwaniu, a ojciec nie szukał pocieszenia w ramionach innej.

Bohaterka, dojeżdżając szkolnym autobusem na zajęcia, poznała i zaprzyjaźniła się z lekceważonym przez rówieśników chłopcem. Josie Jensen, bardzo wrażliwa, pełna empatii wzięła kolegę w obronę, a on, Samuel Yazzie, był synem Indianki z plemienia Nawano, i białego ewangelizatora, który wyruszył nawracać Indian. Sam był owocem tej miłości, ale ojciec osierocił go wcześnie, natomiast matka postanowiła zostać wśród swoich i tam również wychowywała synka, aż biali dziadkowie postanowili wnuka zabrać, by zapewnić mu wykształcenie.

Pasjonujący jest opis wierzeń i obyczajów członków plemienia Nawaho, interesujące dla europejskiego chrześcijanina niezłomne zasady mormonów, a tam, gdzie rozgrywa się akcja, skupili się członkowie tej wspólnoty religijnej. Pisarka pochodzi z miasteczka Levan, które opisuje, jest autorką powieści o tematyce chrześcijańskiej, jej proza doczekała się uznania czytelników: rekomendowana w tym miejscu powieść figuruje na liście bestsellerów New York Timesa. Z tej powieści można uczyć się wierności uczuć, odpowiedzialności, powściągliwości w erotycznych porywach, dokonywać wyborów między tym, co jest dla nas dobre, a tym, co służy innym ludziom. Ta powieść idzie pod prąd seksualnemu rozpasaniu, pod prąd egoizmu i hedonizmu, które każą zaspokajać wszelkie zachcianki. Jak się okazuje, trudne wybory służą tym, którzy się na nie decydują.


Amy Harmon „Biegając boso” tłumaczenie Joanna Sugiero, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2018.