sobota, 27 maja 2023

O Matkach i Ich święcie


Danuta Mysłek



W hołdzie Matkom i tym, które odeszły z ziemskiego padołu, a odegrały ważną rolę w ustanowieniu Dnia Matki. Wszystkim, które zapisały się w życiu dzieci wyjątkowością, poświęcając własne życie, także i z niemocy, że pomóc nie mogą. „Mamy nie biorą zwolnienia!”. Matka musi nieraz wziąć na siebie całe zło, żeby odciążyć dziecko od jego trudnych emocji. Czytelnikowi ku refleksji.

Święto Matki obchodzono już w czasach starożytnych. Czczono wówczas wszystkie boginie-matki. Były one symbolem płodności. Do świętowania wrócono w XVII wieku w Anglii pod nazwą „niedziela u matki”. Początkowo co roku w czwartą niedzielę postu odprawiano modły w najbliższej katedrze, w kontekście religijnym, matka była symbolem kościoła lokalnego. W Grecji podczas wiosennego Święta Matki Natury składano hołd Rei, matce wszechświata i wszystkich bóstw. Nowożytna tradycja świętowania tego dnia wywodzi się z początków XX wieku.

Data obchodów Dnia Matki zależy od kraju, w którym jest świętowany, a związane z nim tradycje nawiązują do kulturowych aspektów danej narodowości. W Ameryce w 1858 roku amerykańska nauczycielka Ann Maria Reeves Jarvis ogłosiła Dni Matczynej Pracy, od 1872 roku Dzień Matek dla Pokoju promowała Julia Ward Howe. A Anna Jarvis, zrozpaczona po śmierci matki, zaczęła lobbować za ustanowieniem święta, które upamiętniałoby miłość i poświęcenie wszystkich kobiet wychowujących dzieci. Pomysł trafił na podatny grunt i już w 1914 r. Kongres ustanowił świętem narodowym każdą drugą niedzielę maja – w ten sposób narodził się Dzień Matki znany do dziś. Ann Jarvis, inicjatorka tego święta bardzo szybko spotkała się z ogromnym zawodem. Szybko przekształciło się ono w festiwal kiczowatej komercji. Jarvis była zrozpaczona. Uważała, że matka, która zrobiła więcej niż ktokolwiek inny, zasługuje na własny wkład pracy, a nie lenistwem podyktowane wręczenie wydrukowanej kartki, czy też czekoladek, które w połowie najczęściej zjadał obdarowujący. Pisała, krytykując sposób obchodzenia tego święta. W 1948 r. tuż przed śmiercią została nawet aresztowana za zakłócanie porządku, kiedy brała udział w proteście przeciw takiemu świętowaniu Dnia Matki w Nowym Jorku.

To święto znajdziemy w kalendarzach około 140 krajów. W Meksyku – 10 maja, w Boliwii – 27 maja, w Tajlandii w dzień urodzin królowej „Sirikit Kitiyakara” – 12 sierpnia, a w Indonezji – 22 grudnia.

W jednych państwach obchodzi się je na stałe tego samego dnia roku, w innych ruchomo. Amerykanie są hojni, Włosi rodzinni (włoski sernik w kształcie serca, kawa i obiad w restauracji, nieodzownym elementem świętowania), mieszkańcy Egiptu i Jordanii – traktują matki z szacunkiem. Obce kultury pokazują różnorodne możliwości obchodzenia tego święta.

W Wielkiej Brytanii Dzień Matki jest obchodzony w czwartą niedzielę wielkiego postu. We Włoszech w Niemczech i w USA w drugą niedzielę maja (Amerykanie tego dnia stawiają na drogocenne prezenty). Natomiast we Francji w ostatnią, rodzicielkom daruje się wina, czekoladki czy francuskie sery, a zamiast kwiatów piecze się ciasta. W Korei Południowej, zamiast Dnia Matki 8 maja obchodzony jest Dzień Rodziców. W Egipcie i Jordanii swoim rodzicielkom prezenty dzieci wręczają 21 marca. Ortodoksyjni muzułmanie nie obchodzą tego święta. Ich zdaniem uznanie i szacunek należą się matkom zawsze, a nie tylko od święta.

W Polsce przedwojennej organizacją Dnia Matki zajmował się PCK (w różnych terminach), np. niedziela 13 maja 1934 roku, niedziela 7 maja 1939 roku. Oficjalnie w Polsce Dzień Matki, jako święto kalendarzowe pojawiło się w roku 1914 i odbyło się w Krakowie. Szkoda tylko, że nie jest dniem narodowym i nie przypada w weekend, a więc nie jest dniem wolnym od pracy i szkoły.

W tym dniu dzieci przedstawiają się jako twórcy i artyści. Śpiewają piosenki, recytują wiersze, maluchy wręczają Matkom własnoręcznie wykonane laurki. A dorosłe pociechy w większości też nie zapominają o Matkach, odwiedzając z upominkami. Jednak są matki, które z tęsknotą, rozdartym sercem wypatrują w oknie na próżno odwiedzin, spoglądając na przemian i na milczący telefon.

Wzrasta liczba osób pogubionych, oskarżających się wzajemnie, twierdzących, że nie nadają się do niczego. Tracącą z oczu to, co najważniejsze, koncentrują się na poniżaniu innych, na waloryzacji materialnego dobra, intelektu, uczestnicząc w wyścigu szczurów lub owczym pędem podążających za nietrafionymi teoriami. Psychologowie mają już termin na to zjawisko: egoizm atrybucyjny. W skrócie: nasze sukcesy są naszymi sukcesami. Nasze porażki, są czyjeś. Trzeba znaleźć kogoś, na kogo można zrzucić odpowiedzialność. Mało kto nadaje się do tego lepiej niż rodzice. W szczególności matka. Amerykanie mówią: The Mother Blame Game (z ang. zabawa w obwinianie mamusi). W XX wieku „zabawa” stała się popularna. Psychiatria i psychologia mocno się do tego przyczyniły.

Zaczęło się od Zygmunta Freuda, który beztrosko obarczał odpowiedzialnością za schizofrenię matki osób chorych, a w latach 40. psychiatra Leo Kanner w teorii tłumaczącej autyzm wskazał winę w oziębłości emocjonalnej matki. Dzisiaj wiemy, że to stek bzdur, a o ich kształcie decydowała mizoginia twórców. „Powodem obwiniania matek jest fakt, że większość zadań związanych z wychowywaniem dziecka spoczywa na barkach kobiety”, wyjaśnia dr Lauri Umansky w książce „Bad Mothers: The Politics of Blame in the Twentieth Century” (z ang. Złe matki. Polityka obwiniania w XX wieku). Niestety, zabawa w obwinianie w najlepsze trwa. W mediach społecznościowych coraz częściej dzieci oskarżają Matki za własne niepowodzenia, przypisując także toksyczność rodzicielkom.

Nie bez winy są i dziś osoby udzielające psychologicznej pseudo pomocy, bo jak inaczej zinterpretować wypowiedź „… Matka jest niebezpieczna. Przeszkadza tylko…” Czy tak można zdefiniować moralne działania matki w trosce o dobro krzywdzonego dziecka? Niestety można by wymieniać inne niemoralne działania osób z tej grupy zawodowej.

Takie marginalizowanie roli matki buduje nienawiść i arogancję, która już wobec takich autorytetów jak Jan Paweł II pokazuje skalę tego problemu, tj. niechlubnych przymiotów człowieka.

Matka to miłość budząca dzień, karmiąca spracowaną ręką, niedosypiająca, to nauczyciel, doradca, jedyny bezwarunkowy przyjaciel, dla niej rodzina jest najważniejsza.