Czy coś po nas
zostanie?
Koło mojego kościoła
jest tablica z klepsydrami. W drugim tygodniu listopada pojawiło się 5
komunikatów o zgonach ludzi w wieku od 18 do 87 lat. Na niedzielnej Mszy św.
ludzie wrzucali na tacę koperty, a w nich kartki z wypominkami. Jakieś imiona z
tych kart wywołują jakieś wspomnienia. O zmarłych mówi się dobrze, albo nie
mówi wcale. Takie jest przekonanie. Znam przypadek, że wdowa po niedobrym mężu,
który pil, bił i zdradzał, pielęgnuje starannie grób zmarłego. Teraz on jej nie
skrzywdzi, teraz należy tylko do niej i ma wyłączne prawo dbać o jego grób. A
znajomi, widząc jej zatroskanie, myślą o nieboszczyku coraz lepiej. Zaciera się
obraz nicponia. Skoro jego grób jest taki zadbany, to zapewne nie był z niego
taki całkiem zły człowiek. Natomiast bohaterka powieści Ramseya Campbella „Zły
wpływ” była paskudnicą za życia i taką istotą pozostała po śmierci.
W tym miejscu ateiści
żachną się. Wszak nie ma żadnego życia po życiu Są robale pożerające ciało,
jest totalny gnilny rozkład albo proch po kremacji w ładniejszym lub brzydszym
wazoniku. Ostatnio widziałam szczątki w urnie przypominającej pudełko po
butach. No, gusta są rozmaite. Nieboszczyk urny nie wybiera, chyba że będzie
miał taki kaprys za życia. No więc bohaterka wspomnianej powieści była
sekutnicą i taką (z woli autora) istotą pozostała po śmierci. Oczywiście można negować
totalnie możliwość życia pozagrobowego, ale po co, skoro pewności nabierzemy
dopiero po śmierci? A pisarzowi wszystko wolno, bo on tworzy kreację literacką,
nową rzeczywistość i powołuje w niej do istnienia takie światy, jak mu się
żywnie spodoba.
Zatem umiera seniorka
rodu Queenie. Za życia była nie do zniesienia, nienawidziła wszystkich i
wszyscy ją ledwie trawili, ale pozostał jeden wyjątek od tej reguły. Wyjątkiem
była jej wnuczka Rowan. Urocze, dobre dziecko, które po śmierci babki zjednało
przyjaciółkę Vicky. Jej rówieśnica nie wiadomo skąd się zjawiała i nie wiedzieć
gdzie oddalała się, mając ewidentnie zły wpływ na Rowan. I stało się, że Vicky
zniknęła, a grzeczna dziewczynka Rowan zmienia się o 180 stopni.
Zanim to się stanie,
rozegrają się rozmaite mrożące krew w żyłach sceny, również na cmentarzu.
Dziewczynka nieoczekiwanie zniknie, rodzice wpadną w rozpacz, a potem zaczną
się dziać takie rzeczy, że jak to się mówi, mózg staje. Campbell jest bowiem świetnym
pisarzem horroru. Czytam na ostatniej stronie okładki, że w tej powieści
”…sięga wyżyn we wzbudzaniu niepokoju i przerażenia”. W głębszej jednak warstwie
każe czytelnikowi zastanowić się nad tajemnicą podłości, niegodziwości, każe
snuć refleksje, czy istotnie całe zło ginie z człowiekiem, czy w postaci
jakiego energetycznego kokonu trwa dalej i potrafi zalegnąć w jakiejś innej
duszy? Nie wiadomo.
W każdym razie, kto
lubi być przestraszany, niech sięgnie po tę powieść, bo w „Daily Telegraph”
napisano, że Campbell „to jeden z najlepszych na świecie przedstawicieli
klasycznej angielskiej host story”.
Ramsey Campbell ”Zły
wpływ”, Wydawnictwo Replika, Zakrzewo 2011.
Maria
Suchecka