„Powiedział mi wróżbita” to jest
pierwsza wydana w Polsce reportażowa książka Tiziano Terzaniego, włoskiego
znakomitego dziennikarza. Autor już nie żyje od lat dziewięciu, a urodził się
we wrześniu 1938 roku. Jego reporterską pasją i zawodowym przeznaczeniem było
penetrowanie Azji, którą pokochał. A jak pokochał, zapragnął poznać wszystkie
jej tajemnice, wniknąć w kulturę, tradycję, mentalność ludzi Wschodu. I
zauważył, że biedni i bogaci, starzy i młodzi zwracają się tam o poradę do
wróżbitów. Nie chciał być gorszy. Poprosił o wróżbę i usłyszał, że jeśli będzie
latał samolotami, a była to dla niego jedyna możliwość szybkiego dotarcia w
miejsca, gdzie działy się zdarzenia rozpalające ciekawość czytelników gazet, to
zginie. Ma to się zdarzyć w roku 1993.
Terzani uznał, że nie ma żartów. Postanowił pokonywać odległości koleją, statkami, samochodami i zaprzęgami konnymi, a jak będzie taka konieczność, to na grzebiecie słonia, osła albo i wielbłąda. Dostał na taką dziennikarską logistykę zezwolenie od redakcyjnych władz i rychło przekonał się, że to, co ma być utrudnieniem, odkrywa przed nim inny horyzont poznania. Lecąc samolotem, nie widzi nic poza kłębowiskiem chmur poniżej lotu maszyny, a potem ląduje się na lotniskach i wsiąka w terminale, które wszędzie są jednakowe. Nawet hotele w Ameryce, Europie, Azji i Afryce niewiele się od siebie różnią. Tymczasem jadąc pociągiem na długich trasach, poznaje się ludzi, ich cele podróży, tych, którzy na dworcach osaczają składy pociągów, oferując im swoje produkty. Samochód daje możliwość zatrzymania się w każdym miejscu, które zwróci uwagę. To samo dotyczy zwierząt, które zapewniają możliwość poruszania się. Statek ma inne walory - zapewnia ciszę i izolację od naporu spraw, które człowieka przytłaczają. A cisza, jak pisze Terzani, „…to wielkie odkrycie. Kiedy zniknęło nieustanne tło ludzkich głosów, stwierdziłem, że wspaniałe piękno przyrody w znacznej mierze zasadza się na ciszy. Patrzyłem na gwiazdy i czułem ich ciszę, księżyc nie wydawał żadnego dźwięku, słońce wstawało i zachodziło bez żadnego szmeru”.
Autor ma więc możliwość dotarcia do takich
miejsc, poznania takich ludzi, których nigdy by nie spotkał, wciągnięty w
dziennikarska rutynę. To, co odkrywają jego oczy, opisuje w porywający sposób.
I ubolewa, że miejsc „dziewiczych”, gdzie cywilizacja nie zagłuszyła instynktu,
gdzie racjonalizm nie wyparł mistyki i wszelkiej, zadziwiającej duchowości,
jest coraz mniej, ale jednak można je odnaleźć. Dociera do świątyń, wróżbitów,
elit władzy, które nie podejmują decyzji bez uprzednich modłów i porad
wróżbitów lub kapłanów. W krajach, gdzie wyparto komunizm, a gdzie przedtem
zrównano pagody z ziemią i wymordowano kapłanów i mnichów, znów pojawiają się
lamowie, wróżbici, powstają eremy i pagody.
Terzani zadedykował książkę swoje
żonie, matce swoich dwójki dzieci, Angeli. Na jednej ze stron pisze: ”Angela
powiada, że gdyby było w jej mocy wyeliminowanie jednego z wynalazków
dwudziestego wieku, to nawet przed bombą atomową zdecydowałaby się na telewizję
(…) Telewizja obniża nasz poziom koncentracji, rozrzedza pasje, blokuje
refleksję, narzucając siebie jako niemal jedyne źródło wiedzy. A tymczasem nie
ma prawdy bardziej iluzorycznej od prawdy telewizyjnej, która każde zdarzenie i
każdą emocję przemienia w spektakl, w efekcie czego nic nas już nie może
poruszyć i na nic już nie potrafimy się oburzyć. Telewizja napełnia nas masą
informacji, ale pozostawia moralnymi ignorantami”.
Zapytany kiedyś, czy jest wierzący,
odpowiedział, że nie. A kiedy zapragnął w Tajlandii przeżyć kurs buddyjskiej
medytacji, ze zdumieniem stwierdził, że na zakończenie dekady pełnej głębokiej
ciszy usłyszał kazanie, w którym mistrz jako kwintesencję wszystkiego, co
dobre, piękne, słuszne i zbawienne, przytoczył z Listu św. Pawła – Hymn o
miłości.
Kupić nie kupić, potargować można.
Radzę choć na jeden wieczór czy popołudnie wyłączyć wszystkie media, wziąć
książkę Terzaniego do ręki. Przenieść się w inny świat. Wsłuchać się w siebie.
I zobaczyć, co zacznie przedzierać się z naszego wnętrza przez ciszę.
Helena Legun
Tiziano Terzani „Powiedział mi
wróżbita”, tłum. Jerzy Łoziński, wydanie pierwsze, Poznań 1995, Wydawnictwo
Zysk i ska.