wtorek, 19 marca 2019

Jadwiga Wierzbiłło - poleca

Przede wszystkim dla filologów, prozaików, poetów i dziennikarzy



W rekomendowanej książce występuje literacko „nawiedzony” Peruwiańczyk. To z jego ust padną w powieści słowa, które na pewno przypadną do gustu ludziom pióra: Może nie być Peruwiańczyków, ale zawsze będzie poezja.
Kiedy czytelnik weźmie do rąk powieść „Oszuści”, to zadziwi się misterną konstrukcją całości. A całość ta spina okres ponad stulecia, a wprowadza trzech bohaterów z różnych miejscowości i krajów. Wszystkie te postacie łączy literacka pasja. Jeden to szacowny niemiecki sinolog, drugi to pochodzący z południowej Ameryki paryski dziennikarz, a trzeci z nich to filolog, poeta, pisarz, który marzy o tym, by napisać wielkie dzieło, które zapewni mu sławę. Niestety jak dotychczas to, co się ukazuje na rynku, jest wydawane za jego własne pieniądze, a w księgarniach jego pozycje nie są rozchwytywane, a jeśli trafiają do uniwersyteckich bibliotek w obu Amerykach, to dlatego, że ma w tych uczelniach zaprzyjaźnionych akademików. A ci z życzliwości albo w nadziei na rewanż lokują przekazane gratisy w uczelnianych zbiorach.
Przedziwny zbieg okoliczności sprawia, że w tym samym czasie z rozmaitych przyczyn i w różnych celach wylatują do Pekinu.
Niemiecki profesor Gisber Klauss przypadkiem natrafił u nadsekwańskiego bukinisty na książkę, która go zafascynowała. Otóż francuski oficer Pierre Loti odbył podróż do Chin, kiedy właśnie kończyło się powstanie Bokserów. Ten oficer wydał dziennik rejestrujący przebieg ekspedycji, w której uczestniczył.
W Chinach działały sprzymierzone siły Japonii, Niemiec, Francji, Włoch i Rosji. Powstanie upadło, ale jego uczestnicy w tej liczbie, jaka ocalała, przekazali idee następnym pokoleniom i za sto lat w Chinach działały w konspiracji różne stowarzyszenia kontynuujące ideały Bokserów. Zafascynowany dziennikiem profesor postanowił odbyć podróż do Pekinu, by dotrzeć do książek Wanga Miana.
Peruwiańczyk Nelson Chouchen Otalor też jest filologiem, intelektualistą, o którym była mowa na początku, ożenionym z Metyską, której nie dochowywał wierności, by podbudować swoje ego. U studentki Portorykanki po upojnej nocy zobaczył porzuconą książkę chińskiego pisarza. Jej autorem był Wang Shuo. Wtedy Nelson przypomniał sobie, że jego dziadek był Chińczykiem i zapragnął dotrzeć do ziemi przodków.
Trzeci z bohaterów też pochodził z południowej Ameryki, Suarez Salcedo urodził się w Bogocie, ale już 20 lat mieszkał w Paryżu, pracując we francuskim radiu publicznym. Tam właśnie otrzymuje zlecenie, by poleciał do Pekinu i nagrał materiał o sytuacji katolików w tym kraju. Każdy z nich dowie się o tajemniczym rękopisie „Dalekie przejrzystości powietrza”. To dzieło zostało powielone w stu egzemplarzach, a zawierało spisany przez Wanga Miana manifest ideowy Bokserów. Był traktowany jak święta księga. Nic dziwnego, że zostało spalone, by idee unicestwić raz na zawsze. Cudem ocalał rękopis. Z narażeniem życia strzeże go katolicki duchowny. Ideowi spadkobiercy Bokserów chcą odzyskać go za wszelką cenę. On zapewni władanie duszami i umysłami Chińczyków, zapewni władzę i dominację nad innymi.
Jak bohaterowie zostaną uwikłani w intrygę, czytelnik dowie się śledząc zaskakujące sytuacje.
Zanim dojdzie do rozwikłania intrygi, pojawią się poważne zagrożenia dla bohaterów, pojawi się gwałtowna miłość i kusząca, piękna rosyjska prostytutka, studentka medycyny, zaś Nelson okaże się stryjecznym wnukiem wodza powstania i wedle członków tajnego stowarzyszenia jest w pełni uprawniony do zajęcia pozycji lidera.
Ambicje literackie oraz intelektualne przedstawione są z zabawnym przymrużeniem oka i choć powieść traktuje o poważnych politycznych sprawach, przekazuje historyczne fakty sprzed ponad stu lat, jest napisana lekko, z humorem i stanowi godną polecenia pozycję. Zaś ludzie o niespełnionych ambicjach literackich przejrzą się w niej jak w lustrze.
Tym, którzy wszystko stawiają na jedną kartę, warto zadedykować zawarte w książce pouczenie, że nie można zaniedbać żadnego z aspektów życia pod pretekstem udoskonalenia i wzmocnienia innego, gdyż zubaża to całość naszej egzystencji, a więc i ten aspekt, który chcielibyśmy uwypuklić.

Santiago Gamboa „Oszuści”, przełożyła Anna Trznadel-Szczepanek, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA Warszawa 2005