Żyd z Legnicy podbija świat
Mam prawo tak zatytułować rekomendacje książki -
wywiadu, który przeprowadził Michał Komar z Lejbem Fogelmanem,
gdyż bohater, z którym rozmawia, po wydarzeniach marcowych roku
1968, opuścił kraj jako dziewiętnastoletni student Wydziału Prawa
Uniwersytetu Warszawskiego a osiągnął tyle, że śmiało można
nazywać go obywatelem świata. Na skrzydełku okładki napisano, że
ten wybitny prawnik, dzielący czas między Nowy York a Warszawę, w
„głębi duszy jest artystą”. Kiedy jako bezpaństwowiec (Żydzi
opuszczający wówczas Polskę, aby wyjechać, musieli zrzec się
polskiego obywatelstwa) znalazł się w Ameryce, zrozumiał, że może
rozwinąć skrzydła i być, kim zechce. Studiował w USA z półroczną
przerwą na edukację w Paryżu, doktoryzował się na Columbia
University, był też w Moskwie z zamysłem gromadzenia materiałów
do dysertacji. Gdziekolwiek przyjechał, wszędzie spotykał artystów,
intelektualistów, ludzi wybitnych, uczonych, aktorów. Naturalnie
byli w tej liczbie i niezwykli, i mniej wybitni ludzie z diaspory.
Można użyć metaforycznego określenia, że fruwał nad
kontynentami. A Fogelman w języku jidysz znaczy "człowiek ptak".
Poznawał prądy filozoficzne, kierunki literackie, a że ma dar
pamięci, wyborne poczucie humoru, zmysł obserwacji i przenikliwość
w ocenie ludzi oraz odwagę cywilną w podejmowaniu polemiki i obronie
swoich racji - lektura tej książki staje się zajęciem
fascynującym zwłaszcza dla kogoś, kto żyjąc po wschodniej
stronie żelaznej kurtyny obserwował z daleka, co dzieje się po jej
drugiej stronie w polityce, kulturze, w zmieniających się
obyczajach. Obserwował i co najwyżej wysłuchiwał relacji z
Radia Wolnej Europy. Tę fascynującą rozmowę kończy pytanie „I co dalej?”. Lejb Fogelman odpowiada: „Nie wiem. Ale
warto żyć”. I to optymistyczne stwierdzenie znalazło się w
tytule książki.
Lejb Fogelman, „Warto żyć”, Rozmawia Michał
Komar. Wydawnictwo Czerwone i Czarne Sp.k., Warszawa 2018.