czwartek, 18 kwietnia 2019

Maria Suchecka - poleca

Nowotestamentalne emancypantki




Trwa Wielki Tydzień, dla chrześcijan czas medytacji o zdarzeniach sprzed dwóch tysięcy lat, kiedy Chrystus głosił Ewangelię, po czym został pojmany i wykonano na Zbawicielu wyrok śmierci krzyżowej. Teraz właśnie postanowiłam napisać o niezwykłej książce, która w tytule ma wyraz, używany od ponad stulecia: emancypantki. Współczesna katoliczka pisze o swoich współwyznawczyniach z pierwszych stuleci naszej ery. To kobiety niezwykle, coś w rodzaju ówczesnych emancypantek. Zafascynowane Chrystusem, decydują się na życie monastyczne, udzielają gościny braciom chrześcijanom, godzą się na męczeńską śmierć, rozdają majątek ubogim, a nawet podejmują się podróży do Ziemi Świętej, rezygnują z małżeństwa i macierzyństwa, czytają Pismo Święte, prowadzą korespondencję z Ojcami Kościoła, a ich listy są kopalnią wiedzy o pierwszych chrześcijanach.
Właściwie ich teksty się nie zachowały, ale powołują się na wypowiedzi tamtych „emancypantek” inni autorzy.
Można podać przykład Febe. Podróżowała statkiem w 52 lub 51 roku, by przekazać korespondencję św. Pawła Kościołowi w Rzymie. Autorka pisze o zasługach takich osób, jak Pryska i jej mąż Akwila, matka Rufusa Patroba, Julia, Tryfena i Tryfoza. rzymianka Junia. Niezwykłą kobietą była Tekla, która zrywa zaręczyny z zamożnym i urodziwym narzeczonym, by podążać za niemłodym i niepięknym apostołem, zafascynowana Chrystusową nauką, którą głosi. Kiedy rzucona zostaje dzikim zwierzętom na pożarcie w Antiochii, żadna bestia jej nie tknie. Ułaskawiona, ucieknie w męskim przebraniu, by głosić Ewangelię. Te kobiety działają w Rzymie, północnej Afryce, w Azji Mniejszej. Wybitną postacią była Rzymianka Paula, dzięki której powstały i działały trzy żeńskie i dwa męskie klasztory w Betlejem, a dzięki jej pomocy przez 20 lat św. Hieronim mógł prowadzić swoje prace badawcze nad Biblią.
Można by snuć domniemania, że ucieczka w religię była sposobem uwolnienia się od obowiązków pani domu, nawet zamożnego domu, od macierzyństwa, utrapień z konkubinami czy niewolnymi nałożnicami mężów, tak jak teraz alternatywą dla życia osobistego bywa kariera, dla której część kobiet rezygnuje z małżeńskiego uwiązania i kłopotów macierzyństwa a na dodatek decyduje się na nieskrępowany wybór partnerów. To nie jest jednak wystarczające wytłumaczenie dla wyborów niewiast sprzed dwóch tysięcy lat. Powodowała nimi miłość do Chrystusa, głoszonych przez Niego idei, potrzeba apostołowania i poświęcenia życia dla wybranej misji.


Zuzanna Radzik, „Emancypantki. Kobiety, które zbudowały Kościół”, Wydawnictwo WAM. Kraków 2018.