Pięć prawd i gorzka rzeczywistość
Szwed,
aktor, mim, terapeuta ze szczerością do bólu pisze, jak,
poszukując prawdy, spokoju, wyciszenia, akceptacji
trafił najpierw do Maharishiego Mahesh Yogi w Himalajach, twórcy
medytacji transcendentalnej, a potem, po latach, po niespełnionej
próbie samobójczej wyruszył
do Sai Baby w Indiach, żeby przeżyć znów bolesne rozczarowanie.
Jego dzieciństwo było nadzwyczaj traumatyczne, już jako
czteroletni chłopczyk był świadkiem, jak pijany ojciec pastwił
się nad jego matką. Zagadkowe zdarzenia, które kojarzyły mu się
w rożnych koszmarach ze szmerem płaszcza, spowodowały, że stracił
dar mowy. Był wyśmiewany przez rówieśników, pogrążał się w
coraz większych kompleksach. Serce okazywała mu nauczycielka w
szkółce niedzielnej, ale potem przyszła pora na podjęcie nauki w
zwykłej szkole, a tu jego stresy jeszcze bardziej się pogłębiały.
Nie będę odbierać
czytelnikowi przyjemności, jakie daje lektura tej autobiograficznej
książki, sam na jej stronach dowie się, jak odzyskał mowę, jak
trafił do szkoły teatralnej, jak dostał angaż w teatrze i jak w
końcu poszukując prawdy trafił do Maharishiego, ale dopiero u Sai
Baby dokonał odkrycia, że trafił nareszcie na to, czego szukał,
czyli pięć ludzkich wartości, a były nimi prawda, szczerość,
właściwe postępowanie, pokój i brak przemocy. Z organizacją Sai
Baby, głoszącą te wartości, związał się na dwadzieścia lat, a
nawet został jej liderem w szwedzkim oddziale. Był przekonany o
szczerości swojego guru, którego, jak tysiące innych wyznawców,
uznawał za Inkarnację Boga. Cały zdobyty majątek przekazał
właśnie jemu wiedząc, że w tej organizacji wszystko świadczone
jest za darmo, i szkoły, internaty, lecznice, a także pobyty
wyznawców we wsi Puttaparthi, gdzie guru przebywał, leczył,
udzielał audiencji, spotykał się z całymi grupami, a także
realizował indywidualne spotkania, najczęściej z młodymi
mężczyznami i chłopcami. I jak się okazało, nie były to
niewinne, terapeutyczne, duchowe seanse, tylko relacje podbarwione
seksem, któremu guru nadawał rangę oczyszczającego kontaktu z
bóstwem, udrażniającym w ten sposób meridiany, przez które
przepływa energia życiowa, czyli kundalini.
Przez
te dwadzieścia lat związku z organizacją Sai Baby niepozorna
hinduska wieś zamieniła się w miasteczko z kwitnącym biznesem
handlowym i hotelowym. Wiele czasu minęło, by Larsson odkrył
wielką mistyfikację, wywikłał się z psychicznego uzależnienia
od swojego bóstwa i odzyskał pełną równowagę, która teraz
pozwala mu być skutecznym terapeutą i spieszyć z pomocą tym,
którzy znajdą się w potrzasku sekt.
W
książce znajduje się też polski akcent, bo kiedy Larsson związany
był z Ruchem Sai Baby, bywał zapraszany do rożnych ośrodków na
świecie, również w Polsce, gdzie nauczał, jak wcielać pięć
ludzkich wartości i żyć w zgodzie z nimi. Uczył tez, między
innymi, w jednym z polskich więzień, metod terapeutycznych z
zastosowaniem tych zasad.
Książkę
czyta się jednym tchem. Odkrywa się prawdę o tym, ile zła dzieje
się w niektórych rodzinach i jak to zło niszczy psychikę i ciąży
na całym życiu człowieka, dotkniętego traumą z dzieciństwa.
Conny
Larsson „Prawdy, seks i sekrety. Pod maską klauna. Organizacja Sai
Baby oglądana od środka”. Przełożył Jacek Bribram, Wydawca JK,
Łódź 2008.