niedziela, 7 kwietnia 2019

Michał Zasadny - poleca

Pięć prawd i gorzka rzeczywistość



Szwed, aktor, mim, terapeuta ze szczerością do bólu pisze, jak, poszukując prawdy, spokoju, wyciszenia, akceptacji trafił najpierw do Maharishiego Mahesh Yogi w Himalajach, twórcy medytacji transcendentalnej, a potem, po latach, po niespełnionej próbie samobójczej wyruszył do Sai Baby w Indiach, żeby przeżyć znów bolesne rozczarowanie. Jego dzieciństwo było nadzwyczaj traumatyczne, już jako czteroletni chłopczyk był świadkiem, jak pijany ojciec pastwił się nad jego matką. Zagadkowe zdarzenia, które kojarzyły mu się w rożnych koszmarach ze szmerem płaszcza, spowodowały, że stracił dar mowy. Był wyśmiewany przez rówieśników, pogrążał się w coraz większych kompleksach. Serce okazywała mu nauczycielka w szkółce niedzielnej, ale potem przyszła pora na podjęcie nauki w zwykłej szkole, a tu jego stresy jeszcze bardziej się pogłębiały.
Nie będę odbierać czytelnikowi przyjemności, jakie daje lektura tej autobiograficznej książki, sam na jej stronach dowie się, jak odzyskał mowę, jak trafił do szkoły teatralnej, jak dostał angaż w teatrze i jak w końcu poszukując prawdy trafił do Maharishiego, ale dopiero u Sai Baby dokonał odkrycia, że trafił nareszcie na to, czego szukał, czyli pięć ludzkich wartości, a były nimi prawda, szczerość, właściwe postępowanie, pokój i brak przemocy. Z organizacją Sai Baby, głoszącą te wartości, związał się na dwadzieścia lat, a nawet został jej liderem w szwedzkim oddziale. Był przekonany o szczerości swojego guru, którego, jak tysiące innych wyznawców, uznawał za Inkarnację Boga. Cały zdobyty majątek przekazał właśnie jemu wiedząc, że w tej organizacji wszystko świadczone jest za darmo, i szkoły, internaty, lecznice, a także pobyty wyznawców we wsi Puttaparthi, gdzie guru przebywał, leczył, udzielał audiencji, spotykał się z całymi grupami, a także realizował indywidualne spotkania, najczęściej z młodymi mężczyznami i chłopcami. I jak się okazało, nie były to niewinne, terapeutyczne, duchowe seanse, tylko relacje podbarwione seksem, któremu guru nadawał rangę oczyszczającego kontaktu z bóstwem, udrażniającym w ten sposób meridiany, przez które przepływa energia życiowa, czyli kundalini.
Przez te dwadzieścia lat związku z organizacją Sai Baby niepozorna hinduska wieś zamieniła się w miasteczko z kwitnącym biznesem handlowym i hotelowym. Wiele czasu minęło, by Larsson odkrył wielką mistyfikację, wywikłał się z psychicznego uzależnienia od swojego bóstwa i odzyskał pełną równowagę, która teraz pozwala mu być skutecznym terapeutą i spieszyć z pomocą tym, którzy znajdą się w potrzasku sekt.
W książce znajduje się też polski akcent, bo kiedy Larsson związany był z Ruchem Sai Baby, bywał zapraszany do rożnych ośrodków na świecie, również w Polsce, gdzie nauczał, jak wcielać pięć ludzkich wartości i żyć w zgodzie z nimi. Uczył tez, między innymi, w jednym z polskich więzień, metod terapeutycznych z zastosowaniem tych zasad.
Książkę czyta się jednym tchem. Odkrywa się prawdę o tym, ile zła dzieje się w niektórych rodzinach i jak to zło niszczy psychikę i ciąży na całym życiu człowieka, dotkniętego traumą z dzieciństwa.

Conny Larsson „Prawdy, seks i sekrety. Pod maską klauna. Organizacja Sai Baby oglądana od środka”. Przełożył Jacek Bribram, Wydawca JK, Łódź 2008.