Integracja?
To nie jest takie proste
„Moraliści”
to zbiór wywiadów i reportaży Katarzyny Tubylewicz, wydanych w
roku 2017, a traktujących o najbardziej palących problemach Szwecji
i Europy, a właściwie także o tym, co się dzieje w rozmaitych
regionach świata, między innymi w Azji Mniejszej i północnej
Afryce. Autorka mieszka w Polsce i Szwecji, a z tym skandynawskim
krajem związana jest już blisko dwie dekady, a przez sześć lat
kierowała Instytutem Polskim w Sztokholmie, wykładała na
tamtejszym Uniwersytecie, referując problemy polskiej kultury.
Ponieważ
książka powstawała w czasie, kiedy do Europy napływały fale
uciekinierów z Syrii, Afganistanu, Somalii, Erytrei i innych krajów
azjatyckich i afrykańskich, nic dziwnego, że autorka na nich
skoncentrowała swoją uwagę. Zauważa jednak, że imigranci,
oczywiście nie wszyscy, bywają pasywni. Nie próbują stanąć na
własnych nogach, za to przyjmują postawę roszczeniową, a
wybierając się do Szwecji byli przekonani, że czeka ich tutaj
wszystko, czego dusza zapragnie. Oczywiste są tacy, którzy uczą
się języka, są gotowi do podjęcia pracy, do na skutkach tej
nasilonej imigracji. Szwecja była krajem, która przyjęła
największa liczbę uchodźców, a jednocześnie wypracowała system
organizacji ośrodków, które zapewniały bezpieczny pobyt,
zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe, możliwość nauki języka
szwedzkiego, a ponadto otwarte szkoły dla dzieci z przybyłych
rodzin.
Autorka
nie idealizuje procesów integracji, nie omija zdarzeń o charakterze
przestępczym, ale z wielką rozwaga pisze o tym, jak nowe procesy,
które zaskoczyły Europę, sprzyjają pojawieniu się rasizmu,
będącego odruchem obrony swojego stanu posiadania. Bohaterowie tych
reportaży są dumni ze swojego kraju, z tego że przyjmuje
uchodźców, bo w ich postawie od dawna utrwalony jest obowiązek
czynienia dobra, wspomagania słabszych, dzielenia się swoim stanem,
edukowania swoich dzieci, do poszanowania praw, o które tutaj
walczono przez pokolenia. Z jednej strony Szwedzi chcą uszanować
tożsamość obcych, ale oczekują, że i oni zaakceptują porządek,
jaki tutaj zastali. Dotyczy to również równości płci, równości
orientacji seksualnej, sprawiedliwości społecznej, wzajemnego
zaufania i poszanowania zasad. Okazuje się, że nie jest to wcale
takie łatwe.
Dzielnice,
w których wyznaczono mieszkania dla przybyszów, zamieszkałe przez
Szwedów oraz imigrantów, zaczynają się zmieniać. Szwedzi kupują
domy czy mieszkania tam, gdzie są sami swoi. Ci najwytrwalsi
imigranci, najbardziej ambitni i starający się dorównać
miejscowym standardom, też opuszczają wyznaczone im dzielnice, bo
między samymi cudzoziemcami ich dzieciom trudniej będzie opanować
język nowej ojczyzny.
Bohaterami
tych reportaży są osoby, które przełamują stereotypy.
Homoseksualiści swobodnie mówią o swoich związkach. Kobiety o
tęczowym rodzicielstwie, kiedy to dziecko ma dwie matki, a ojciec
oddał spermę do próbówki i na tym jego rola się skończyła. W
tej książce czytelnik poznaje biskupa - kobietę, która po latach
związku z żoną doczekała się ślubu w swoim luterańskim
kościele. Pani biskup doskonale rozumie się ze swoją żoną, gdyż
ona będąc pastorem też jest osobą religijną.
Dla
czytelnika, wychowanego w tradycyjnej rodzinie, lektura tej książki
może być zdumiewającym doświadczeniem, ale właśnie autorka chce
wychować odbiorcę tych historii do tolerancji, do poszanowania
prawa do inności, szacunku dla obcokrajowców. Pisze o ludziach
wyzwolonych z tradycji, z obyczajowych czy religijnych nakazów lub
broniących swojej tożsamości. Autorka pokazuje, że w Szwecji jest
miejsce dla każdego, jeśli nie działa na szkodę innych. A tą
szkodą jest molestowanie seksualne przez młodych, samotnych
mężczyzn lub czyny przestępcze.
Warto
wziąć, „Moralistów” do ręki, by nauczyć się poszanowania
dla inności i wyzbyć się wszelkich fobii.
Katarzyna
Tubylewicz „Moraliści”, a w podtytule: Jak Szwedzi uczą się na
błędach i inne historie. Wielka Litera Sp. Z o.o Warszawa 2017.