piątek, 31 stycznia 2020

Ars poetica w ODK

Danuta Mysłek
Ars poetica i nie tylko
W poniedziałek 27 stycznia, w kawiarni „Muza” przy Osiedlowym Domu Kultury w Jeleniej Górze na jeleniogórskim Zabobrzu Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej rozpoczęło kolejną już edycję wydarzeń kulturowych w ramach cyklu ars poetica. Z dwudziestu ośmiu autorów almanachu „Adrenalina wspomnień” inspirowanego miłością, walentynkowymi uniesieniami, dziesięciu dzieliło się z licznie przybyłymi Gośćmi epizodami uniesień, wyborów, rozczarowań, grzechów oraz słabości minionych chwil.
Zgromadzonych gości powitała pani Dominika Krop (ODK), oddając głos Danucie Mysłek, prezes stowarzyszenia, a zarazem redaktorce ww. almanachu, która poprowadziła spotkanie, wprowadzając pokrótce w cenny zasób książki, determinowany talentami, umiejętnościami, spojrzeniem na świat twórców.
Pełnomocnik stowarzyszenia - Janina Lozer, przeczytała ze słowa wstępu kwestie poruszające zagadnienia, z jakimi człowiekowi przyszło się mierzyć w świecie coraz to nowszych wynalazków, rzekomej nowoczesnej wirtualnej komunikacji, która to substytuuje strach przed realną bliskością, w świecie, w którym żyjemy obok siebie, a nie ze sobą.
Hubert Horbowski ogłosił wyniki grudniowego konkursu pt. Pojednanie. Pierwsze miejsce zajęła Urszula Musielak, wyróżnienie otrzymał Jerzy Tański. Dla zwycięzców były dyplomy oraz nagrody książkowe.
Wieczór uświetnił muzyczno-wokalnym akcentem Adam Wolak, porywając co odważniejszych w tany.
Tego dnia miłosne akcenty, muzyka i radość uczestników wypełniały salę kawiarni, dało się zauważyć, że nikomu nie było śpieszno do domu.
W almanachu zaistniały teksty debiutantów: Weroniki Mysłek, Darii Pacewicz-Gerstenstein, Krystyny Pawłowskiej oraz Krystyny Stefańskiej również i przyjaciół po piórze z Warmii i Mazur: członka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oddziału olsztyńskiego Jana Pietrzyka, członka Bartoszyckiej Grupy Literackiej „Barcja”, Arkadiusza Monkiewicza.
Mieczysława Kłos – Kuligowska
Walentynki”
Jest zima, lutego środek.
Chodzę ulicami miasta
i patrzę: wszędzie serca czerwone…
Czy to promocja krwiodawstwa?
Pytam przechodniów: Co to znaczy?
A oni na to , że „Walenty”.
Czy to nie można jakoś inaczej
okazać miłość do kobiety?
Czy to konieczne kupować serca
czerwoną różę na długiej nodze?
Tak sobie myślę, że moja wiedza
na temat uczuć uboga srodze.