Detal na detalu
Uczono
mnie w szkole, że wszelki zapis myśli powinien być uporządkowany.
Jeśli autor wprowadza kilka wątków, powinien je kontrolować i w
sposób zdyscyplinowany doprowadzić do finalnego rozwiązania. I
najlepiej, by w tej narracji był porządek chronologiczny, gdyż on
pomaga śledzić tok zdarzeń. Na szczęście reguły te zostały już
dawno przełamane. Przełamane z pożytkiem dla jakości prozy.
Po
dłuższym rozstaniu z twórczością Wiesława Myśliwskiego
zabrałem się za czytanie „Widnokręgu”. Wydana w 1996 roku
powieść otrzymała nagrodę Nike, jedną z wielu wyróżnień w
kraju i za granicą. Czytając listę nagród, jakimi pisarz został
obsypany, zwróciłem uwagę na informację, że na Litwie „Traktat
o Łuskaniu fasoli”, też uhonorowany nagrodami, między innymi
Nike po raz wtóry, miesięcznika „Odra”, została uznana za
najlepszą polską książkę wszech czasów w tłumaczeniu na język
litewski.
Na
obwolucie książki czytam opinię Jerzego Jarzębskiego, że jest to
pozycja w dużej mierze autobiograficzna. Autor obficie czerpie z
rzeczywistości, której doświadczył i jako dziecko, i jako
wchodzący w dorosłe życie mężczyzna. Każdy z nas jest właściwie
jak gąbka, która nasiąka tym, czego doświadczamy. Czytając tę
powieść, patrzymy na świat oczami kilkuletniego chłopca,
nastolatka, licealisty, studenta. męża i ojca. W głębokim tle
pozostaje sylwetka ukochanej bohatera. W sposób subtelny kreślony
jest opis miłości. Głębokiej, delikatnej, spełnionej, ale jakby
zawieszonej w czasie przez brak ostatecznego dopowiedzenia, co stało
się z Anną.
Dałem
w tytule wyraz detal. A to dlatego, że w książce jest drobiazgowy,
powiedziałbym detaliczny opis sytuacji, epizodów, zdarzeń,
postaci, roślin, przedmiotów i zwierząt. Wszystko jest wyraziste,
plastyczne, wręcz malarskie. Tej powieści nie pochłania się
jednym tchem. Nią trzeba się delektować. Moje pokolenie nałoży
na te opisy własne wojenne i powojenne doświadczenia. Następne
generacje mogą dokonać porównania i mogą nauczyć się
przeszłości. I zaobserwować, w jakim widnokręgu spełnia się ich
istnienie.
Nie
znam ani jednej myślącej osoby, która nie cieszyłaby się
sukcesem polskiej noblistki. Ale mając na półce galerię czytanych
pozycji, postanowiłem zarekomendować właśnie „Widnokrąg”, by
przypomnieć, że był czas, kiedy właśnie Myśliwskiemu życzono
Nagrody Nobla uznając, że słusznie należałaby się temu
pisarzowi.
Na
razie, rozczytując się w dorobku Olgi Tokarczuk, zostawmy czas i na
wspaniałe, docenione na różne sposoby powieści i dramaty Wiesława
Myśliwskiego.
Wiesław
Myśliwski „Widnokrąg”, Wydawnictwo Znak. Kraków 2007.