niedziela, 15 marca 2020

Jarosław Czarnoleski - poleca


Dzieło sztuki dostępne dla każdego



W księgarniach dostępna jest jeszcze książka Ivo Łaborewicza „Sekrety Jeleniej Góry”. Rzuca się w oczy kolorową okładką, mocno eksponując bohaterów, którzy przybyli tu na krótką chwilę lub odznaczyli się trwale w pamięci mieszkańców.
W zniszczonej przez działania wojenne Polsce, miasto zachowało swoje dziewiętnastowieczne oblicze i w pierwszych latach gościło wielu artystów. Na deskach teatru im. Cypriana Kamila Norwida występował m.in. Adam Hanuszkiewicz. Przy ulicy Fredry 4 mieszkał, dyrektor techniczny Zjednoczenia Energetycznego Okręgu Dolnośląskiego, które znajdowało się w Jeleniej Górze, Czesław Centkiewicz z żoną Aliną. Czesław założył Klub Literacki w grudniu 1945, a rok później współorganizował Dolnośląski Oddział Związku Zawodowego Literatów Polskich. Ta para małżeńska stworzyła wiele powieści o tematyce polarnej: fragment pod tytułem „Odarpi zabija morsa” ukazał się drukiem w miejscowym tygodniku „Śląsk” w roku 1947.
Śledzimy losy Krystyny Feldman i młodocianego gangu, który ją okradł i napadł, skutkiem czego aktorka znalazła się po raz pierwszy w życiu szpitalu. Chodzimy tą samą ulicą Wolności i Traugutta, przy której mieścił się niewielki sklep rzeźniczy Sylwestra Kazimierza Barei, ojca Stanisława, reżysera „Misia”. Zaglądamy do Państwowego Gimnazjum i Liceum im. St. Żeromskiego, gdzie uczęszczał Jerzy Kosiński, przyszły pisarz amerykański, autor „Malowanego ptaka” i „Kroków”. Stanisława Bernatta, marynistę, autora m.in. „Miniatur Morskich” poznajemy nie tylko jako współtwórcę tygodnika „Nowiny Jeleniogórskie” ale i miłośnika zwierząt, z którego inicjatywy powstał Związek Kynologiczny i Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Jeleniej Górze.
Ale nie tylko śledzimy losy artystów. Pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku wyburzono prawie wszystkie kamienice na Rynku, po czym je odbudowano. Jednak o pozostałych budynkach na starym mieście przez 40 lat zapomniano. W 1987 r. doszło do tragedii przy ulicy Długiej. Remontowane ponad dekadę trzy budynki zawaliły się, grzebiąc pod gruzami cztery osoby. O tym wydarzeniu nie przeczytamy w archiwalnych gazetach, ponieważ ówczesna cenzura zakazała publikacji na ten temat.
Mało kto dziś już pamięta jeżdżące po mieście tramwaje: ostatni przejechał ulicami 28 kwietnia 1969 r. Pierwsze pojazdy miały napęd gazowy i sprawdziły się na płaskim terenie w… Dreźnie. Ponieważ w ówczesnym Hirschbergu lobby gazowe trzymało się mocno, radni miasta postanowili pozostać przy tym paliwie, zapominając zupełnie o warunkach naturalnych. Tak więc już w mieście silniki miały trudności z pokonywaniem wzniesień, ale już przy ulicy Wolności, gdzie obecnie znajduje się MZK, trzeba było prosić pasażerów o pchanie tego huczącego, cuchnącego spalinami i olejem pojazdu. Oczywiście część z nich szła na piwo do gospody Zum Drei Eichen” i lampkę likieru ziołowego Echt Stonsdorfer, produkowanego nieopodal, z którego słynęła kotlina, aby później spokojnie kontynuować podróż. Mimo tych niedogodności, tramwaj stał się szybko najpopularniejszym środkiem transportu, przynoszącym znaczące zyski. W roku 1898 liczba pasażerów osiągnęła 443 tys., a Jelenia Góra z miejscowościami, gdzie docierała komunikacja, liczyła wówczas 50 tys. osób. Dlatego dwa lata później wprowadzono trakcję elektryczną.
W ostatnim rozdziale Ivo Łaborewicz oddaje hołd Lwowiance, Eugenii Triller, która przybywszy do Jeleniej Góry 14 sierpnia 1945, została przez ówczesnego prezydenta Antoniego Matyczyńskiego zatrudniona jako kierownik Archiwum Miejskiego. Dzięki tej skromnej, drobnej kobiecie, w ostatniej chwili, udało się uratować niemal w całości rozmieszczone w Komarnie, Maciejowej i Nowej Kamienicy archiwum miasta.
Książka jest dobrze zilustrowana autentycznymi zdjęciami dokumentów, do których autor historyk-archiwista, kierownik Archiwum Państwowego w Jeleniej Górze ma dostęp, poza tym na końcu zaprezentowano bogatą bibliografię.
Część tej wiedzy jest przekazywana przez przewodników turystom z Polski i z zagranicy, ale jest wiele rzeczy nowych, nieznany i dzięki uporowi autora odkrywanych.
Czy my, mieszkańcy Jeleniej Góry, wiemy kto mieszkał w naszych domach i jaką tajemnicę skrywają nasze uliczki?
Książka jest ciekawie i interesująco zaprezentowana przez wydawnictwo, które popularyzuje historie miast i regionów: prawie jak małe dzieło sztuki.

Ivo Łaborewicz „Sekrety Jeleniej Góry”, Księży Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2019.