sobota, 28 marca 2020

Bronisław Krzemień - poleca podróż po islamskiej Azji

Posłuszeństwo i uległość


Kiedy pochłonąłem jednym tchem „Indie” nieżyjącego od kilku lat noblisty Naipaula, postanowiłem zdobyć i przeczytać następną pozycję tego autora. Niewyczerpanym źródłem inspiracji i tym razem okazała się Azja. Nabrałem przekonania, że praca nad „Indiami” pozwoliła autorowi zgromadzić tak obfity materiał, że nie sposób było wykorzystać go w jednej książce, a wystarczyło go, by tym razem skoncentrować się na życiu duchowym społeczności kilku azjatyckich krajów, które wyodrębniły się z wielkich Indii. Noblista skoncentrował się na ekspansji islamu. Hinduski poeta Iqbal był duchowym twórcą Pakistanu. To on marzył o szybkim powstaniu państwa, gdzie jeden naród będzie złączony jedną religią. W 1930 roku pisał: „ideał religijny islamu organicznie splata się z porządkiem społecznym, który powołał do życia. Odrzucenie jednego musi pociągnąć za sobą odrzucenie drugiego”. I aczkolwiek w innym miejscu napisał, że „poeci nie powinni prowadzić swoich narodów do piekła”, nader szybko okazało się, że to, co głosił, nie ustrzegło społeczności od piekła. Jedna z czterech ksiąg rekomendowanej pozycji „Poza wiarą. Islamskie peregrynacje do nawróconych narodów” traktuje właśnie o Pakistanie, który wymarzoną samodzielność uzyskał w 1947 roku. Indyjscy muzułmanie zobowiązani zostali do wyjazdu do Pakistanu. W efekcie w jego granicach znaleźli się Beludżowie, Pasztuni, Pendżabowie, Sindhowie, Muhadżirowie, ci właśnie przesiedleńcy z Indii, a ponadto muzułmanie podzieleni byli na szyitów i sunnitów. Zatem każda z tych społeczności miała swoje wierzenia, rytuały, obyczaje, a przyjęty przez nich islam nie gwarantował jedności. Na dodatek swoje idee wnosili komuniści. Zaczęła się trwająca dwa lata wojna, okrutna i bezwzględna. Nędzarze liczyli na odmianę losu, gangi na łupy, bardziej świadomi na władzę.
Poza Pakistanem niepodległość uzyskały Indonezja, Malezja, z dominacji kolonizatorów uwolnił się Iran. Islam miał w tych krajach dominującą pozycję, ale zgubny okazał się dla kobiet, które nieustannie pozostawały tam osobami niższej pozycji. Koran zezwalał mieć cztery żony. Ale bogacze byli poza prawem. Nabab Bahawalpuru miał 390 żon i nałożnic, a wśród żon również Angielki, nieświadome tego, z iloma kobietami dzielą życie.
Ostatnio kilkoro moich znajomych odbyło turystycznie podróże do Azjatyckich krajów. Polecam im książki noblisty, bo jak mi wiadomo, nikła jest wiedza o krajach i narodach, które naskórkowo poznali.

V.S.Naipaul, „Poza wiarą. Islamskie peregrynacje do nawróconych narodów”. Przełożył Justyn Hunia, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014.