Zanim stał się brexit
„Post
i karnawał” - takiego określenia używa Dariusz Rosiak w
„Obliczach Wielkiej Brytanii” na scharakteryzowanie amplitudy
nastrojów, jakie poprzedziły uchwalenie brexitu. Decyzja w tej
sprawie zapadła w czerwcu 2016 roku i czekała na realizację.
Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia 2020 roku o
godzinie 24. Decyzja została poprzedzona referendum, w którym 600
tysięcy głosów „za” zadecydowało o opuszczeniu europejskiej
wspólnoty. Razem z Brytanią odpływają składki członkowskie.
Jeden z argumentów za wyjściem z UE brzmiał następująco:
„Oddajemy
350 milionów funtów tygodniowo Unii Europejskiej, wydajmy te
pieniądze na służbę zdrowia”. Autor pisze: „Brexit spadł na
kraj jak grom z jasnego nieba. (...) Większość Brytyjczyków
wydaje się dziś rozdarta i zagubiona. Wierzą oni, że brytyjskie
koleje są najgorsze na świecie, brytyjska służba zdrowia bardziej
zaniedbana niż polska, a reprezentacja piłkarska nie potrafi wygrać
nawet z Luksemburgiem. W przedziwny sposób ci sami ludzie wierzą,
że bycie Brytyjczykiem jest w dalszym ciągu jednym z największych
błogosławieństw , jakie może spotkać człowieka, a brexit -
wydarzeniem, do którego dojść musiało. (...) A jednak Wielka
Brytania to ciągle kraj ogromnych możliwości, Londyn jest pełen
przybyszów z całego świata i takich, którzy żyją tu z pokolenia
na pokolenie”.
Czytelnik
ma drugie wydanie tej książki. Pierwsze ukazało się w 2001 roku,
zaś obecne zostało poszerzone i zaktualizowane. Na stronie
tytułowej widnieje dopowiedzenie „skąd wziął się brexit i inne
historie o wyspiarzach”.
Anglicy
bali się zalewu imigrantów, zwłaszcza z Europy, podczas kiedy
ludności napływowej było tysiące na wyspie od dziesięcioleci, a
właściwie od stuleci, zwłaszcza z terenów skolonizowanych
przez Wielką Brytanię na różnych kontynentach.
Dariusz
Rosiak jest znakomitym reportażystą. Potwierdzają to zdobyte
wyróżnienia, między innymi nagroda PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego
z roku 2015. Zadziwia dociekliwość i dziennikarska rzetelność
tego autora, jak sam pisze, poznawał ten kraj przez lat trzydzieści.
Posiłkował się literaturą przedmiotu w wydaniach książkowych, w
dziennikarstwie tradycyjnym i najnowszych mediach. Odbył dziesiątki
rozmów, a interlokutorzy reprezentowali rozmaite środowiska. W
obraz społeczeństwa wplata poruszające jednostkowe losy.
Czytelnik
obserwuje, jak naród dzięki decyzjom władz intensywnie się
bogacił, na przykład wówczas, kiedy lokatorzy weszli w posiadanie
za bezcen użytkowanych domów i mieszkań. Z dnia na dzień stawali
się milionerami, by za pewien czas doświadczyć drastycznego spadku
cen nieruchomości.
Poszczególne
rozdziały książki zawierają wnikliwy opis rożnych aspektów
życia nie tylko na Wyspie. Czytelnik obserwuje, jak padają
obietnice kolejnych kandydatów do najwyższych władz, jak plany,
zamierzenia i obietnice nie są spełniane, a społeczeństwo doznaje
zawodu i frustracji. Śledzi sytuację imigrantów, bezkarność
gangów, rasizm i strach przed pomówieniem o rasizm, o brak szacunku
dla islamu, co prowadzi do tego, że Boże Narodzenie już nie może
być tak nazywane, a powinno być zastąpione zimowym świętowaniem,
a terroryzm, nawet w wykonaniu tu urodzonych islamistów, budzi
skrywany strach. Rosiak pisze o specyficznym humorze angielskim, o
powściągliwości przedstawicieli tego narodu, o innych cechach,
które są jego wyznacznikiem.
Wspomniany
post był wówczas, kiedy nawoływano do umiaru i oszczędności.
Kiedy, by wyzwolić inicjatywność i przedsiębiorczość, wyznawano
zasadę, że „Jeżeli coś na siebie nie zarabia, nie powinno
istnieć”. O Thatcher autor pisze „Ona żyła w głębokim
przekonaniu, że ludzie sami potrafią zadbać o swoje interesy
lepiej, niż zrobiłby to za nich jakikolwiek urzędnik państwowy.
Wierzyła, że jeśli umożliwić ludziom wzięcie odpowiedzialności
za własne życie, to będą zachowywać się odpowiedzialnie”. Ta
Żelazna Dama, jak ją nazywano, była zdania, że nikt nie powinien
wydawać więcej pieniędzy, niż ma, a każdy dług należy zwrócić.
Karnawał
następował zaś wówczas, kiedy społeczeństwo się bogaciło i
ulegało szaleństwu zakupów. Wydawanie pieniędzy wskazywało na
wysoki stan posiadania, a co za tym idzie, budziło prestiż.
Wracając
zaś do brexitu, czytelnik dowiaduje się, że o ostatecznym wyniku
głosowania zadecydował wpływ mediów, gdyż, jak pisze Dariusz
Rosiak, „wartości i poglądy reprezentowane prze partie znaczą
mniej niż przekaz działający na odbiorcę i forma, w jakiej trafia
on do konkretnego adresata”.
Trwa
kampania wyborcza. Dariusz Rosiak pisze o Wielkiej Brytanii, ale
prawda jest taka, że jego obserwacje i uogólnienia mogą mieć
zastosowanie i w naszych realiach. Dlatego koniecznie warto mieć na
półce lub pożyczyć tę książkę, gdyż wskazuje na
skomplikowane procesy, jakie zachodzą nie tylko w Anglii, ale też w
całej Europie. A właściwie na całym świecie, czyli w tej
globalnej wiosce. Miliony cierpią nędzę, opuszczają swoje nękane
walkami wsie i miasta i szukają ratunku w zamożnych i bezpiecznych
krajach. Wśród uciekinierów są i tacy, którzy chcą narzucić
światu swoje ideologie. Tymczasem w Londynie ogromnej wartości
rezydencje kupują rosyjscy oligarchowie lub naftowi potentaci. Tu
lokują swoje fortuny. A wymieszanie ras, kultur, wierzeń powoduje,
że stopniowo Anglicy pozbywają się tak starannie pielęgnowanej
tożsamości. W roku 2016 w Anglii było około trzech milionów
obywateli innych państw Unii Europejskiej, a rok wcześniej
imigrantów z Indii, Pakistanu, Karaibów i Afryki było prawie dwa
razy tyle, co Europejczyków. Brexit miał uchronić Wyspę przed
dalszym napływem imigrantów, zwłaszcza z Europy. Czas pokaże, czy
oczekiwania się spełniły.
Dariusz
Rosiak „Oblicza Wielkiej Brytanii. Skąd wziął się braexit i
inne historie i wyspiarzach”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018.