Świetne pióro aktora
Zacząłem czytać książkę
Jana Nowickiego "Mężczyzna i one" i po kilkunastu
stronach pomyślałem sobie, że zwrócę do mojej biblioteki, nie
czytając dalej. Gdybym tak zrobił, popełniłbym wielki błąd. Mam
taki zwyczaj, że skoro zacząłem czytać jakąś pozycję, to warto
kontynuować, bo przecież ktoś ją oceniał, kwalifikował do
druku, więc zapewne jest w niej określona wartość. I
rzeczywiście, książka wciągała coraz bardziej. Trudno uwierzyć,
że ja stary chłop wzruszyłem się do łez. Mało tego, z pudełka,
gdzie moja oszczędna żona gromadzi czyste kartki na jakieś
notatki, zabrałem kilka, żeby zaznaczyć co celniejsze fragmenty, a
potem je zacytować.
Jest to książka
wielogatunkowa. Zawiera wywiady przeprowadzone przez Katarzynę
Zimmerer zamieszczone w „Zwierciadle”, odpowiedzi aktora na listy
czytelniczek kierowane do niego przez czytelniczki tego tygodnika,
felietony Jana Nowickiego publikowane w „Gazecie Krakowskiej” a
także we „Wróżce” oraz teksty piosenek, do których melodie
skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz.
I co się okazało? Jan
Nowicki jest świetnym publicystą, wrażliwym lirykiem, przenikliwym
psychologiem. Powiada w jednym miejscu, że kiedy się jest aktorem,
to poznaje się ludzką psychikę, rozmaite charaktery, różne
sposoby reagowania, wszystko, co w człowieku bywa anielskie albo
diaboliczne. No i nie ma co się dziwić, że w cyklu felietonów
„Ja, diabeł”, narratorem jest Roseb, bo tak po węgiersku brzmi
nazwa złego ducha. No i te felietony cechuje niezwykła
przenikliwość psychologiczna. Roseb nie ma litości dla
niedoskonałej i podatnej na zło natury ludzkiej. Obnaża wszelki
fałsz, zakłamanie, faryzeizm.
I w momencie, kiedy
zamierzałem sypnąć tymi znakomitymi cytatami, kartki zakładki
wysypały się, jakby Roseb nie chciał, żebym rekomendował
książkę, posiłkując się słowami Jana Nowickiego. Została
tylko kartka, zaznaczająca jego definicję miłości. „Miłość
najbardziej sprawdza się w tolerancji i wybaczaniu.” Czyż to nie
jest mądre?
No i wysunęła się jeszcze
jedna karteczka. W tym miejscu autor nakłania, byśmy potrafili
patrzeć na siebie obiektywnie. Patrzeć na prawdziwy obraz, jaki
pokazuje lustro. Ono wystawia świadectwo „naciągane, smutne,
radosne… a spojrzenie na siebie powinno prowadzić do odkrywania
własnej niedoskonałości”.
Idę spojrzeć w lustro.
Jan Nowicki „Mężczyzna i
one”, BELLONA, Warszawa 2012 r.