Nie kusić losu
Widzę, że posłużyłam się
autorskim tytułem, ale trudno znaleźć coś lepszego na
przedstawienie kobiecej niefrasobliwości, a może nawet i głupoty.
Bohaterka rekomendowanej tu powieści jest bardzo szczęśliwą
mężatką. Niekiedy dziwi się, jak może utrzymać przy sobie
bardzo przystojnego, inteligentnego mężczyznę. Jest po prostu
idealnym, kocha go i dochowuje wierności, zresztą wzajemnie. Ich
córki wychowują się w szczęśliwej rodzinie. Kiedy jednak
Gabriela przekracza czterdziestkę, napada na nią syndrom
uciekającego czasu, który odbiera urodę i radość życia. Eliot
nie protestuje, kiedy Gabby, jak skracają wszyscy jej imię,
zapowiada, że wybiera się na babskie spotkanie. Jest taki bar dla
singli. Tam kobiety, kiedy czują się opuszczone, samotne lub
zaniedbywane przez partnerów, szukają pocieszenia, czyli przygody.
Mężczyźni wiedzą, że ten klub ułatwia podryw. Bohaterka
powieści nie ma nadziei, że zawiesi na sobie męskie oko, toteż
zdumiewa się, kiedy zagaduje ją Matt, pełen uroku, elegancki młody
mężczyzna. Zdumiewa ją to, że jednak może się podobać.
Pozostałe uczestniczki spotkania dostrzegają jej babski sukces,
robią miny dając do zrozumienia, że chłopak jest wart grzechu, na
który ona nie ma najmniejszego zamiaru. Jednak ta sytuacja jest
źródłem dziwnej przyjemności i satysfakcji. Nowo poznana para
wymienia telefony, ona dowiaduje się, że Matt jest znanym i
cenionym człowiekiem biznesu, bez trudu ustala jego internetowe
namiary. To, co zaczęło się tak niewinnie, zamienia się w
najprawdziwszy romans, a nastoletnia córka demaskuje ich mejlową
wymianę.
Między małżonkami rośnie
napięcie. Ona marzy o trzecim dziecku, póki jeszcze tyka
biologiczny zegar. On wyklucza następne rodzicielstwo. Poddaje się
zabiegowi osunięcia organu, co odbiera mu możliwość zapłodnienia.
W tym czasie Gabby pogrąża się w głębokim oczarowaniu nowym
mężczyzną, a jej uczucie okazuje się wzajemne. Podczas służbowej
nieobecności męża kochankowie spędzają noc i ten jeden jedyny
akt zespolenia owocuje nieoczekiwaną ciążą, o której ona tak
marzyła. Elliott ma ewidentny dowód zdrady. Ona postanawia nie
powiadamiać kochanka o nieplanowanym ojcostwie.
Małżonkowie rozstają się,
ale męski singiel nie pozostaje długo sam. Bierze Elliotta Trish
jedna z przyjaciółek Gabby, ale nie ta wierna Claire, równolatka
bohaterki, która dzieli się radosną wiadomością. Będzie miała
trzecie upragnione dziecko.
Elliott nie może darować
zdrady, choć wciąż kocha Gabby, nie wyobraża sobie dalszego
wspólnego życia.
Powikłana sytuacja.
Przyjaciółki wprowadzone w konflikt są zdania, że Patt ma prawo
wiedzieć, że zostanie ojcem. Czytelnik obserwuje, jak
rośnie napięcie. Czy mąż zdoła przebaczyć? Czy Gabby uwolni się
z zauroczenia, właściwie, chwilowego, czy młody człowiek
zaakceptuje dziecko, czy miłość okaże się silniejsza od urażonej
dumy?
Elektronika sprzyja zdradom.
Ułatwia kontakty. Rozluźnienie obyczajów sprzyja niewierności.
Tylko że natura ludzka pozostaje niezmieniona. Człowiek ulega
pokusom, a przebaczenie jest najtrudniejszym psychologicznie aktem.
Uważam, że świąteczny
okres będzie rodzić takie dylematy. Czy poróżnione małżeństwa,
skłócone nawet bliskie rodziny, przełamią się opłatkiem? Ta
lektura może być doskonałą propozycją na wolne świąteczne
chwile.
Jane Green „Kuszenie losu”
przełożyła Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice
2016.