Nie ulegać złudzeniom
Wydawca „Konsultantki” nazywa tę powieść thrillerem psychologicznym. Myślę, że Ruth Heald mimo misternie skonstruowanej fabuły jest bardziej psycholożką, niż kryminologiem. Oczywiście jest w tej prozie wiele elementów budzących napięcie, ale znacznie więcej analizy psychologicznej. Szczególnie mogą być zainteresowane tą pozycją dotknięte manią prześladowczą osoby, skłonne do podejrzliwości, a zwłaszcza niepewne swojej pozycji w związku. I nie jest ważne, jaki to jest związek, sakramentalny, cywilny czy po prostu układ na zasadzie dobrowolności, unikający sformalizowania w urzędzie czy jakimkolwiek biurze wyznaniowym.
Bohaterka powieści Claire jest wziętą, nagradzaną i zatrudnianą w cenionym dzienniku. Akcja zaczyna się w momencie, kiedy z mężem i niedawno urodzoną córeczką opuszcza Londyn, pracę, żeby zamieszkać na wsi w domu, blisko teściów, bo zwolniła się nieruchomość, a do niedawna dziennikarka chce uciec od zgiełku stolicy i zakosztować wiejskiej ciszy, napawając się macierzyństwem i życiem rodzinnym.
Claire tylko z pozoru wygląda na bardzo szczęśliwą kobietą. Ma wszystko, o czym marzą młode kobiety: przystojnego, opiekuńczego, zaradnego męża, upragnione dzieciątko, a nawet pozyskuje w tej wsi nową przyjaciółkę, Emmę, która też ma córeczkę kilkumiesięczną. To drugie poza Oliwią niemowlę w tej wsi. A za ogrodzeniem mieszkają teściowie, a jak wiadomo, to pokolenie bardzo kocha wnuczęta. To wszystko pozory. Claire czuje się osamotniona, nie potrafi w sobie wykrzesać miłości i czułości do córeczki. Na domiar złego jej teściowa, taka przyjazna z londyńskiej perspektywy, teraz okazuje się zimna, nieczuła i wręcz nieżyczliwa. Młoda matka źle czuje się w domu, gdzie niedawno zmarła babcia jej męża Matta. Obwinia się, że jest złą matką. Źle sypia, niemowlęciu udziela się jej rozdrażnienie. Często budzi się w nocy. Dom nie został przygotowany na przyjęcie młodej rodziny, a teściowa zapowiada, że planuje sprzedać tę nieruchomość, choć zapewniała, że młodzi zostaną tutaj, aż uzbierają fundusze na zakup czegoś własnego. Matt jest jedynym synem, w klasyczny sposób zawłaszczany przez matkę.
W domu zachodzą niepokojące rzeczy. Coś znika, pomieszczenia zapełniają rzeczy po zmarłej, młodzi nie mają gdzie ulokować swojego dobytku. Teściowa namawia Matta, by przyjął do pracy dawną sympatię, Sarah. Naszą bohaterkę zaczyna prześladować zazdrość. Relacji o życiu młodej rodziny towarzyszą spisane kursywą fragmenty dziennika kobiety doświadczającej, jak teraz się mówi, przemocy domowej. Jest poraniona i posiniaczona. Czytelnik nie wie do końca, czyje są te zwierzenia. Rośnie napięcie, koło domu pojawia się tabliczka z napisem do sprzedania. Ruth, teściowa sugeruje, że młoda matka jest chora psychicznie, manipuluje synem, który jest rozdarty między żoną a matką. Napięcie rośnie, czytelnik dopiero na końcu dowiaduje się, co zdarzyło się w Londynie i skąd te niepokojące stany u Clair. Zaś osoby, które ona spotyka w tej wsi, mają całkiem inną tożsamość. A jaką, to czytelnik sam się dowie pod koniec lektury tej intrygującej do końca powieści. Sensacyjność książki mieści się w rosnącym napięciu, a psychologia daje się odczytać z narastającej pozornej paranoi bohaterki. A układ teściowa — synowa jest wielu osobom znany z reportaży, filmów, a niektórym z autopsji. Warto przeczytać, by ustrzec się syndromu toksycznej teściowej.
Ruth Heald „Konsultantka”, przełożył Adrian Napieralski, Wydawnictwo FILIA, seria Mroczna strona, Poznań 2023.