sobota, 9 lutego 2019

Michał Zasadny - poleca

Amos Oz już nie żyje




Używam w tytule nazwiska wybitnego izraelskiego pisarza, bo autor rekomendowanej tutaj pozycji niejednokrotnie na niego się powołuje. Zanim jednak przeczytałem książkę do końca i napisałem ten tekst, dowiedziałem się, że ten literat i publicysta miał być rekomendowany do Nagrody Nobla.
Paweł Smoleński, autor zbioru reportaży „Izrael już nie frunie”, urodził się w 1959 roku, czyli dwadzieścia lat po Amosie Ozu. Jest Laureatem Nagrody Pojednania Polsko-Ukraińskiego; dziennikarz, od 1989 roku redaktor „Gazety Wyborczej”, a wcześniej współpracownik pism drugiego obiegu; autor kilku książek i kilkunastu reportaży opublikowanych przez paryska Kulturę. Spod jego pióra wyszły innymi takie pozycje, jak „Pokolenie kryzysu” wydane w Instytucie Literackim w Paryżu, „Pochówek dla rezusa” i „Salon patriotów”. Omawiana książka jest zbiorem reportaży, które powstawały po ugodzie izraelsko-palestyńskiej w Oslo i podczas trudnego procesu usuwania osadników izraelskich z okupowanych terenów.
Jak można wyczytać wśród notek na okładce, autor ma oko reportera, umysł naukowca i serce poety.
Książka zawiera dwadzieścia trzy reportaże, eseje i rozmowy. Większość z nich zatytułowana jest imionami bohaterów, a niektórzy życzyli sobie, by nie ujawniać ich nazwisk. Nie ma tutaj jednostronnego spojrzenia. Z tej różnorodności wynika skomplikowany obraz Izraela. Nie jest to jednolita społeczność, bo jednolita być nie może, ani antropologicznie, ani kulturowo. Na przykład Żydzi z północy Afryki są czarni, a ich pobratymcy z Europy nawet jasnowłosi i niebieskoocy. Ich życie duchowe również nie jest jednolite, od żarliwych judaistów, wiernie trwających w przekonaniu, że nie Palestyńczycy, ale Żydzi mają prawo do tej ziemi, obiecanej im przez samego Stwórcę, po Izraelitów zupełnie zlaicyzowanych. A kiedy Arabowie powołując się na Pismo, przypominają, że Mojżesz sprowadził swój lud z Egiptu na ziemię niczyją, gdyż przed nimi zamieszkiwały tutaj inne ludy, które zostały wyrugowane, Izraelici powołują się na wolę Bożą, bo są narodem wybranym. Tymczasem Arabowie bronią prawa do ziemi zasiedlonej od wieków.
U Smoleńskiego nie ma podziałów na okrutnych Arabów i dochodzących swojej słusznej racji Żydów. Po jednej i drugiej stronie są ludzie dobrzy i źli, humanitarni i skłonni do terroryzmu lub inaczej nazywanej przemocy.
Autor wyraźnie stara się zachować maksymalną bezstronność. Jeśli ocenia Żydów, to ustami przedstawicieli różnych światopoglądowych, historycznych, politycznych i społecznych nurtów oraz orientacji. Jeśli pragnie zanalizować postawy Palestyńczyków, to posłuży się doświadczeniami oraz opiniami różnych przedstawicieli autonomii. Zatem te same sprawy można widzieć różnie i rozmaicie oceniać. Wprowadzonych rozmowach padają ciekawe sformułowania, na przykład „prawo bez moralności jest zbrodnią i bezprawiem.” Z ust kobiety, która ma być przesiedlona z Gazy, padają takie słowa: „zrozumiała, że dobrze to za mało. Może być gorzej, żeby tylko było u siebie. U siebie czyli w Gazie.” Wiadomo, że na wysiedlanych czekały wygodne mieszkania, ale to nie były domy, w których rodziny mieszkały przez dziesięciolecia. A gdy z pewnego miasteczka usunięto dotychczasowych mieszkańców, zamarło tam życie, znieruchomiały sklepy, kina i inne przybytki, pada taka opinia: ”...nic tak nie wpływa a ilustruje upływu godzin, jak statyczny, niezmienny krajobraz”.
W Izraelu wskutek cudu wskrzeszenia państwa, wskutek oddziaływania ludzi, którzy napłynęli z innych krajów, wręcz z innych cywilizacji i kultur, cudem scaleni w naród, wszystko zmienia się. A starzy ludzie mówią, że kiedyś, na początku tego wskrzeszenia, było lepiej. A w jednym z reportaży czytamy, że „Mózg starego człowieka czepia się przeszłości, bo przyszłość, której już nie zobaczy, nie ma żadnego znaczenia”. Tę myśl może odnieść do siebie każde odchodzące pokolenie.

Paweł Smoleński, „Izrael już nie frunie”, zdjęcia Piotra Janowskiego, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011.