Krzysztof Kowalewski w rozmowie z Juliuszem Ćwieluchem
Na 269 stronach czytelnik poznaje życie i dorobek
artystyczny aktora, Krzysztofa Kowalewskiego. Sam był synkiem
aktorki, zatem można powiedzieć, że ten zawód miał we krwi. Ojca
niewiele pamięta. Urodzony w 1937 roku, należy do tego pokolenia,
któremu wojna rujnowała rodziny. Wspomina, że był synem oficera,
Cyprian Kowalewski brał udział w wojnie z Rosją sowiecką w 1920
roku, a potem w III Powstaniu Śląskim. Matka, Elżbieta, była
Żydówką, w jej rodzinie nie zachwycano się wyborem scenicznej
kariery. Wybrała pseudonim artystyczny Czahurska, które zastąpiło
rodowe nazwisko Jerszaft. Przed wojną rodzinie nieźle się
powodziło, ojciec ukończył wyższe studia w Warszawie, pracował
na różnych stanowiskach, był między innymi dyrektorem papierni w
Jeziornej. Kiedy Polska została zaatakowana z dwóch stron, trafił
do sowieckiej niewoli i już z niej nie wrócił, a matka
bezskutecznie szukała męża na wszystkie możliwe sposoby. Jej
rodzina na szczęście nie uległa zagładzie w całości. Jeden z
wujów zginął w 1942 roku, dziadkowie byli ofiarami Treblinki.
Jeden z braci, Adam. zginął, pozostałe rodzeństwo ocalało, a
matka Krzysztofa wyprowadziła bratanka z getta, wyjechał do USA,
jest naukowcem.
Plastyczna pamięć późniejszego aktora zachowała
wiele wojennych sytuacji, sceny z powstańczej Warszawy. Aktor w
wywiadzie opowiada o edukacji, o szkołach, o staraniach o przyjęcie
do szkoły aktorskiej. Chciał dostać się o własnych siłach, bez
protekcji mamy aktorki. Kolejne etapy jego kariery to siedem
warszawskich teatrów, występował też w Teatrze Polskiego Radia, w
filmach i serialach. Opowiada o zabawnych epizodach na planach
filmowych, z niezwykłą szczerością wspomina pierwsze małżeństwo
w kubańską rozwódką, tancerką, która sprowadziła do Polski
syna z pierwszego związku i matkę. Potem urodziła syna, Wiktora
ale małżeństwo nie trwało długo, chłopcami zajęła się obca
osoba, ale pełna oddania. Kubanka wyjechała do Paryża. Aktor ze
zrozumieniem mówi, że bycie żoną i matką to niełatwe zadanie
dla kobiety - artystki.
Potem Krzysztof Kowalewski był w związku z Ewą
Wiśniewską, ale ożenił się po raz drugi mając 63 lata, a jego
żona Agnieszka Suchora była znacznie młodsza. Aktor został
szczęśliwym ojcem Gabrysi. Kiedy książka powstawała, jej bohater
miał 77 lat. Czuł się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym,
choć miał trudne doświadczenia. Nie zdał matury, za pierwszym
podejściem nie dostał się do szkoły aktorskiej. Nie trzeba
desperować, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie szczęście i
spełnienie.
„Taka
zabawna historia” Warszawa 2014, Wielka Litera Sp. Z o.o