środa, 6 lutego 2019

Bronisław Wypych o "Ziarnach historii"


Zbieranie ostatnich ziaren historii



Na jeleniogórskim rynku wydawniczym w roku 2018 ukazało się kilka pozycji związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. Jedna z nich szczególnie zasługuje na uwagę. Jest to almanach „Ziarna historii”, wydany przez Stowarzyszenie Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej, które w ubiegłym roku zorganizowało kilka imprez kulturalnych.
W roku upamiętniającym setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości my ludzie pióra w ostatnich dniach sierpnia wyruszyliśmy w literacką podróż na Warmię i Mazury. Z Marią Duchnik, mieszkanką ziemi górowskiej, w Kandytach zorganizowałyśmy seminarium literackie pt. „Dotknąć historii”, w którym uczestniczyli oprócz przedstawicieli naszego stowarzyszenia, Bartoszycka Grupa Literacka Barcja oraz Gminna Biblioteka i Centrum Kultury z siedzibą w Górowie Iławeckim. (...)
A już w dniach 7 - 8 września z Krystyną Sławińską, liderką Grupy Literackiej „Nurt”, w drugim projekcie zorganizowałyśmy seminarium literackie pod hasłem „Niepodległa na dotknięcie słowa”. – napisała Danuta Mysłek, Prezes stowarzyszenia, w słowie wprowadzającym do almanachu.
Na książkę składają się utwory poetyckie i prozatorskie 31 autorów. Ta różnorodna forma zaproponowana przez redaktorów, Danutę Mysłek i Roberta Bogusłowicza, sprawdziła się doskonale, ponieważ pokazuje, jak duży wachlarz emocjonalny tkwi wciąż w poezji i opowiadaniach ludzi młodych i starszych, którzy opisują minione lata.
Znajdziemy tu wspomnienie autentycznych wydarzeń rozgrywanych na oczach uczestników, dziś osiemdziesięcioletnich; fragmenty rodzinnych sag, przekazywanych sobie z ust do ust, bo nikt nie miał czasu ich zapisać i dopiero teraz, przy okazji wydania almanachu, ktoś spróbował przelać je na papier. Często są to biografie jednostkowe, dramatyczne, tak jak historia Polski, jednak losów naszych bohaterów nie znajdziemy w żadnym podręczniku: oni walczyli anonimowo. Dlatego tak ważne jest dla ich dzieci i wnuków, żeby życie, pełne tragicznych wątków, nie zostało zapomniane. Należy napomknąć o drugiej stronie medalu, wiele z rodzinnych historii wciąż czeka na utrwalenie, nie każdy ma w sobie, nawet po latach, dość siły i odwagi, aby opowiedzieć bez wzruszeń i łez o śmierci najbliższych.
Zaprezentowane utwory poetyckie, są dowodem, – pisze we wstępie Robert Bogusłowicz – że każde pokolenie próbuje rozliczyć się z traumatycznymi wydarzeniami rodzinnymi i historycznymi. Jest to pierwsza grupa, która w formie poetyckiej próbuje zawrzeć emocje. Formę prozatorską należy podzielić na dwie części. Literacko-dokumentalną, która zawiera opis autentycznych faktów utrwalonych w formie literackiej, i dokumentalną, gdy autor zachowuje daty, nazwiska i miejsca wydarzeń. Spotykamy się tutaj z fragmentem sagi czy pamiętnika, krótkiego, ze względu na wymogi wydawnicze almanachu, lecz bardzo wymownego. Bowiem autorzy, spisujący historię rodzinny do szuflady, posiadający stare dokumenty, zdają sobie sprawę, że jest to ostatnia chwila, aby została zachowana pamięć o dziadkach i ojcach dla pozostałych pokoleń.”

Jeśliby ktoś sądził, że książka zainteresuje tylko rodziny autorów, grubo by się pomylił, znalazło się tutaj kilka utworów ujętych w formę literacką, całkiem sprawnie opowiedzianych i ciekawych. W almanachu znalazły się również dwa debiuty, Ryszarda Bilskiego „Mój pierwszy rejs” i Barbary Baltyn „Wspomnienie o Pani Profesor Irenie Czerskiej”.