Zbieranie ostatnich ziaren historii
Na
jeleniogórskim rynku wydawniczym w roku 2018 ukazało się kilka
pozycji związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości
przez Polskę. Jedna z nich szczególnie zasługuje na uwagę. Jest
to almanach „Ziarna historii”, wydany przez Stowarzyszenie
Literackie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej, które w ubiegłym roku zorganizowało kilka imprez kulturalnych.
„W
roku upamiętniającym setną rocznicę odzyskania przez Polskę
niepodległości my ludzie pióra w ostatnich dniach sierpnia
wyruszyliśmy w literacką podróż na Warmię i Mazury. Z Marią
Duchnik, mieszkanką ziemi górowskiej,
w Kandytach zorganizowałyśmy seminarium literackie pt. „Dotknąć
historii”, w którym uczestniczyli oprócz przedstawicieli naszego
stowarzyszenia, Bartoszycka Grupa Literacka Barcja oraz Gminna
Biblioteka i Centrum Kultury z siedzibą w Górowie Iławeckim. (...)
A
już w dniach 7 - 8 września z Krystyną Sławińską, liderką
Grupy Literackiej „Nurt”, w drugim projekcie zorganizowałyśmy
seminarium literackie pod hasłem „Niepodległa na dotknięcie
słowa”. – napisała Danuta
Mysłek, Prezes stowarzyszenia, w słowie wprowadzającym do
almanachu.
Na
książkę składają się utwory poetyckie i prozatorskie 31
autorów. Ta różnorodna forma zaproponowana przez redaktorów,
Danutę Mysłek i Roberta Bogusłowicza, sprawdziła się doskonale,
ponieważ pokazuje, jak
duży wachlarz emocjonalny tkwi wciąż w poezji i opowiadaniach
ludzi młodych i starszych, którzy opisują minione lata.
Znajdziemy
tu wspomnienie autentycznych wydarzeń rozgrywanych na oczach
uczestników, dziś osiemdziesięcioletnich; fragmenty rodzinnych
sag, przekazywanych sobie z ust do ust, bo nikt nie miał czasu ich
zapisać i dopiero teraz, przy okazji wydania almanachu, ktoś
spróbował przelać je na papier. Często są to biografie
jednostkowe, dramatyczne, tak jak historia Polski, jednak losów
naszych bohaterów nie znajdziemy w żadnym podręczniku: oni
walczyli anonimowo. Dlatego tak ważne jest dla ich dzieci i wnuków,
żeby życie, pełne tragicznych wątków, nie zostało zapomniane.
Należy napomknąć o drugiej stronie medalu, wiele z rodzinnych
historii wciąż czeka na utrwalenie, nie każdy ma w sobie, nawet po
latach, dość siły i odwagi, aby opowiedzieć bez wzruszeń i łez
o śmierci najbliższych.
„Zaprezentowane
utwory poetyckie, są dowodem, –
pisze we wstępie Robert Bogusłowicz – że każde
pokolenie próbuje rozliczyć się z traumatycznymi wydarzeniami
rodzinnymi i historycznymi. Jest to pierwsza grupa, która w formie
poetyckiej próbuje zawrzeć emocje. Formę prozatorską należy
podzielić na dwie części. Literacko-dokumentalną, która zawiera
opis autentycznych faktów utrwalonych w formie literackiej, i
dokumentalną, gdy autor zachowuje daty, nazwiska i miejsca wydarzeń.
Spotykamy się tutaj z fragmentem sagi czy pamiętnika, krótkiego,
ze względu na wymogi wydawnicze almanachu, lecz bardzo wymownego.
Bowiem autorzy, spisujący historię rodzinny do szuflady,
posiadający stare dokumenty, zdają sobie sprawę, że jest to
ostatnia chwila, aby została zachowana pamięć o dziadkach i ojcach
dla pozostałych pokoleń.”
Jeśliby
ktoś sądził, że książka zainteresuje tylko rodziny autorów,
grubo by się pomylił, znalazło się tutaj kilka utworów ujętych
w formę literacką, całkiem sprawnie opowiedzianych i ciekawych. W
almanachu znalazły się również dwa debiuty, Ryszarda Bilskiego
„Mój pierwszy rejs” i Barbary Baltyn „Wspomnienie o Pani
Profesor Irenie Czerskiej”.