poniedziałek, 30 grudnia 2024

Anastazja Daniłowiczowa poleca

Karnawałowa propozycja




Piszę tę rekomendację na tydzień przed zabawą sylwestrową i przed karnawałem, z którymi wielu z nas kojarzy optymistyczne oczekiwania, że u pań będzie piękna kreacja, a panowie okażą się najprzystojniejsi na każdej sali balowej lub dancingowej. Myślę o tym, patrząc na stronę tytułową nader interesującej pozycji, a jest nią zbiór reportażowo-literackich portretów „Kobiety ze słynnych polskich obrazów” z intrygującym podtytułem „Boskie, natchnione, przeklęte”. Co prawda strona tytułowa okładki ma te trzy przymiotniki wydrukowane wersalikami, ale ja poszłam na łatwiznę i tylko pierwszy wyraz napisałam wielką literą. Wydawca, czyli LIRA autorkę, Iwonę Kienzler, przedstawia jako znaną popularyzatorkę historii, którą fascynują i postacie historyczne, i współcześni, których niejednokrotnie nazywa się celebrytami.

Bohaterkami książki, tu rekomendowanej są kobiety niezwykłe, żony lub muzy znakomitych malarzy z okresu polskiego modernizmu. Czytelnik zdziwi się, kiedy czyta, że Helena Modrzejewska, piękna i utalentowana aktorka, która oczarowała Amerykę, wcale nie posługiwała się ani rodowym nazwiskiem, ani tym, jakie kobieta przyswaja po wyjściu za mąż. Ona wyjechała do USA jako zamężna kobieta, ale to nie wpłynęło na nazwisko, z którym zdobyła sławę. Nawet dla tej wybitnej aktorki warto wziąć do ręki tę pozycję. A oprócz niej czytelnik wiele dowie się o Poli Negri, która została doceniona w Hollywood, a, zanim ustabilizowała się u boku cenionej dziennikarki, zdążyła zostać partnerką Rudolfa Valentino, a nawet Chaplina.

Inne dzieje związały Stanisława Wyspiańskiego z Teofilą, która była pomocą domową. Nigdy nie kreowała się na żonę wybitnego artysty. Nawet jej strój raczej był przyodziewkiem prostej kobiety. Usynowił jej nieślubnego potomka i doczekał się trójki wspólnych dzieci.

Oglądający „Szał uniesień” Władysława Podkowińskiego mogli wówczas, kiedy obraz był prezentowany, domniemywać, do kogo należy ciało zmysłowej kobiety, która dosiada rumaka, a czyja twarz posłużyła jako model tej erotycznie pobudzonej istoty. Naturalnie lektura książki odkrywa te oraz inne tajemnice damskich postaci, utrwalonych na obrazach malarzy krakowskiej bohemy. Z całą pewnością lektura tej pozycji nie tylko odsłoni mniej znane informacje z życia artystów, ale też pokaże realia polskich ziem rozdzielonych pod zaborami, a potem czasy po odzyskaniu niepodległości. Swoją żonę portretował też Jan Matejko, który poślubił Kornelię Giebułtowską, a nazywano ją małą kapryśnicą, gdyż, jak byśmy dziś powiedzieli, miała trudny charakter.

By poznać te artystyczno — rodzinne układy, warto wziąć do ręki „Kobiety ze słynnych polskich obrazów", nawet jeśli żadna z naszych czytelników ani w Sylwestra, ani w karnawale nie zauroczy artysty, który byłby gotów ją sportretować.


Iwona Kienzler „Kobiety za słynnych polskich obrazów”, Wydawnictwo Lira, Warszawa 2020.

czwartek, 26 grudnia 2024

zmarł Janusz Żółtowski


W dniu 19 grudnia po długiej chorobie zmarł Janusz Żółtowski. Długoletni pracownik inspekcji sanitarnej w Jeleniej Górze i Kamiennej Górze. Tłumacz przysięgły języka niemieckiego.


Pogrzeb odbędzie się w dniu 27 grudnia o godzinie 12:00 na cmentarzu komunalnym przy ul. Katowickiej 6 A w Kamiennej Górze.


O czym zawiadamia pogrążona w smutku bratanica Małgorzata.

sobota, 21 grudnia 2024

Życzenia świąteczne od literatów

 

Naszym Czytelnikom na Święta Bożego Narodzenia życzę radosnych chwil w zdrowiu i bliskości otoczenia. Niech gości miłość i pokój w każdym domu. Niech ten czas będzie wolny od codziennego pędu, obdarzony refleksją sensu istnienia.

Prezes Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej

Danuta Mysłek 
 
 
 
 

czwartek, 12 grudnia 2024

Wigilia Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej w Borowicach


Danuta Mysłek

Opłatek u „Lipian”





W dniu 07 grudnia br. w Ośrodku Wczasowo — Kolonijnym „Hottur” położonym we wsi Borowice, w dolinie pięciu potoków, z dala od zgiełku, kurzu i spalin, w spokojnym zakątku Karkonoszy, po raz kolejny to tu: twórcy seniorzy, w większości samotni, członkowie Stowarzyszenia Literackiego w Cieniu Lipy Czarnoleskiej radowali się na to świąteczne spotkanie,18 wigilię literacką.

Wartością dodaną były niewątpliwie życzenia, którym nie było końca. Literacka wigilia była czasem obcowania w zaprzyjaźnionej grupie, czasem, w którym jeleniogórscy twórcy podczas prezentacji prac konkursowych co chwila aplauzem nagradzali autorów.

Do Borowic wracamy z wielkim sentymentem, po raz pierwszy „Lipian” w swoje progi zaprosił śp. Klemens Grzesik. I tak z przerwą pandemiczną wracamy w to magiczne miejsce każdego roku, by to tu świętować wigilijną tradycję.

Nasz przyjaciel, a zarazem członek stowarzyszenia, legenda propagowania i budowania zaplecza turystyki na terenie Borowic, właściciel polany, na której od ponad 20 lat odbywa się Festiwal "Gitarą i Piórem” w dniu 18 marca 2020 roku zakończył ziemską wędrówkę.

Dziś progi dla jeleniogórskich twórców otwiera Jego syn Beniamin, zapewniając, jak niegdyś ojciec nam, dziś już seniorom, transport.

Od 2006 roku 12 kulturotwórczych przyjaciół po piórze zakończyło swe ziemskie życie. Stowarzyszenie się kurczy, a młodzi, choć piszą do almanachów wydawanych pod naszymi auspicjami, biorą udział w konkursach, to niestety nie garną się, by przejąć w wolontariacie dalsze optymalizowanie schedy stowarzyszenia, co nas członków bardzo smuci. I tym razem podnosiliśmy tę kwestię, szukając pomysłu na przyciąganie świeżej młodszej krwi w nasze szeregi.

Spotkanie wigilijne otworzyła prezes stowarzyszenia Danuta Mysłek, po powitaniu gościa – Ewę Milińską, uczczeniu minutą ciszy: śp.: Klemensa i pozostałych członków stowarzyszenia, mówczyni traktowała o symbolach, które tak niegdyś, jak i dziś są żywym pomostem tradycji czasu: od narodzin Jezusa do dziś.

„Wigilia to magia pełna symboli. Tutaj religia przeplata się z transcendencją.

Ten dzień jest wyjątkowy zarówno dla katolików, jak i dla tych, którzy traktują Boże Narodzenie jako piękną tradycję. To dzień, gdy świat materialny staje się mniej ważny dla jednych na rzecz rodziny, dla innych na rzecz samotnego sąsiada, … .

Wigilia niegdyś była prawdziwym spektaklem, co za każdym razem wspominamy, jak i o przywiązywaniu ogromnej wagi do szczegółów i do kolejności. Trudno się tej zasadzie dziwić. Przecież powszechnym i do dziś podzielanym przez wielu przekonaniem jest: „Jaka Wigilia, taki cały rok”.

Bóg się narodził i choć jest dla nas niewidzialny, to zaistniał w naszym czasie poprzez symbole, aby podźwignąć wszystko, co grzech zniszczył. Z tą niezwykłą prawdą nierozerwalnie połączone bowiem jest wszystko, co znajduje się na bożonarodzeniowym drzewku, ozdoby choinkowe — symbole.

Choinka jako symbol Chrystusa i ta wiecznie żywa zieleń niosąca przesłanie życia.

Kuliste światy wskazują, że Jezus urodził się dla całego świata.

Światełka, świeczki, ogień i blask to nadzieja, ale i niegasnąca miłość Boga do człowieka.

Jabłko symbolizuje zdrowie, orzechy rodzinę, ale i alegorię mądrości.

Łańcuchy symbolem następstw pokoleń. Przypisuje się, iż mniej więcej 80 pokoleń dzieli nas od narodzenia Chrystusa, co potencjalnie stanowi o długości łańcucha w domach tradycji.

Wigilia to także święto odnowy dziejów. Tożsamość budowana przez wieki przez naszych pradziadów.

Wieczerza wigilijna dla wielu z nas jest bardzo wymagająca. Wyciągając dłoń z opłatkiem, należałoby niekiedy powiedzieć: „przepraszam, proszę, przebacz mi”, a wielu przychodzi to z wielkim trudem.

Takie za życia patron naszych wigilijnych spotkań ks. prałat Józef Stec wpajał nam postawy.

Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą bogactwo treści, które są bardzo trudne, bo wzywają nas do przemiany, do przebaczenia.

My wierni tradycji, co roku zasiadamy do wieczerzy wigilijnej.

Nie chodzi jednak tylko o to, żeby być wiernym tradycji, ale żeby ta wieczerza każdemu z nas pomagała w stawaniu się człowiekiem głębszej wiary w Pana Boga, lepszym człowiekiem wobec drugiego.

To żaden problem łamać się opłatkiem, ale powinniśmy pamiętać, że nie jest to jedynie piękny, świąteczny gest. Kryje się w nim głębokie przesłanie naszej chrześcijańskiej wiary, abyśmy sobie wzajemnie służyli, abyśmy potrafili nawzajem dzielić się sobą i samych siebie ofiarować, tak jak i nam wszystkim ofiarował się Bóg zrodzony z Maryi w betlejemskiej stajence.

Dziękuję Wam za obecność prawie w komplecie, bo to świadczy, że jesteśmy dla siebie, nie pozostajemy obojętni wobec tych z nas, którzy są samotni. – Powiedziała prezes stowarzyszenia.

Na zbliżające się święta życzę, aby nie zabrakło nikomu wiary w Boże Narodzenie. Życzę, aby w te świąteczne dni towarzyszyła wszystkim świąteczna rodzinna radość, ludzka życzliwość oraz prawdziwy pokój w sercu. Bogactwa darów Ducha Świętego.

Niech Boże Dziecię błogosławi i obdarza swoją mocą Wasze i moją rodzinę.

Życzę dużo zdrowia, Bożej mocy płynącej ze Stajenki Betlejemskiej, opieki Świętej Rodziny, jak najwięcej satysfakcji z każdego dnia, także z jego szarości. Właśnie ta szarość pozwala dostrzegać inne atrybuty nie tylko dnia, Życzę dużo ludzkiej życzliwości.

Niech Boże Dziecię ma wszystkich zawsze w swojej opiece, błogosławi i obdarza mocą Ducha Świętego na cały 2025 rok.

Wigilia jest dniem szczególnym, szanujemy uroczysty jej charakter, kontynuując tradycję. To już 18 razy wspólnie biesiadujemy na wigilii, jak zwykle spotkanie jest niepowtarzalne, kraszone coraz to innymi niespodziankami”. – Zakończyła mówczyni.

Po czym powierzyła Marii Sucheckiej honory rozpoczęcia wieczerzy modlitwą. Życzeniom: zdrowia, weny twórczej i wielu lat wigoru jeszcze, nie było końca.

Odbył się także tradycyjnie konkurs literacki, na pierwszym miejscu komisja w składzie: Ewa Milińska i Robert Bogusłowicz uplasowała wiersz tworzącej fundamenty stowarzyszenia, bardzo zasłużonej dla niego Marii Sucheckiej.

Tym razem były prezenty świąteczne zafundowane przez prezeskę stowarzyszenia.

Za twórczość konkursową nagrody nie tylko książkowe zafundowały: Grażyna Domagalska oraz Danuta Mysłek.

Zadebiutowała tym razem wierszem Teresa Tańska, malarka, plasując się na trzecim miejscu.

Gospodarz „Hotturu” z małżonką Darią oraz personelem zadbali o wigilijny stół z 12 potrawami.

Zabrakło dziś wśród nas bardzo dzielnej i obecnej na każdym zdarzeniu samotnej seniorki (88 lat) Krystyny Stefańskiej, niefortunny upadek przyczynił się do powyższego. Podczas spotkania byliśmy z seniorką na łączach telefonicznych, by mogła także, choć w ten sposób z nami przez chwilę doznawać radości, że jest nam bliska.

 ***

Danuta Mysłek
 
Nieboskłon i gwiazdy skrzące
Dal i niebotyczne szczyty
A także strumienie wody
I ta przestrzeń oddechem niezmierzona
I ja w tym Boskim darze niczym ziarnko piasku
Podziwiam doskonałość Stworzenia Twego
Chłonę ofiarowanymi zmysłami piękno świata – całą sobą
Nieskończona jaśniejąca Twa doskonałość i chwała
Niech niesie echem dla zagubionych zbawienie…
Dziękuję, że trzymasz mocno me ręce
To Ty Boże doprowadziłeś mnie tu gdzie dziś jestem



























 

środa, 4 grudnia 2024

4. edycja świątecznych targów książki regionalnej Książka pod Choinkę z dedykacją


Książnica Karkonoska oraz wydawnictwo Ad Rem

zapraszają 14 grudnia 2024 r. w godz. 11:00-16:00



na 4. edycję świątecznych targów książki regionalnej

Książka pod Choinkę z dedykacją


podczas których spotkacie autorów i zdobędziecie autograf z dedykacją

– wymarzony prezent pod choinkę.


***

Pomysłodawczynią wydarzenia jest Agata Szmigrodzka

autorka książek, tekstów piosenek oraz wierszy.


Swoją obecność potwierdzili: 





Przemek Corso i Marcelina Misztal – Święta w Białej Dolinie

Rafał Fronia – Reden (11:00-16:00)

Sławek Gortych – Schronisko, które spowijał mrok (12:00-13:30)

Katarzyna Jagiełło-Grygiel – Kazalnica (11:00-16:00)

Monika Węgrzyn-Jasińska – W pełni rozkwitających drzew (12:00-16:00)

Grażyna Kasprzak – Legendy izerskie (od 14:30)

Ivo Łaborewicz – Legendy Jeleniej Góry (12:00-15:00)

Grzegorz Nowicki – Legendy Starej Kamienicy (11:00-16:00)

Kazimierz Pichlak – Kronika czasu zarazy, Jestem stąd (11:00-16:00)

Janusz Skowroński – Lorentz: Odnalazłem Matejkę! (11:00-16:00)

Anna Szczypczyńska – Glass Hills (11:00-16:00)

Jarosław Szczyżowski – Obserwatorium (11:00-16:00)

oraz dostępna będzie tu powieść fantasy Olgi Orlińskiej Szczyżowskiej

– Kryształowa wyprawa i alchemik szkła


Agata Szmigrodzka (11:00-16:00)

Maja Wesołowska – Noc na Perle Zachodu (11:00-16:00)

Stefania Żelasko – Jeleniogórskie szkoły koronki igłowej (11:00-16:00)


Zachęcamy do zapoznania się z wirtualną galerią o autorach i ich książkach:

https://view.genially.com/673df9fb7267e3c9e479eec9/interactive-content-4-targi-ksiazki-regionalnej-ksiazka-pod-choinke-z-dedykacja


***

Ze swoimi stanowiskami obecni będą:

Wydawnictwo Ad Rem (https://adrem.jgora.pl)


Księgarnia Libra ze Szklarskiej Poręby


Karkonoski Park Narodowy (https://kpn.gov.pl)

który zaprezentuje publikacje edukacyjne

oraz wydawane przez siebie czasopismo Karkonosze

(https://kpn.gov.pl/kwartalnik-karkonosze)

oraz Just Swim Beavers (https://beaversi.pl)

https://www.facebook.com/JustSwimBeavers/

partner Książnicy Karkonoskiej


Wydarzenia dodatkowe:


Spotkania autorskie:


Janusz Skowroński, Lorentz: Odnalazłem Matejkę!

godz. 12:00, sala konferencyjna Książnicy Karkonoskiej, III p.

Rafał Fronia, czterotomowa powieść Reden

godz. 13:00, sala konferencyjna Książnicy Karkonoskiej, III p.

Przemek Corso, Marcelina Misztal, Święta w Białej Dolinie

godz. 14:00, sala konferencyjna Książnicy Karkonoskiej, III p.


Otwarcie ekspozycji towarzyszących, godz. 12:00:

Choinka dolnośląska (?) – Zosia Sompolińska

Kajety Karkonoskie – Jacek Jaśko


Patronat medialny:

Zachodnia TV (https://zachodnia.tv)

Radio ESKA (https://jelenia-gora.eska.pl)

Muzyczne Radio (https://www.muzyczneradio.pl)

wtorek, 3 grudnia 2024

10 przykazań, które powinniśmy znać, zanim wyślemy listę z życzeniami do świętego Mikołaja.


1. Św. Mikołaj przynosi prezenty grzecznym dzieciom, bo niegrzeczne same się o nie troszczą.


2. Św. Mikołaj jeździ drewnianymi saniami zaprzężonymi w renifery, bo prezenty tyle kosztują, że nie stać go na nic lepszego.


3. Gdy św. Mikołaj idzie do banku po pożyczkę na prezenty, to za samo poręczenie w wystarcza jego słowo honoru. Nam w podobnej sytuacji nie podadzą nawet szklanki wody.


4. Prezenty od św. Mikołaja nie podlegają reklamacji, bo inaczej wyszłoby na jaw, że produkuje buble.


5. Żeby nadążyć z produkcją prezentów św. Mikołaj zatrudnia elfy. Chińczyków zatrudnia się na czarno, a elfy muszą pracować za miskę śniegu.


6. Św. Mikołaj rozdaje prezenty nocą, wchodząc przez komin. Może należałby ostrzec dzieci, a prokuratura powinna się zainteresować ile paragrafów w ten sposób łamie święty.


7. Dlaczego św. Mikołaj nie odwiedza więzienia, bo mógłby z niego nie wyjść.


8. Politykom udaje się wmówić wyborcom, że to oni są świętymi Mikołajami. Tylko jak tu rozpoznać tego prawdziwego.


9. Św. Mikołaj mieszka gdzieś daleko w Finlandii, żebyśmy nie mogli zobaczyć, z czego i dlaczego naprawdę robi prezenty. Dlatego listy, które wysyłamy pocztą zatrzymuje twierdząc, że nie zna prawdziwego adresu.


10. Śnieżka jest dziewicą i pomaga św. Mikołajowi. Tylko naiwni w to wierzą, że w mroźnym kraju Śnieżka pozostała dziewicą.

Robert Bogusłowicz

Jadwiga Wierzbiłło poleca

Sekrety polskiego Parnasu




Wydawca rekomenduje Sławomira Kopra jako najpopularniejszego pisarza historycznego w Polsce, który wydał ponad siedemdziesiąt książek, a sprzedano ich ponad milion egzemplarzy. Tu rekomendowana pozycja nosi kuszący tytuł, pisany z małej litery, „żony bogów”, z podtytułem muzy wielkich literatów. Nie pomniejszając dorobku innych znakomitych poetów i prozaików, z książki czytelnik dowie się o miłościach, romansach i małżeństwach Gombrowicza, Mrożka, Miłosza, Witkacego oraz Iwaszkiewicza. Moja edukacja filologiczna przypadała na lata, kiedy po ulicach jeszcze nie paradowały grupy zwolenników mniejszości seksualnych, zatem na wykładach z literatury nawet szeptem nie wspominało się, kto z autorów o uznanej sławie pozostawał dłużej lub krócej w męsko - męskich lub damsko - damskich związkach, chociaż o tych drugich w rekomendowanej pozycji jest skromna wzmianka.

Co więc łączyło partnerki wspomnianych pisarzy? Przede wszystkim były bardzo piękne, ogromnie inteligentne, pełne uroku i oddania mężczyznom, z którymi dzieliły los im sławę, choć zdarzało się, że potrafiły pozostawać w tak zwanym cieniu sławnych autorów, ale czasami przeczuwały, że nie prędzej, to później na razie niedostrzegany przez krytykę i inne środowiska opiniotwórcze talent zabłyśnie i podbije czytelników.

Skromna objętość tych rekomendacji, zamieszczanych na łamach niniejszego portalu nie pozawala prześledzić losów par, o których mowa jest w „żonach bogów”, ale warto wspomnieć choćby o niektórych. Rita, żona Witolda Gombrowicza, była Kanadyjką. To ona trwała z nim do końca i zatroszczyła się o jego spuściznę literacką. Choć twórca poślubił ją po długo trwającym związku, to małżeństwo miało wielką siłę, choć Rita musiała zmierzyć się ze skłonnością pisarza do atrakcyjnych i młodych mężczyzn.

Sławomir Mrożek miał dwie żony, pierwszą z nich była Maria Obremba, córka cenionego lekarza i społecznika. To było bardzo zgodne, rozumiejące się małżeństwo. Mara, bo tak skracano jej imię, była powściągliwa i zadowalała się rolą pani domu, zatroskaną o warunki do tworzenia męża. Ten związek miał tragiczny finał, choroba nowotworowa uśmierciła żonę Mrożka. Po jej odejściu muza dramaturga milczała dwa lata. W Meksyku poznał Susanę Osorio. Zafascynowani sobą, pobrali się w Paryżu. To był skromny ślub i skromny obiad dla niewielu osób, ale ta decyzja pisarza, by jednak zdecydować się na małżeństwo, okazała się wręcz zbawienna. Zamieszkali w Krakowie. Susana doskonale zaaktywizowała się w nowym dla niej kraju. Miała kłopoty językowe, ale swego rodzaju językiem esperanto był angielski. Już dotknięty afazją, poddawał się zaleceniom rehabilitantki i w tej fazie przygotował książkę wspomnieniową. Wyjechali na południe Francji. Susana trwała przy nim z wielki oddaniem. Nie wyobrażała sobie życia bez Sławomira, ale człowiek potrafi sprostać swemu przeznaczeniu. O tym małżeństwie Marta Lipińska powiedziała, że był tok nadzwyczajny związek. „Czułość Susany, jej dbałość o zdrowie Sławka wydawały mi się imponujące”. Jak czas pokazał, oba małżeństwa Mrożka były nadzwyczaj udane.

Kiedy skupiłam się na małżeństwie Anny i Jarosławem Iwaszkiewiczów, przypomniałam sobie dwie myśli zapisane w sentencjach, które zwróciły moją uwagę. Jedna zawierała stwierdzenie, że wielkie miłości zdarzają się równie rzadko jak geniusze, a druga głosiła prawdę, że wielkie uczucie wymaga wielkiego charakteru. Pisarza i jego żonę połączyła wielka, trwała miłość, ale jej nie zniechęciła świadomość, że mąż ma homoseksualną orientację. Nie był jedynym pederastą w środowisku pisarzy i artystów, inni to między innymi Lechoń i Szymanowski, wymieniani w książce. Natomiast Annę zafascynowała zamężna aktorka Maria Morska, żona wówczas matematyka Knastera, ale nie sprostała jego wymaganiom co do wierności. Annę zafascynowała jej osobowość, zachwyciły piękne oczy, ale jak pisze autor „żon bogów”, to zauroczenie nie przyniosło fizycznej zdrady, choć było bardzo intensywne. Dziwne, ale pisarz chyba nie był świadom tej duchowej zdrady, bo był zazdrosny o Słonimskiego, ale ten wówczas kochał aktorkę Marię. Iwaszkiewiczowie hucznie obchodzili w Stawisku, ich siedzibie Złote Gody. Pierwsza odeszła do wieczności Anna po 58 latach pożycia. Po jej śmierci wyznawał Romanowi Jasińskiemu, że była jego jedynym skarbem, wszystkim, wokół czego splotło się całe jego życie. Jej coraz gorliwsza religijność była pisarzowi coraz trudniejsza do zaakceptowania, ale jak ona przyjmowała jego homoseksualizm, tak on trwał przy postępującej dewocji swojej żony.

Uważam, że aby poznać dziesięciolecia minionego i obecnego wieku, warto sięgnąć po książkę, którą Sławomir Koper poświęcił kobietom życia najwybitniejszych pisarzy tego okresu i bynajmniej nie z powodu orientacji seksualnej niektórych z nich, ale dla wnikliwego oddania ówczesnych problemów politycznych, społecznych, a przede wszystkim ukazania trendów w kulturze zmieniających się systemów.


Sławomir Kopeć, „żony bogów”, Harde Wydawnictwo, Warszawa 2022, nowe rozszerzone wydanie.